Witajcie:)
Gdyby ktoś pytał (ulubiony tekst mojego dziadka:) to tak wygląda u mnie w dniu dzisiejszym:)
Goście wyjechali, remont stanął w martwym punkcie (chociaż oczywiście DUŻO już jest zrobione - specjalne podziękowania dla wujka M.:))
I co? Czy ja mam czas na tworzenie świątecznej atmosfery:)))
Pozdrawiam z placu boju:))
Czy są chętni na odgruzowanie;)
Miłego dnia:) pa:)
Oj grubo tam u Ciebie :) Ale efekt końcowy pewnie będzie piorunujący :)
OdpowiedzUsuń:))grubo, grubo a na efekt końcowy przyjdzie mi czekać chyba dwa lata;)
OdpowiedzUsuńGosienko jak swojsko. Ja takm miałam dwa miesiące. Ja pomyslę, że u Ciebie będzie dłuże,j to już moja wyobraźnia się wyłącza. A gdzie Mamelki?
OdpowiedzUsuńW sumie to na miejscu, z przerwą na Martusi szkołę;)
UsuńGośka, jeszcze tłumacz, co tam będzie robione.
OdpowiedzUsuńMieliśmy murowaną szopkę i ktoś sobie wymyślił, by tą szopkę poszerzyć i "przykleić" do domu:)
UsuńTo ja się piszę na roboty ale dopiero na ferie zimowe bo mam wtedy wolne:) Wytrzymasz?
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy podołam do ferii;)
UsuńGosieńko melduję gotowość wpadnę odgruzować;-)
OdpowiedzUsuńW grupie raźniej;)
UsuńSpoko odgruzujesz, nie takię rzeczy sie robiło. Jakbym miała bliżej to bym pomogła. A atmosferę twórz w innym miejscu - musisz akurat tutaj?????
OdpowiedzUsuńAtmosfera miała być wszędzie;)
UsuńFaktycznie trochę wygląda jak po tajfunie ale u mnie niedawno też tak było, spoko, ani się nie obejrzysz i już będzie posprzątane.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że w Nowy Rok wejdę z takim właśnie widokiem z kuchni;)
UsuńŁo matko!!! a myślałam, że tylko ja mam takie pomysły przed Świętami ale mnie przebiłaś! Ja najpierw uprosiłam mojego M żebyśmy pomalowali cały dół domu, potem jakieś nowe półki obrazki itp. Mały lifting. Jak farby były kupione i przyszedł czas malowania to mój kręgosłup szyjny "strzelił" i mój M już drugi tydzień, po pracy maluje wieczorami bo mnie nie wolno rąk trzymać w górze. Wystawiłam go do wiatru zupełnie nieświadomie. Tylko kto potem posprząta?! Trzymaj sie Kochana. Musimy zdążyć. Świąt nie odwołamy.
OdpowiedzUsuńMałe sprostowanie, to NIE był mój pomysł:)) ja jak słyszę REMONT, to już mi słabo, bo wiem co mnie czeka w trakcie i po całej zabawie:))
UsuńZdrówka dla Ciebie i wytwałości dla Twojego męża:))
Niezły kipisz :) Trzeba się trochę pomęczyć, ale potem będzie już tylko pięknie! Do świąt na pewno zdążycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, tylko że chyba do Wielkanocnych;)
UsuńNooo niezła atmosfera :D, ale spokojnie zasłonisz zasłonki, pozamykasz drzwiczki i nikt tego nie zobaczy :), a tak serio, to do Świąt jeszcze miesiąc cały więc myślę dasz radę co nieco ogarnąć.
OdpowiedzUsuńBuziole :)
Chyba raczej... przyzwyczaję się do tego widoku a na gratach porozwieszam bombki;)
UsuńBuziaki
Matko jedyna, znowu tyle zaległości!
OdpowiedzUsuńKochana, ja jak zwykle mogę się z Tobą łączyć w bólu. Minionki rozorały mi ściany, położyły kable, popaćkały gipsem co 20cm i poszły...
Chyba wolałabym posprzątać Twój pohuraganowy krajobraz, bo mnie przed świętami czeka łatanie ścian i malowanie kilku pomieszczeń...
Także tego... święta nadchodzą :D
Normalnie klimatycznie pełną gębą:)) Jestem z Tobą:))
UsuńOj czemu nam zawsze wpada coś ni z gruszki ni pietruszki
OdpowiedzUsuńdo roboty ja się pytam jak nie dzieci to chłop , jak nie chłop to tajfun
zawsze cuś - masakra .Na pocieszenie a mogę i dać dowody hihi ,że
ja trochę taki "bajzel" mam w kuchni i dużym pokoju właśnie bo jakoś zawsze coś
innego do roboty a uparłam się sama głupia na super przegląd szaf itp it. i co dupa , dupa
dupa hehe leżą lumpy w siatkach , rzeczy inne do przeglądu a o oknach nie wspomnę
bo pogoda paskudna nawet nie mam szansy umyć i jeszcze muchy i muszki z lata
pomordowane tam są - SERIO , SERIO :P Wiem wstyd ale co doba tylko ma 24h hihi ;)
Życzę więc Ci i sobie powodzenia w porządeczkach a jak nie to koleżanka nauczyła
omijać burdelos wzrokiem albo udaję się poza dom to też go nie widzę hihihihi :D pozdrówki ;)
O proszę, to widzę, że poszalałaś po całości:))) Może te Święta można przesunąć;)))
UsuńPs. Pod postem u Ciebie o misiach nie można dodać komentarza:(
Ściskam
No to pięknie : ) Dobrze, że to nie jest od zewnętrznej strony ogrodu : ) Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńW każdym razie widok superowy:))
UsuńOj tam, oj tam, po prostu nie patrz w tamtą stronę i problem zniknie ;)
OdpowiedzUsuń:))chciałabym:))
UsuńŁoj tam, Łoj tam. Przygadał Tajfun tajfunowi. Przecież Gosiu, szurniesz i porządek będzie ;)
OdpowiedzUsuńObiecałam sobie omijać to miejsce szerokim łukiem:)) MąŻ już nieco ogarnął;)
UsuńOj to impreza była :D
OdpowiedzUsuńByła, była:)) a końca nie widać - dziś kolega zaczął montować w szopie dodatkowe oświetlenie, ale nawet nie nabałaganił - zuch!
UsuńGosiu podziwiam... Ja nienawidzę remontów i dlatego zawsze niestety zostawiam mojego A. samego na placu boju :)
OdpowiedzUsuń:))a czy ja mówiłam, że lubię remonty;) NIE LUBIĘ:))
Usuń