Witajcie:)
Dziś kolejne domki. Trzy z nich powstały jako odrębne zamówienie... jako dekoracja do kuchni:) Znajomej tak podobały się moje domki, że bardzo je chciała mieć. Problem w tym, że dom ma urządzony nowocześnie i domki nijak by się w ten klimat wpisywały. Myślała, myślała i wymyśliła. Stwierdziła, że do kuchni będą idealne. Stąd kolorystyka podporządkowana kuchennym dodatkom. Brąz, beż, miedź i oliwkowa zieleń.
Miedziano-brązowy dostał zegar, pęk kluczy i latarnię. Uwierzcie mi, ta miedź jest cuudna, tylko nijak się to da pokazać na fotkach. Musicie uwierzyć na słowo lub dać się porwać własnej wyobraźni;)))
Oliwkowa zieleń przygarnęła miedź w postaci dachu. Do tego żółta girlanda i stara kłódka. Miałam unikać niebieskiego, ale tu skusiłam się na okna w tym kolorze.
Ostatni dostał komin (mam nadzieję, że lokatorzy palą węglem;) i sznur z klamerkami.
Wszystkie kolorystycznie tworzą spójną całość. Mogą wisieć razem lub osobno. Znajoma była bardzo zadowolona, więc udało się zaliczyć zadanie:)))
***
Ten domek powstał na urodziny pewnej wyjątkowej osoby. Dołączyły do reszty domków, które już u niej goszczą:)
***
Poprzednia niedziela.
Po kościele mieliśmy umówioną wizytę by zbadać Marcie wzrok. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne i nie musi nosić okularów. Trochę to wszystko trwało, więc zaproponowałam byśmy poszli coś zjeść "na mieście". Padło na nasz ulubiony pub (jak go czule nazywam "dla starych dziadków", bo przewaga seniorów jest tu mocno odczuwalna;)) Ja w nowym szampańsko różowym swetrze, białej bluzce i czarnej spódniczce ciut się wyróżniam.
Scena I (damska toaleta)
Przed posiłkiem poszłam z córcią do toalety. W takich miejscach woli asystę mamy;) Gadamy sobie aż tu nagle ktoś puka do naszej kabiny. Nie w drzwi tylko w boczną ściankę. Zdębiałam lekko. A po chwili słyszę zakłopotany głos "przepraszam, skończył mi się papier czy mogłabym trochę poprosić?" I pani wsunęła w szparę między kabinami proszącą dłoń...
Scena II (przy stoliku)
Po powrocie z toalety zdejmuję kurtkę, zostawiam zaplątaną wokół szyi chustę i zamyślam się nad menu. Tym razem zmiana i chłopaki poszli do toalety. Ja zostałam z córką na posterunku. Bardzo blisko mnie siedzi TYPOWO angielska rodzinka, lekko rozluźniona, w nieco większym rozmiarze. Pan krzesełkiem lekko posuwa się w moją stronę. To ja z kolei się odsuwam. Po chwili pan zagaja: "przepraszam, ma pani przy chuście metkę". Łapię się odruchowo we wskazane miejsce a w głowie tysiące myśli. Przecież tę cholerną metkę odcinałam dwa tygodnie temu zaraz po zakupach. I ręką macam wielgachną cenę... od swetra, który kupiłam dzień wcześniej! Pąsowieję i krztuszę się ze śmiechu. A pan dodaje "dobra cena!".
Bo sweter kupiłam na wyprzedaży:) Przeceniony z 15 na 7,99 funtów;))))
Wychodząc po obiedzie, jeszcze raz podziękowałam za zwrócenie mi uwagi i rzuciłam: "You made my day:) "
KURTYNA!
Ps. Miłej niedzieli! Pa:)
Przypomniałaś mi jak kiedyś, z 20 lat temu, założyłam się z kumpelą o to, która z nas w najprostszy sposób będzie zwracała na siebie uwagę przechodniów na ruchliwej ulicy. Kumpela poprzyczepiała coś do włosów. Wygrałam ja, do pantofli na wysokim obcasie pod spód przyczepiłam kolorową, kontrastową metkę, taką niedużą, prostokątną. 3 metrów nie mogłam przejść jak się na mnie patrzyli a nawet pokazywali moje buty palcami.
OdpowiedzUsuńŚliczne domki jestem nimi oczarowana :)
:)dziękuję:)
UsuńMetki na podeszwie robią wrażenie;)) Staram się o tym pamiętać i zaraz po powrocie z zakupów je usunąć;)))
życie samo w sobie dostarcza zabawnych sytuacji! dziękuję za wywołanie uśmiechu na moim obliczu:) A Twoje domki nadal uwielbiam:))
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńCodzienność bardzo często dostarcza mi takie zabawne historie;)))
Gosiu Twoje domki są najlepsze!!! Uwielbiam je wszystkie razem i każdy z osobna!!! :))) A posiłek mieliście fajny, przynajmniej było ciekawie i wesoło :))). Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńWesoła niedziela;)))
Pozdrawiam cieplutko z zimnej Anglii:)
No to niezłe przygody niedzielnie ;-) Do mnie sie ostatnio pan w autobusie usmiechnal jak pojazd stał na swiatlach a ja szlam chodnikiem. Od razu cieplej na sercu. ;)
OdpowiedzUsuńTu uśmiech do drugiej/obcej osoby na ulicy jest normą:))
UsuńIle razy ja tu mam dzięki temu miły dzień:)))
OdpowiedzUsuńGosiu dziękuję Ci jeszcze raz za ten cudny domek! Jak sama widziałaś pięknie wygląda u mnie na komodzie :) Twoje domki niezmiennie, bardzo mi się podobają. To już znana marka :)
Ale się uśmiałam! ''Dobra cena''!!! To taki miły komplement, jakby na to nie spojrzeć:)
A ja dziękuję za cudnego kwiatka:) Niezmiennie cieszy oko każdego dnia.
UsuńA akcja z metką udana;))
Twoje domki są rewelacyjne, chyba będę musiała sie w ich kierunku mocno uśmiechnąć. Co do zabawnych sytuacji, to w czasie tegorocznych wakacji wybrałam się do knajpki w sukience założonej na lewą stronę. Osoby mi towarzyszące zauważyły to dopiero po drugim piwie.
OdpowiedzUsuń:) bardzo mi miło, chyba powinnam spisać listę pod budowę nowego miasteczka;)))
UsuńPs. O proszę, drugie piwo wyostrza wzrok;)))
Domki genialne w swej prostocie i w tej delikatnej " niedoskonałości " ( wiesz o czym mówię ), co sprawia, że są jedyne i niepowtarzalne. Kolor metalizowany jest prawie niemożliwy do uchwycenia zwykłym aparatem, ale Tobie częściowo się udało, śliczna ta miedź. Opisane sytuacje powalają,trudno wybrać która bardziej. A mi się przypomniało, jak pewna znajoma ( nie bardzo bliska, ale się sobie kłaniamy )weszła do kościoła z wałkiem na włosach na środku głowy ( że jej nikt wcześniej nic nie powiedział, tego pojąć nie potrafię ), już mnie miała miąć by pójść bliżej do wolnej ławki, gdy ją złapałam za mankiet i szepnęłam a ucho, tak szybkiego ruchu jaki wykonała w życiu jeszcze nie widziałam i dziękczynne spojrzenie w moja stronę mówiło wszystko :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
:)dziękuję, miło to czytać:)
UsuńWałek we włosach też musiał wzbudzać wiele atrakcji;)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Tez zdarzylo mi sie paradowac z metka przy ciuchu. ;)
OdpowiedzUsuńDomki jak zawsze cudne! Mi sie wydaje, ze one pasuja do kazdego wystroju domu! Do takiego ultra-nowoczesnego szczegolnie, bo wprowadzaja odrobine ciepla i przytulnosci. :)
:)dziękuję:)
UsuńTo już kwestia gustu gdzie one pasują i czy się podobają:) Mi nadal sprawia wielką frajdę ich tworzenie:)))
Ta ubikacjowa historia mnie rozbawiła :D
OdpowiedzUsuńŚliczne domki. Talent.
:)dziękuję:)
UsuńCieszę się, że wywołałam uśmiech;)
Cudowne są ❤
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńDomki jak zwykle obłędne, ale dziś przykuł mój wzrok zegar na jednym zn ich :)
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńMoże to ratusz;)
Perfect inspiration :) and what attention to detail! I admire and congratulate.
OdpowiedzUsuńหนังออนไลน์
Thank you:)
UsuńTwoje domki są cudowne i prześlicznie wykonane. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam również:)
Usuńcottages, as usual, insane, but today I caught my eye clock on one of them :)
OdpowiedzUsuńหนังออนไลน์
I like to add these details to make each house different:))
UsuńWitam, witam urocze te domeczki.Dziękuję za miłe słówko.Miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńTobie też życzę miłego dnia:)
Pooglądałam wszystkie zaległości, a wpiszę sie tutaj ... bo wiadomo domki moje ulubione, chcociaż ja wole te w stylu staroć ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż z metkami tak bywa ;)
Te musiały być "nowsze", bo wiedziałam, że koleżanka takie woli:)
Usuń