Witajcie:)
Zapewne większość ludzi, jak nie wszyscy, ma marzenia:) Jedni spisują je w specjalnych notesach, inni - idąc z duchem czasu - umieszczają je w odpowiedniej aplikacji a jeszcze inni - tak jak ja - mają je po prostu z tyłu głowy. Czasem o niektórych z nich mówi się głośno a czasem - pozostawia je tylko dla siebie.
Jedne są oczywiste - zdrowie, szczęście i pokój na świecie - te nie dziwią nikogo, bo większość marzy tak samo. Są jednak jeszcze inne - te które gdy o nich powiesz głośno, to zalega cisza...
I takim było mój wyjazd do Auschwitz-Birkenau...
O obozach koncentracyjnych dowiedziałam się w szkole podstawowej na lekcji historii. Przeczytałam dużo książek dokumentalnych na ten temat ale głównie jedna z nich zapadła mi w pamięć. Takie małe czarno-białe wydanie... Właściwie jest tam wszystko co ocalało z dokumentów, zdjęć i przedmiotów...
Do Oświęcimia wybraliśmy się z MęŻem bardzo wcześnie rano. Z naszej Bydgoszczy podróż w jedną stronę autem zajęła nam pięć i pół godziny!
Było bardzo gorąco. Tłum ludzi. Poszczególne grupy wpuszczane są na teren danego obozu zagłady co piętnaście minut. Przy kasie można wybrać w jakim języku edukator ma przedstawić nam historię tego miejsca.
Co roku przybywa tu około dwa miliony osób...
I właśnie przez tę masę odwiedzających to miejsce ludzi, nie do końca można wczuć się w klimat... Pośpiech dość spory i zbiory eksponatów też ciut ubogie... Zastanawia - gdzie to się wszystko podziało?! Gdzie ten ogrom dokumentów?! Część zniszczono przed końcem istnienia obozu. A reszta? Są sale, gdzie nie ma absolutnie nic tylko kilka reprodukcji zdjęć z selekcji na rampie...
Hałdy okularów (a właściwie tego, co z nich zostało) i walizek...
Każdy, kto jechał w to miejsce bydlęcym wagonem miał nadzieję, że zacznie tu nowe życie. Kazano im przecież spakować to co najcenniejsze i dokumenty...
Stosy misek, kubeczków i dzbanków... Podstawowy zestaw, który więźniowie zabrali ze sobą...
Morze butów, które mocno przemawia do wyobraźni...
Kilka reprodukcji zdjęć dzieci z obozowej kartoteki i maleńkie ubrania...
Pasiaki. Codzienny strój więźniów. Niezależnie od pogody. Łachmany, które okrywały zmaltretowane, wychudzone ciała ofiar chorych umysłów...
Szczotki, szczoteczki i pędzle, które miały służyć w nowej rzeczywistości... Zostały odebrane wraz z innymi rzeczami na rampie, która była synonimem początku końca...
Murowane bloki w Auschwitz.
Druga część obozu - Birkenau.
Tu przeważają drewniane baraki. Cegieł (z wyburzenia siedmiu okolicznych wiosek) starczyło tylko na kilka budynków.
***
Byłam i zobaczyłam.
Byliście też?
Miłego dnia dla Was...
Nie bylam i tak naprawde na sama mysl ogarnia mnie przerazenie i przechodza dreszcze... Literatura obozowa byla najciezsza z przeczytanej w liceum. Czytalam i plakalam, a niektore sceny snia mi sie do dzis. Mysle, ze nie dalabym rady przekroczyc bramy obozu, nawet jesli teraz jest to muzeum...
OdpowiedzUsuńW liceum odwiedzało nas co roku dwóch byłych więźniów Auschwitz by opowiedzieć swoje przeżycia...
UsuńJuż od podstawówki chciałam pojechać w to trudne i bolesne miejsce... by swą obecnością w pewien sposób złożyć hołd tym, którzy tam zginęli...
Nie byłam ale i nie wybieram się, wystarczy mi to co też przeczytałam i dowiedziałam się to straszne miejsce.
OdpowiedzUsuńDużo bardziej przeżyłam to wszystko jak czytałam tę małą książeczkę dokumentalną...
UsuńMajdanek (blisko mojej miejscowości) to był dużo mniejszy obóz niż Oświęcim, a robi porażające wrażenie. Mną wstrząsnęła powierzchnia terenu. Ale Majdanek jet mniej uczęszczany i można tutaj spokojnie pochodzić pomyśleć, nie ma takiej ilości ludzi.
OdpowiedzUsuńWyburzono siedem wiosek by mógł powstać obóz w Birkenau! To był przemysł zagłady zakrojony na ogromną skalę...
UsuńStraszne miejsce! Byłam.
OdpowiedzUsuńMieszkam bardzo blisko Sobiboru, miejscowości, w której był obóz zagłady. Znam też Majdanek - muzeum znajduje się w Lublinie.
Miejsca, które mówią o przerażających czasach i zdarzeniach.
Ja byłam jeszcze w obozie Stutthof... Te dwa miejsca wystarczą by wyryć się w mojej pamięci...
UsuńByłam dawno, na szkolnej wycieczce, straszne miejsce. Moja córka bardzo chce tam pojechać i nas namawia , ale to już nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUdanej końcówki wakacji :) choć u Was chyba dzieci już w szkole
No mnie tam ciągnęło mocno... Ale drugi raz nie pojadę...
Usuńps. Dziękujemy:) Jeszcze trochę tych dni wakacyjnych zostało. Ruszamy z początkiem września:)
Nie byłam tam nigdy ale takie miejsca sprawiają, że zaczynam bać się "ludzkich bestii"a tak łatwo je obudzić...
OdpowiedzUsuńTo niepojęte co siedziało w umysłach tych zwyrodnialców...
UsuńByłem tam kilka lat temu, miejsce to robi piorunujące wrażenie, jest dobitnym świadectwem jakże wielkiego, gargantuicznego okrucieństwa drugiej wojny światowej... przykre to chwile... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPowinniśmy stale o tym pamiętać by nigdy się to nie powtórzyło...
UsuńPozdrawiam również
Miałam możliwość odwiedzić obóz jako nastolatka ze szkolną wycieczką. Wówczas niewiele człowiek rozumiał z takich spraw, ale gabloty pełne obrączek, naczyń, butów, włosów mocno zapadły w pamięć, a zdjęcia jeszcze dodały refleksji nad tym co było.
OdpowiedzUsuńTrudny temat i bolesny.
Trudny, bolesny ale trzeba o nim pamiętać... by to piekło nigdy nie powróciło.
UsuńByłam, ale dawno, jeszcze w szkole podstawowej i już nie chcę, ale marzę o tym, aby takie już nigdy nie powstawały.
OdpowiedzUsuńTeż o tym marzę...
UsuńPrzerażające w takich miejscach dla mnie zawsze najbardziej sa takie zwykłe przedmioty, jak buty, czy łyżki, bo są tak bardzo osobiste.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą...
UsuńByłam w tym obozie i ten przerażający widok wyrył się w mojej pamięci.... Pamiętam do tej pory, jak ciarki przechodziły mi po całym ciele.
OdpowiedzUsuńW moim domu o czasach wojny mówiło się wiele, a o wielu rzeczach nie można było mówić ze względów politycznych. Jeśli Cię zainteresuje artykuł o moim Tacie, to zerknij:
http://wojciacho.blogspot.com/2011/10/wspomnienie.html
Aniu, czytałam z zapartym tchem. Dziękuję, że mi podesłałaś ten link... Niesamowite co przeżył Twój Tato! Osiem lat tułaczki i powrót do ukochanej ojczyzny... I wzruszające podsumowanie "...szedł prostą drogą i był zawsze wierny Bogu i Ojczyźnie".
UsuńMój mąż bardzo chciałby zobaczyć to miejsce!
OdpowiedzUsuńCzyli ma marzenie podobne do mojego...
UsuńChyba jest to Gosiu Twój pierwszy wpis, ktorego nie wiem jak skomentować. Mój pradziadrk był więźniem obozu Auschwitz i tematyka obozowa nie jest mi obca, wręcz zbyt bliska :(((. Byłam tam mnóstwo razy (już jako mała dziewczynka) i zawsze są te same emocje, zbyt osobiste i silne. To chyba tyle w temacie...
OdpowiedzUsuńJustynko, dla mnie wizyta tam - tak jak już wspomniałam wyżej w komentarzu - była swoistym hołdem dla tych wszystkich ludzi, którzy tam byli...
UsuńByłam i za każdym razem bardzo przeżywałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Trudne miejsce ale warto by o nim pamiętać...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Byłam w tym miejscu jako dziecko i bardzo przeżyłam tą wycieczkę jeszcze na początku puszczali film który pokazywał jak prześladowano więźniów.
OdpowiedzUsuńTaki film wyświetlali nam w Stutthof...
UsuńByłam i to jest coś przerażającego. Jeszcze raz mam zamiar w to miejsce jechać z moim mężem i rodzicami. O tym miejscu trzeba rozmawiać i każdy powinien tam jechać.
OdpowiedzUsuńMi pobyt w tych dwóch obozach wystarczy... Ale rozmawiać o tym będę... Dzięki mnie koleżanka z pracy zabrała do Stutthof swojego męża Anglika... Był w wielkim szoku, bo u nich na lekcjach historii ten temat traktuje się mocno po macoszemu...
UsuńNie byłam i z jednej strony chciałbym tam pojechać i to wszystko zobaczyć, ale z drugiej
OdpowiedzUsuństrony przerażają mnie takie miejsca. Tyle okrucieństwa...
Kiedyś trzeba się będzie jednak odważyć...
We mnie ta myśl do pojechania tam dojrzewała BARDZO długo...
Usuńbyłam tam i wow, każdy powinien tam pojechać.. nawte jeśi jest tam faktycznie pośpiech i nie za wiele kesponatów..
OdpowiedzUsuńpo za tym, bardzo polecam film, chłopiec w pasiastej pidżamie
...film również oglądałam...
UsuńPrzez cały okres istnienia gimnazjum czyli przez 20 lat ten wyjazd był wpisany w harmonogram życia trzecioklasistów. Każdy Polak, każdy obywatel świata powinien tam być, by nigdy w niczyim sercu nie zrodził się tak potworny pomysł...film jest bardzo mocny, oglądałam wraz z młodzieżą gimnazjalną. Nasi młodzi byli bardzo dojrzali, tak się staraliśmy ich wychować.
OdpowiedzUsuńMądrzy pedagodzy, którzy dbają o takie lekcje historii i człowieczeństwa...
UsuńW Oświęcimiu byłam w 8 klasie podstawówki i tak bardzo to przeżyłam, że do dziś mam wstręt do "martwych" wypadniętych włosów do tego stopnia, że mam odruch wymiotny jak taki gdzieś widzę.. Też mnie głęboko interesuje ta tematyka, przeczytałam sporo książek i obejrzałam filmów o obozach. Polecam najnowszą książkę o tej tematyce: "Tatuażysta z Auchwitz" lub dość starą: "Anus Mundi".
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na świąteczne Candy i pozdrawiam!
łza się kręci:(
OdpowiedzUsuńbyć polakiem to nogi same wędrują w tamtą stronę ,,,gdzie rozpacz ból,,,dobrze ,że to historia