Hej, hej:)
Wczoraj jak opublikowałam posta o beznadziejnej pogodzie, to się zaraz wypogodziło:))) Ha, ma się te wtyki;)
Jak położyłam Maluchy, to wybrałam się z moją koleżanką na pokaz robienia kartek świątecznych. Znów w tym samym miejscu i z tą samą przemiłą panią.
Spytałam o kilka spraw i zamówiłam kilka NIEZBĘDNYCH drobiazgów:))) Słowo - niezbędnych!
W związku z tym, że pokaz odbywał się w sklepie a drzwi były otwarte... Słyszałyśmy jak śpiewał Elvis:))
Zbierano kaskę na szczytny cel. Wystawiono także wypasione motory, które można było podziwiać i pstrykać fotki.
Jak byłam z Maluchami na spacerze zauważyłam, że ktoś zostawił dla koni owoce. Mówię do Martusi:
- Zobacz, gruszki dla koników.
Martusia podeszła bliżej do ogrodzenia i mówi:
- Dzień dobry, gruszki. Mogę pomóc?
:)) Pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz