Witajcie:)))
Mój MąŻ w pogoni za spełnieniem swojego marzenia o gorzkiej czekoladzie (o zawartości 100% kakao) - pisałam o tym w poście P.K.K.P czyli "PRAWIE, kocyk, kaczor i pudełko" poprosił kolejnego kolegę, który wybierał się w rodzinne strony do Ghany o gorzką czekoladę. Wyraźnie sprecyzował swoją prośbę i dodatkowo wysłał mu smsa z przypomnieniem, że czekolada ma być KONIECZNIE dark.
Dziś wrócił z pracy z uśmiechem na twarzy i pokazał mi prezent:
Dokładnie ta sama MLECZNA czekolada zrobiona w 100 % z kakao z Ghany, którą dostał ostatnio:))) Tylko szata graficzna zmieniona ze względu na Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Brazylia 2014:)))
Cóż, jakby to skomentowała Martusia - "a to klops!"
***
Staram się kontaktować z moją rodzinką przez skype'a cztery razy w tygodniu. Odpalam kompa, dzwonię i zaczyna się... Maluchy zamieniają się w rasowych aktorów mając tak oddaną widownię:)))
Najpierw Martusia woła wszystkich domowników po kolei. Każdy musi się zameldować. Gdy kogoś brakuje, to pozostali członkowie rodziny muszą wytłumaczyć absencję. Śmiejemy się, że sprawdza listę obecności:))) Później pada hasło - "Mami, pokaż Babciowi". Ustawiam ekran na wprost dzieci i zaczynają się "wygłupy". Z rozkładanej sofy zabierają materac, kładą w poprzek i robią "ślizgaweczkę", gonią się, rysują, kłócą się i kochają - ot, życie:)))
Ostatnimi czasy Martusia ciągle wypytywała Babcię o lizaki i lody. Nie można było normalnie porozmawiać, bo co chwilę były wstawki typu "Babciaaaa a masz lizaczka?", "Dziadek, widziałeł gdzieś lizaczki ?", "a kupisz mi loda? i tak ciągle:)))
Dziadkowie postanowili zrobić wnuczce niespodziankę. Kupili jej mnóstwo lizaczków-serduszek, zapakowali w folię bąbelkową i priorytetem wysłali do nas:))) Nietknięta koperta czekała, aż Martusia wróci z przedszkola. Pokazuję jej prezent, ta cała przejęta i ucieszona woła "lizaczki!!!!" Radość wielka, ale po chwili coś jej się przypomniało. Zagląda do paczuszki i z lekuchnym rozczarowaniem pyta "a loda nie ma?"
***
Na drugi dzień Martusia ładnie podziękowała za przesyłeczkę. Rozmawia z Babcią i Ciocią. Przed ekran nie zmieścił się Dziadek. Młoda pyta o Dziadka i mówi, że chciałaby go ukochać. Babcia zatroskana tłumaczy "oj Martusiu, przez skype'a się nie da..." Na to Mama Gosia podsuwa przebiegły plan - "Martusiu, musisz u nas uściskać pana listonosza a ten w Polsce uściska Dziadka" :)))))
(Ciekawa jestem, który pan listonosz by był bardziej zdziwiony:)))))
***
Tyle na dziś z Mamelkowa:))) Pozdrawiamy cieplutko!!! Miłego weekendu. Pa:)
:) Faktycznie klops z tą czekoladą :)))
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że mamy tego skype'a :)
Pozdrawiam :)
:))) z tą czekoladą, to zabawna rzecz - może tam faktycznie jest ona najbardziej popularna, albo po prostu koledzy się na tym nie znają:))
UsuńBez skype'a, to ciężko było by tu funkcjonować!
Buziaki:)))
Właśnie się natknęłam na taką czekoladę :)
UsuńMoże ktoś w PL pomógłby w jej zakupie...
Skoro to marzenie, to warto, żeby się spełniło, a jeśli mąż tutaj zbyt często nie zagląda to i niespodzianka by była :)
http://www.pysznatoskania.pl/czekolada/czekolada-gorzka/gran-cacao-ciemna-czekolada-100.html
:))) Dziękuję!!!! Przekażę namiary "gdzie trzeba" i może się uda:))))
UsuńMoja P. też znalazła stronę z gorzką czekoladą i wczoraj po tym wpisie wysłała mi sms z linkiem:)))
Wiedziałam, że blogi to potęga!!!!
:))) ps. To miłe, że o nas pomyślałaś:)
Ja myśle, Siora, że to los, daje Arusiowi znak, że ta gorzka to może i zdrowa, ale w smaku wygrywa mleczna, niechże się chłopak przestanie wygłupiać i je tę lepszą :) buziaki
OdpowiedzUsuń:))) hi,hi może coś w tym jest! ale wiesz jak to jest - im bardziej czegoś pragniesz, tym bardziej chcesz to mieć;))
Usuńbuźka