Witajcie:)
Pierwszy raz od osiemnastu lat wybrałam się na "babski wypad" :) Padło na Luksemburg! Na Booking.com znalazłyśmy świetne mieszkanko i ruszyłyśmy. Specjalne podziękowania dla J.K.M oraz J bez których ten wyjazd pozostałby nadal w sferze niespełnionych marzeń!!!
Samolotem z Londynu to tylko godzinka;))) Ten mało oblegany kierunek okazał się strzałem w dziesiątkę na weekendowy wypad.
Panie i Panowie - przedstawiam Wam stolicę Luksemburga - Luksemburg:)))
Nie będę Wam przytaczała informacji z internetu, każdy może je "wygooglować";)) Tylko nadmienię, że Stare Miasto znajduje się na liście UNESCO.
Widoki przepiękne - zobaczcie sami:)
Obeszłyśmy wszyściusieńko dookoła:) Koleżanka bardzo chciała byśmy zwiedzały na miejskich rowerach ale przekonałam ją że przecież wszędzie blisko:) Nawigacja za każdym razem pokazywała "walking distance" czyli " na pieszo" ;)) Tak że ten, moje na wierzchu;)))
Urzekły mnie budki telefoniczne w kształcie kredek:) Nie mogłam sobie odmówić fotki.
A tak śmiałkowie mogą zobaczyć Luksemburg z lotu ptaka. (Dziękuję nie skorzystam;))) Takim szklanym cudem wjeżdża się na samą górę i delektuje krajobrazem. Boidupki jak ja omijają takie atrakcje szerokim łukiem;)
Kawusię piłyśmy w artystycznej kawiarni, która przypominała mi klimatem te z mojej Bydgoszczy:)
Półki na gazetki z płyt winylowych!
Wszędzie blisko:)
Dla uwielbiających spacery miejscówka idealna:)
Luksemburczycy mają swoją katedrę Notre Dame. Piękne witraże, niezwykły dźwięk organów oraz klamki robią wrażenie.
Muzyczna fontanna upamiętniająca Hämmelsmarsch - starą tradycję luksemburską. Korowód prowadzony przez muzyków wędrujących wraz z owcami, którzy zapraszali mieszkańców miast i wsi na lokalny targ.
A ostatniego dnia udało nam się troszkę zwiedzić muzeum:))) Pisząc troszkę mam na myśli, że ekspozycji i eksponatów jest ogrom i chyba trzeba by było im poświęcić cały dzień.
Część z obrazami.
Oto te, które podobały mi się najbardziej.
I ten niesamowity! Nie było podane, w którym roku powstał, ale autor zmarł w 1975 roku. Mocno proroczy! Przyjrzyjcie się detalom.
Część z misternie wykonanymi zegarami i meblami z drewna.
Oraz ze znaleziskami archeologicznymi.
"Chcemy pozostać sobą" - taki oto napis w języku luksemburskim widnieje na jednym z balkonów.
A w stolicy głównie króluje francuski, ale dogadacie się też bez problemu po angielsku:)
Prawdą jest też, że jest tam drogo:) Ale podobno paliwo jest tanie;)))
Bardzo dużo ekskluzywnych sklepów z cenami przyprawiającymi o zawrót głowy.
Między innymi Gucci, Louis Vitton, Louboutin, Michael Kors - i inni zapraszają;)
A tu - niech użyję mocno popularnego słowa -
creepy wystawa. W rzeczy samej - przyprawiająca o lekkie ciarki na ciele;)))
Byłam, zobaczyłam, wróciłam:) Podobało się:)
To tyle na dziś. Miłego:)