O przysłowiowy włos a byśmy mieli spotkanie na szczycie:)))
Jak przylecieliśmy do Bydgoszczy to Pan Prezydent właśnie wylatywał. Nie poczekał. I się minęliśmy.
Szef Kancelarii Prezydenta i mój osobisty sekretarz chyba źle się dogadali co do godziny. No, bo jak to?
Mimo, że już kilka lat tu nie mieszkam, to serce nadal zostało w rodzinnej Bydgoszczy. Jednym się nie podoba inni marudzą a ja ją kocham:)) i tyle:))
Dziś chciałam pokazać tylko pewien most - „Most Zakochanych”. Każdy trafiony strzałą amora może tu przyjść i przyczepić swoją kłódkę z jakimś "słitaśnym" - "kofam, kofam forever" :)))
Martusia oglądała je z wielkim zainteresowaniem. Bardzo jej się podobały!
Moja Babcinka kończy jutro 94 lata!!!! Wszystkiego najlepszego!
(Uwaga! Jak widać pochodzę z długowiecznej rodzinki, więc mój blog będzie niczym brazylijski serial - hi,hi)
Oto Babcia Irenka
Zrobiłam dla niej karteczkę. Mam nadzieję, że otrzyma ją na czas i że się jej spodoba:)
Wczoraj upichciłam ciacho zainspirowana cudnym blogiem Sylwii z "two tea to room two two" (supertyciasylwiamalutka.blogspot.co.uk). Do dziś został maleńki skraweczek:))) Praktycznie pochłonęłam je sama. Dla mnie pychota!!! Tylko łapki bolą od tarcia skórek (pomarańczowej i cytrynowej).
To tyle:)) Pa,pa:) Wszystkiego dobrego Wam życzę!
ps. jutro czeka mnie wyprawa po nowe hamulce, bo stare się zbiesiły i odmówiły współpracy!!!
Most od tych kłódeczek to w końcu się zawali:-), nasza wisi na mniej obciążonym kawałek dalej hehe...karteczka na urodzinki piękna:-) pozdrawiamy Gosiu A&G.P
OdpowiedzUsuńDziękuję:) I gratuluję własnej kłódki:)))
OdpowiedzUsuńOj, to my prawie "ziomale"
OdpowiedzUsuń:)
Usuń