Witajcie:)
A jak Antoś! TU
Serce potrzebne od zaraz!
Jest wspaniała akcja/aukcja do niedzieli do północy!!! Może jeszcze zdążysz!!!
ps. chociaż tam zajrzyj:)
***
Ostatnimi czasy wieeele się dzieje... Muszę odpocząć...
PLAN RELAKSU na dziś:
Po śniadaniu, parzę kawę i kładę się na huśtawkę (pierwszy raz od baardzo dawna). Maluchy bawią się w ogródku. Telefon w rękę (bo nad książką trzeba się skupić...) i zaczynam...
Mamo - wody, nie ma wody (Mamelek)
Mamusiu - mi też skończyła się woda, nalejesz mi (Marta)
(Wstaję nalewam wodę)
Kładę się. Odpalam telefon. Kątem oka widzę, że do środka wleciał motylek i bidulek nie może wylecieć.
(Wstaję pomagam motylkowi, bo za chwilę jak temperatura poszybuje w górę motylek podzieli los much, których zwłoki codziennie wynoszę niemal szpadlem z dachu huśtawki)
Kładę się. Odpalam telefon.
Woda, woda. Nie ma wody. (Mamelek pokazuje puste wiaderko)
(Wstaję nalewam wody)
Kładę się. Odpalam telefon.
Słyszę cholernie natrętne bzyczenie. Wychylam się za huśtawkę. Bąk wleciał do środka.
(Wstaję. Próbuję wskazać mu drogę do wyjścia. Nie korzysta. Brzęczy upierdliwie. Kończy pod laczkiem).
Kładę się. Odpalam telefon.
Nie ma wody (Mamelek szybciej wylewa wodę niż ja zdążę nalać nową:)
(Wstaję nalewam wodę)
Kładę się. Odpalam telefon. Motylek znów postanowił nas odwiedzić... Co by go nie mieć na sumieniu. Postanawiam mu pomóc.
(Wstaję. Łapię go delikatnie w dłonie i wypuszczam na zewnątrz).
Kładę się. Odpalam telefon. Jest coraz cieplej.
Woda. Nie ma wody!!!
(Wstaję. Nalewam duuużo wody) Idę do kuchni i zaparzam herbatkę "Święty spokój"...
I dupa z relaksu:)
Miłego dnia Wam życzę:) Pa!
ps. aktualizacja!!!!
- Mamo, mamo - Mamelek ma coś w buzi!!!
- Marcelek - otwórz buzię - Co tam masz?
- Może zjadł ślimaka? - zastanawia się Marta.
- Co tam masz - usiłuję coś dojrzeć.
- Gąsienica, am - odpowiada delikwent.
Chcę wierzyć, że to jednak było coś innego...
Gąsienica mnie powaliła! Idę się zrelaksować:)
OdpowiedzUsuń:)na prawdę nie wiem, co on tam dorwał :(
UsuńHaha, skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuń:)ratunku;)
UsuńHahahahaha!!! No ja za to dzięki Tobie mam pełen relaks. Tylko mi huśtawki do kompletu brak ;)))
OdpowiedzUsuńP.S. Rozumiem Cię i też próbuję myśleć, że to jednak nie była gąsienica :D
Realizację planu trzeba przełożyć na odległą, majaczącą w oddali przyszłość:)
UsuńPs. Tylko co to mogło być?!!!
A znasz żarcik?
OdpowiedzUsuńSynku, co masz w buzi ?
Mięsko.
Skąd masz?
Samo przypełzło .
:)))dokładnie tak!
UsuńGosiu, nie mogłam doczytać Twojego posta do końca, bo oczy zaszły mi mgłą rozbawienia(czytaj łzami). Musiałam się ogarnąć, żeby na końcu ponownie poczuć mgiełkę . Współczuję, ale znam to z autopsji, a Ty to tak pięknie jak zwykle opisałaś. Kocham te Twoje teksty.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję - hi,hi:)
UsuńW pewnym momencie poczułam się już jak w kiepskim odcinku "Benny Hilla"
No to się usmiałam :) Ja tak mam jak tata z młodą wychodzi z domu, żeby mama miała "spokój", zanim wyjdą i tak musze wszystko wokół nich zrobić :)
OdpowiedzUsuń:)ja mam tak, rano, w południe i wieczorem - z małą przerwą na pracę;)
Usuńto też, całodzienne potrzeby chyba , że młoda jest w przedszkolu :) HURRA!!
Usuń:) moja córcia jest tylko 3 godziny dziennie w przedszkolu;)
UsuńMusisz sobie kupić wąż ogrodowy i przeciągnąć go aż do huśtawki, nie będzie trzeba wstawać nalewać, a jak dzieci będą zbyt natrętne to może się przydać do odgonienia ;P
OdpowiedzUsuńHa! Mam wąż ogrodowy:) Trzeba będzie nad tym pomyśleć;)
UsuńWypoczynek czynny - wypoczynek zdrowy:-D
OdpowiedzUsuńGąsienica ma dużo białka, też ok,...ale mogłaś synkowi chociaż umyć " mięsko
:)wypieram z głowy, że to było mięsko:)
UsuńNajgorsze jet to, że gdy chcesz zafundować sobie jaki taki wypoczynek, to nawet owady są bardziej upierdliwe niż zwykle :)))
OdpowiedzUsuńHm, chyba lepsza gąsienica niż ślimak :)))) Dlaczego jeszcze nikt na to nie wpadł ?:)
Buziole :)
:)no nie jest lekko jak nawet przyroda jest przeciwko nam;)
UsuńSwoją drogą ciekawa jestem jak smakuje gąsienica;)
dziękuję :*
OdpowiedzUsuńwalczę o anioła:))
UsuńGąsienica AMMMMMM, dobre mięsko samo przypełzło :) Zrelaksujesz się jak będą miały 15 lat. Ja jestem w tej fazie i bardzo chętnie wróciłabym do czasów "mamania"
OdpowiedzUsuń:)później to ja będę drżała o nich jeszcze bardziej!!! Pierwsze sympatie itd. O matko z córką już mi słabo!!!
Usuń