niedziela, 21 czerwca 2015

Wystrzałowy remont:)

Witajcie:)
Remont ruszył pełną parą w piątek. Oto relacja na gorąco!


Byłam bardzo zadowolona, bo mimo skuwania wszystkiego co się da (kafelki i inne duperelki) w całym domu obyło się bez ogólnego zapylenia, które towarzyszyło ostatniemu remontowi:)

Nie wyobrażam też sobie gdybyśmy mieli tylko jedną łazienkę - tydzień brudasa jak nic:) A tak dzięki naszej łazience na dole dajemy radę.

Wszystko szło zgodnie z planem - fachowo i w dobrym tempie. Wszystko było w porządku... aż do dzisiaj. Po zerwaniu podłogi (boski czarny winyl:))) okazało się, że deski podłogowe są w fatalnym stanie. Z kolei po zerwaniu desek - okazało się, że przebiega tam mega labirynt z wszelakiej maści i rodzaju rurek. (Budowniczy tego domu kierował się zapewne zasadą - od przybytku głowa nie boli:)
Część z tych rur była totalnie zbędna. Część. Niestety jedna, którą zaczęto wycinać okazała się CHOLERNIE potrzebna. To była... rura od gazu!
Ja tu sobie pichcę ciacho jak nigdy nic a nagle słyszę lekko spanikowany głos:
- Gosia, gdzie macie zawór gazu?!?

Wizja ekspresowej wycieczki w kosmos namalowała się w mojej głowie dość szybko.

Na szczęście facet, który zajmuje się naszym remontem opanował sytuacje całkiem sprawnie. Zakręcony zawór, pootwierane wszystkie okna, wymiana rury i... jesteśmy ocaleni. Ale chwila grozy była:)

***
A na koniec specjalnie dla Anstahe jeszcze kilka fotek z naszych wakacji:)

W holu naszego hotelu poustawiane były różne zabytkowe skarby. Stara waga skojarzyła się Mamelkowi z huśtawką:)


Najbardziej oblegane przez nasze dzieci miejsce. Mała rzecz a cieszy:)


Męskie sprawy:)


Nie mogłam sobie odmówić zrobienia tej fotki w supermarkecie:))
Tak łatwo się pomylić:)))


To tyle na dziś:) Pa!

22 komentarze:

  1. Oj, Gosiu- przeraziłam się jak przeczytałam o tej rurze z gazem, to nie żarty. Uważaj na siebie i pilnuj robotników- może się podszkolisz w technicznych sprawach i będziesz trzymać rękę na pulsie jak pracownik będzie chciał wycinać jakąś kolejną rurę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie żarty i strach był, ale swoim sposobem lubię nieco lekko opisywać rzeczywistość;))

      Usuń
  2. Mówią, że co się źle zaczyna, to dobrze się kończy, więc skoro przez ten gaz zaczęło się wręcz fatalnie, to teraz powinno być już z górki ;))
    Swoją drogą ten gaz mnie nieźle przeraził. Dobrze, że udało się szybko opanować sytuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tak było!!!
      Ja miałam przed oczami te wszystkie informacje o wybuchach w PL w starych kamienicach...

      Usuń
  3. Gosieńko, o moich przygodach z remontem to nawet szkoda pisać. W każdym razie dzisiaj ok 13-tej mają przyjechać i zrobić ostatni pokój.. Za zdjęcia Mamelków na wczasach dziękuję i liczę na więcej. Życzę wytrwałości i dobrego nastroju w trakcie remontu. Buziaki dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))jak rura od gazu opanowana i nie mam wszędzie tego dziadowskiego pyłu to już jest dobrze:))
      Zdjęć już więcej raczej nie wrzucę, bo nie chcę przeciągać wakacyjnego tematu;)

      Buziaki

      Usuń
  4. Dobrze, że z ta rurą wszystko dobrze się skończyło :) To masz sporo "atrakcji" :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) okazuje się, że i remont nie może być zwyczajny;)

      Usuń
  5. Budowniczy pewnie był jakimś potworem z horrorów, kiedy to wymyślał w głowie kręciła mu się jedna myśl - 'zagrajmy w grę' ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. moja gosieńkę w kosmos chcieli posłać:-O toz to skandal!!!!!!
    cieszę się że obyło się bez tej wycieczki:-)
    buźka kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też:)) powiało grozą, ale wolę w takie miejsca się nie wybierać:)
      Buziaki

      Usuń
  7. Uff! Dobrze, że fachowiec opanował sytuację. Niezła plątanina rur :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym się złapała za głowę jak bym miała tam coś grzebać:))

      Usuń
  8. Dlatego ja wolę zrobić sobie wszystko sam, albo razem z kumplem i bratem. Mam wtedy gwarancję, że takich zdarzeń jak u Ciebie nie będę świadkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś umie sam, to super:) Bardziej mnie zadziwiają te angielskie konstrukcje i pomysły:))
      A z fachowca i tak jesteśmy zadowoleni!

      Usuń
  9. Niezła robota. Przestraszyłam się troszkę! Mamelek uroczy na wadze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście sytuacja jest już pod kontrolą:)
      Ps. Nie mogłam się oprzeć, by nie trzasnąć mu fotki;)

      Usuń
  10. Przeraziłaś mnie tą rurą niewąsko! Uważajcie z tymi remontami i powodzenia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))wszystko już pod kontrolą. A. jest naprawdę dobry w tym co robi:)

      Usuń
  11. śno ja bym chyba ze strachu zemdlałą - bardzo się przeraziłam jak przeczytałam - na całe szczęćie opanowana sytuacja i więcej takich niespodzianek nie miejcie - waga superaśna no i dzieciaczki fakt mają radochę - buziaki śle Marii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) teraz to wszystko można wspominać już z uśmiechem:)) już się nie mogę doczekać końca:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń