Witajcie:)
Dziś będzie długo i z dużą ilością zdjęć.
Dwa lata temu, gdy wybieraliśmy się na Majorkę miałam dylemat jak spakować się TYLKO w podręczny bagaż. Pisałam o tym TU. Wówczas podręczny 10 kilowy bagaż wydawał mi się żartem urlopowym:) A okazało się, że od tamtego czasu wszędzie śmigamy tylko z podręcznym i jest luz!
Pierwsza fotka z Bułgarii i wyjaśnienie czemu znów piszę o bagażach;))
Uwierzcie mi na słowo, że dziesięć kilo na głowę, to naprawdę sporo:) I z tym bagażowym luzem śmiało zabrałam się za wybór wakacji. Padło na Bułgarię, bo ciągnęło nas w tamtym kierunku mocno. Wiele dobrego słyszeliśmy, nie byliśmy wcześniej, więc trzeba było to sprawdzić. Znalazłam hotel, przelot i transfer na lotnisko. Wszystko pięknie. MąŻ zajął się resztą. Już w myślach cieszyłam się na wyjazd gdy pewnego dnia MąŻ tak delikatnie do mnie zagaił, że tym razem mamy - uwaga, uwaga - 6 kilowy bagaż!!! No i cały misterny plan w ... (jakby to powiedział Siara;). Okazało się, że linie lotnicze, które oferowały najtańsze bilety na nasz przelot (Thomas Cook Airlines) - zapewniają tylko tyci bagaż podręczny (bez dodatkowych torebek czy plecaczków jak to obecnie ma Ryanair!) To się nazywa strzał w kolano, bo przecież sama to wyszukałam!!!
Tak - mój Drogi Czytelniku - rozmiar ma znaczenie:))) No, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła tego na wesoło. Suma summarum - spakowałam siebie i dzieci tak, że na lotnisku okazało się, że spokojnie mogłabym coś tam dołożyć:))) A zabrałam nawet podręczne żelazko!!!
Tylko MęŻa torba miała ponad 7 kilo - ale on pakował się sam:))
A teraz - czas już na resztę fotek. Najpierw pokażę Wam Nessebar, który mnie totalnie zauroczył. Nic dziwnego, że jest wpisany na listę UNESCO! Jest zabytkiem zarówno archeologicznym jak i architektonicznym. Perełka!!!
Skusiłam się i weszłam do jednego z zabytkowych kościółków (Church of the Holy Saviour z 1609 roku). Maleńka świątynia, w której nie było praktycznie nic poza zachwycającymi malowidłami ściennymi przedstawiającymi żywot Jezusa. Najbardziej zdumiał mnie fakt, że te XVII wieczne cuda przetrwały mimo, że turyści robili tam tonę zdjęć i dotykali je!
W sumie byłam w Nessebar trzy razy i za każdym razem odnalazłam coś nowego w zależności jaką drogę wybrałam. Między innymi - te oto zdjęcia, które przedstawiają dawne miasto i dzisiejszy jego wygląd.
Praktycznie na każdym kroku w Nessebar natykałam się na takie nekrologi. Jak dla mnie ciekawy zwyczaj. Umieszczano je głownie na drzwiach domów, na drzewach i płotach. Dodam, że nie zdejmowano ich zaraz po ogłoszeniu śmierci danej osoby tylko wisiały tam bardzo długo. Takie swoiste pożegnanie się z bliskimi.
A to już nasze Sunny Beach, w którym mieliśmy hotel.
Typowo turystyczna miejscowość, gdzie piękne hotele i apartamenty przeplatały się ze starymi pamiętającymi lepsze czasy budynkami;))
I jeszcze tekst Mamelka jak zobaczył tę karetkę - "Mamo, czy tu jest szpital dla WONSZÓW"? Przez chwilę zdębiałam a dopiero później dotarło do mnie, że synuś zobaczył symbol medycyny czyli Laskę Eskulapa:)))
W Bułgarii bez problemu dogadacie się po polsku i rosyjsku (czasami nawet prędzej niż po angielsku;)
Pogodę mieliśmy różną - jak na złość - bo w UK były akurat wielkie niespodziewane upały!!! Takie życie;) Jak lubicie mocne słońce, to lepiej wybrać inny miesiąc na wycieczkę do Bułgarii:))
To tyle na dziś. Miłego dnia:) Pa:)
Ale piękne zdjęcia, Dzięki, że się podzieliłaś :)
OdpowiedzUsuńA co do nekrologów, w Polsce też w niektórych miejscach jeszcze pozostał zwyczaj wieszania nekrologów ...
:) proszę bardzo:)
UsuńNekrologi w PL kojarzę, tylko one u nas tak długo nie wiszą...
Byłam tam bardzo dawno temu i zakochałam się w tych miejscach. Z przyjemnością poogladałam i poczytałam. A tak na marginesie, to raniutko myslałam o Mamelkach i że tak cichutko. Buziaki.
OdpowiedzUsuń:) pomyślałaś i proszę - przybywamy;)
UsuńBuziaki
Retyyyy...Jak tam cudownie! Nie wiedziałam że tam jest tak pieknie.
OdpowiedzUsuńWszędzie można wypatrzeć perełki;) a my tylko byliśmy w jednym takim miejscu:)
UsuńŚlicznie tam jest! Fajne ,,butiki'' na zdjęciach widzę. Jakieś serwety i inne wyroby, zapewne to rękodzieło. Pewnie bym tam trochę postała przy tej kobiecinie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Rękodzieła tam całe mnóstwo! Królują oczywiście szydełkowe cuda:)
UsuńBuziaki
Ja z pakowaniem to dopiero mam probelme. Tyle rzeczy jest mi potrzebnych, że ho ho :-) Trochę poćwiczyłam szykując się na wyjazdy delegacyjne, ale problemem dla mnie są nie ubrania, a kosmetyki. Zbyt dużo ich potrzebuję na codzień :-)
OdpowiedzUsuń:) dla mnie największym problemem jest spakować Maluchy - wiadomo - tu się coś pobrudzi, zachlapie, to za zimno to za ciepło;)
Usuńi ten dreszczyk emocji na lotnisku czy kilowo się zmieściłam w normie;))))
Pozazdrościć, ja kompletnie nie mam weny do pakowania, jak wyjezdzalam z uk pakowala mnie Pani Krainy bo jakbym robiła to sama to byloby trzy razy wiecej pudeł xD http://granica-istnienia.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuń:) w rodzinnym domu pomagała mi przy pakowaniu moja kochana Mamcia, teraz muszę liczyć na siebie;) odkładam to na ostatnią chwilę, bo przyparta do muru mam najlepsze pomysły;))
UsuńZachęciłaś mnie bardziej do Bułgarii. Jak na razie tam nie planowałam się wybierać. A w tym roku to wczasy chyba odpadają. Rodzę w czerwcu, a z takim małym dzieciaczkiem czeka nas najpierw przeprowadzka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nic dziwnego, że nie macie głowy do wczasów;)
UsuńUdanego rozwiązania i spokojnej przeprowadzki:)
Gdybyście w przyszłości planowali wyjazd do Bułgarii, to poczytaj więcej i pooglądaj w internecie. Każde miasto i region oferuje różne atrakcje - zależy na co się nastawicie. Zwiedzanie czy totalne plażowanie;))
Pozdrawiam cieplutko:)
Świetna rekomendacja Bułgarii. Ujmę ją w planach wakacyjnych.Lubię te klimaty. W pakowaniu jestem dobra, mój mąż nie jest wymagający więc odstępuje mi część swojego miejsca i jest OK.Poza tym pocieszam się myślą, że czego nie zabiorę, to kupię jeśli będzie potrzebne. Małych dzieci nie mam, ale miałam, więc wiem, co to znaczy.
OdpowiedzUsuń:)Kwestia dokupienia jakiś ciuchów za bardzo nie wchodziła w grę, bo gdzie bym to zmieściła przy powrocie;))) Poza tym w domku ciuchów to Ci u nas dostatek;))
UsuńBułgaria jest krajem kontrastów - część jest zachwycająca a część mocno pamiętająca dawne czasy (i nie mam tu na myśli zabytków;)))
Może kiedys tam wpadnę;) chociaż mnie bardziej biorą stepy, Mongolia, dzika Azja...Ale e teraz na świat przyszla moja druga córeczka (korzystam, że jeszcze królewna raczy spać...)Piękne kary. Slyszalam,że Bulgaria to tak jak piszesz kraj kontrastów. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTam są miejsca jakby żywcem wyjęte z PRL-u a są też takie, które zachwycają:)
UsuńPS. Mnie zaś ciągnie do Meksyku i na Kubę:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Powiem Ci, że potrafisz zachęcić, może w następnym roku się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWybierz tylko odpowiedni region i termin wyjazdu;)
UsuńPozdrawiam:)
Jeśli skuszę się na Bułgarię, będę do Ciebie walić ;)
UsuńOki:) polecam się z informacjami;))
UsuńSłyszałam wiele dobrego o Bułgarii, widziałam świetne zdjęcia, ale sami jeszcze tam nie dotarliśmy :)
OdpowiedzUsuń:) my postanowiliśmy sprawdzić ile w tych opowieściach prawdy;)))
UsuńNigdy nie byłam w Bułgarii, ale widzę, że jest tam naprawdę pięknie :) Cieszę się bardzo, że urlop się Wam udał. A odnośnie tych 10 kilo podręcznego bagażu - z mężem właśnie przed wyjazdem do Chorwacji śmialiśmy się, że samolotem na pewno byśmy nie polecieli, bo 10 kilo to waży sama moja biżuteria ;)
OdpowiedzUsuńHi,hi:) to mogliście wykupić osobny bagaż na biżuterię, albo przed odprawą mogłaś wszystko na siebie włożyć;))
UsuńW Bułgarii miesza się wszystko razem - nowe ze starym i piękne z tym mniej pięknym! Ale natura broni się sama:)
No to jest wyzwanie, żeby ograniczyć się w pakowaniu. ;) Ale dałaś radę!
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że Bułgaria jest taka piękna!
Te nekrologi jakoś mnie nie przekonały. Zwyczaj jest ciekawy, ale ja czułabym się nieswojo.
Haha, nie zorientowałam się z tym wężem. Jak się ma dziecko, to ma się od razu szersze horyzonty. :D
Pozdrawiam serdecznie,
~Wer ;)
Z pakowania to mogłabym warsztaty rozpocząć i udzielać rad innym;)))
UsuńTe nekrologi nie przerażały tylko bardziej podkreślały klimat i tradycję tamtego miejsca.
Też przez moment zastanawiałam się gdzie Mamelek dostrzegł weterynarza;))
Pozdrawiam cieplutko:)
Masz rację 10 kilo to naprawdę dużo, gorzej jak za wagą idą wymiary, wtedy może być ciut gorzej, ale i to do opanowania. Z powodów już Ci dobrze znanych, dziękuję za wycieczkę. Szpital dla wonszów mnie powalił, Mamelek, to mistrz spostrzegawczości !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Proszę bardzo:) Wonszowe klimaty górą;)
UsuńTorby odpowiednio gabarytowe mamy, bo zazwyczaj cztery razy w roku latamy do PL:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Byliśmy dwa razy w Bułgarii i trzeci bym się tam chętnie wybrała. Uwielbiam ten kraj. Nessebar jest unikatowy, zachwyca na każdy kroku. My raz spaliśmy w Obzor a drugi w Sozopol - polecam, jeśli ponownie się wybierzecie :) Cieszę się, że i Wam Bułgaria przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńChciałam się wybrać do Sozopolu, ale nikt poza mną nie był nastawiony na zwiedzanie;))
UsuńDzieci ciężko było ściągnąć z plaży;)))
Też byłam zauroczona miasteczkiem Nessebar jest wyjatkowe, ogólnie Bułgaria jest idealna na wakacje z dzieckiem
OdpowiedzUsuńDla moich najważniejsza była plaża i morze oraz darmowe soczki przy barze, które sami zamawiali;)))
UsuńDużo cudnych zdjęć!
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJej jak cudownie ! Ja się nie mogę napatrzeć na takie wyjazdy, a to dlatego, że sama już 4 rok jak nigdzie nie byłam na wakacjach, ach:( tak bardzo pragnę odpoczynku. Super, że Wasz wyjazd się udał, zresztą widać to na załączonych obrazkach.
OdpowiedzUsuńCudo ! :)
A co do kg walizek, to nie wiem jak ja bym się spakowała hehe miałabym chyba z tym problem.
:) dziękuję:)
UsuńWidoki rzeczywiście piękne:) Najczęściej urlop spędzamy w PL by spotkać się z rodziną, ale nie ukrywam, że lubię jak jeździmy gdzieś jeszcze;)))
Bułgaria pozostaje w moich planach, chociaż po Twojej relacji spakowałabym się już! Piękne zdjęcia i piękna relacja :) Byłam zachwycona jak się pakowałaś w bagaż 10 kg. A w 6?! Kochana moc jest z Tobą :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
Usuń:) czekam na nowe wyzwanie - hi,hi - może następnym razem 4 kilo:)))