poniedziałek, 17 lutego 2020

Muzeum, sześć palców i nadzieja:)

Witajcie:)
W sobotę wybraliśmy się do Londynu by odwiedzić Muzeum Historii Naturalnej. Mamelek wybierał muzeum:) Byliśmy tam trzy lata temu i już Wam o nim pisałam. To miejsce jest niesamowite!



Najwięcej fotek natrzaskałam minerałom:)
Kolor też najbardziej skusił mnie jeden, choć wybór był olbrzymi!







Niestety mojego zachwytu nie podzielała tym razem młodsza część ekipy;) Najbardziej zmęczona była Martusia a Mamelek wyrwał focha, bo nie chciałam mu nic kupić w sklepiku muzeum. W sumie to nawet chciałam i nawet z nim tam weszłam ale ceny mnie powaliły;)

Pogoda i tak była jak zwykle deszczowa. Miałam nadzieję, że skoro wyjście w plener odpada, to takie muzeum będzie ciekawą alternatywą. Nadzieja umiera ostatnia;)
***
Siedzimy w kościele. Mamelek w pewnym momencie mówi do mnie.
- Dobrze, że nie urodziłem się z czymś dziwnym.
- ?
- No, że na przykład nie mam sześciu palców.
- Dobrze - utwierdzam go w przekonaniu.
Po chwili dodaje.
- Ale może być coś dobrego, że ktoś się urodził z sześcioma palcami!
- ?
- Nie może pokazać "middle finger" !

(middle finger - środkowy palec czyli - angielskie f..k you a nasze p...l się)
***
Walentynki

Mój synek jakiś czas temu zakochał się w koleżance z klasy Elli. Spytałam go kiedyś rano, która to jej mama. Niestety to jedna z tych, która jakoś niespecjalnie przypadła mi do gustu, bo nawet się nie potrafi z resztą przywitać. Mówię więc lekko żartobliwym tonem:
- Nie lubię jej mamy. Znajdź sobie inną dziewczynę.
Tego samego dnia przychodzę go odebrać z zajęć a on do mnie.
- Już mam inną dziewczynę. Amelię!

Amelii mamę lubię:)))
Tak że ten. Synuś ma nową dziewczynę.
***
Dwa tygodnie przed Dniem Zakochanych
zaproponowałam moim dzieciom robienie "Walentynek". Mamelek stwierdził, że kupi czekoladę i ją przyklei do kartki.
Poradziłam mu by zrobił pudełeczko, do którego schowa słodkości i prezent. Z wielkim zapałem zabrał się do dzieła. Przeżywał strasznie i odliczał kiedy wręczy swojej dziewczynie prezent. Wszystkich w klasie w WIELKIM SEKRECIE powiadomił o swoich planach.

Dzień przed Walentynkami spytał mnie czy można się całować w szkole.

W Dzień Zakochanych mówi do mnie po śniadaniu:
- Dziś muszę długo myć zęby, bo Amelia da mi buzi!

Niestety Amelia tego dnia była chora...
***
To tyle na dziś. Miłego dla Was:*

niedziela, 9 lutego 2020

Mięso i książki:)

Witajcie:)
Zacznę od akcji, która rozbawiła mnie do łez;)
Moja Siostra ma w pracy koleżankę mocno "rzucającą mięsem". Jak się okazuje w domu jest podobnie. Poszła z rodzinką na zakupy (m.in. z trzyletnim synkiem). By mały się nie nudził poszli z nim do bawialni. Synuś bawi się bawi. Nagle z oczu stracił rodziców i na cały głos woła:
- Gdzie jesteście CH*UJE!!?!?
Zawstydzona mama dobiega do dziecka i mówi:
- KIJE, kije chciałeś powiedzieć!
- Nie. CH*UJE !- odparł zdecydowanie synek.

Kurtyna.
***
Kolejne dwie części Chyłki za mną. "Umorzenie" i "Wyrok". Czytam już tylko z uprzejmości, bo fantazja autora wykracza poza moje ramy;)  Chyba się już z panem "Mrozem" pożegnam;)

Ale jeden tekścik dobry. O ile dobrze pamiętam z "Wyroku".
" W gruncie rzeczy jesteś dość tępa. Nie wylałabyś wody z kalosza, nawet gdyby instrukcję, jak to zrobić, umieszczono na podeszwie."


***
Za to serdecznie polecam "Uniesienie" Stephena Kinga.
W liceum zaczytywałam się jego horrorami. Uwielbiałam. Bałam się jak cholera, ale czytałam:) Później mi przeszło.
Zupełnie przez przypadek trafiła do mych rąk ta książka. Uspokajam. To absolutnie nie jest horror. Czyta się to szybciutko (mi zajęło jakąś godzinkę).

Facet zaczyna tracić na wadze. Pół kilograma dziennie a mimo to jego ciało absolutnie się nie zmienia! Jak to wytłumaczyć? A do tego małomiasteczkowe uprzedzenia.

Castle Rock - to miejsce, w którym dzieją się dziwne rzeczy...

(Jest serial pod tym samym tytułem - CASTLE ROCK. Pierwszy sezon za mną. Też polecam:)

Kiedyś pisałam, że nie oglądam TV i seriali. I jest tak nadal:) Wyjątek robię tylko, gdy mam możliwość obejrzenia już CAŁEGO serialu w dowolnym dla mnie czasie. Zazwyczaj zarywam pół nocy i cięgiem oglądam całość;))


***
Moje dzieci poznały już dużo marek samochodów i z radością rozpoznają je na ulicy. Wracamy ze szkoły i Mamelek woła:
- O Mamo, patrz SCENIC!
- Tak, brawo.
Po chwili dodaje:
- To tak samo się nazywa jak to co się zakłada na cycusie!!!
***
To tyle na dziś. Miłego dla Was:)