czwartek, 8 listopada 2018

Awokado i lekarz:)

Witajcie:)
Dotarła do mnie paczka, którą sama do siebie wysłałam z PL ;) A w niej m.in. taca, którą wygrałam w Schabikowie TU. Arletko, bardzo dziękuję:))) Taca jest duża, idealna na śniadania do łóżka (tylko nie ma komu;))) lub na popołudniowe herbatki.

Jest drewniana, niebieska i z czarnym tablicowym środkiem:)) Super!


I mam dla Was totalnie nie INSTAGRAMOWĄ fotkę mojego śniadania;) No, bo jakże to tak? Dwa różnokolorowe kubki i na jednym dziwny osad. Ano tak wygląda śniadanie bez filtra i ściemy;))) A ten dziwny płyn to herbata z mlekiem. No i kawa, bo tak jak już kiedyś pisałam - rano musi być jedno i drugie;))

Instagramowe jest być może tylko awokado. I tu ciekawa anegdotka;))) Z awokado nie było miłości od pierwszego wejrzenia! Absolutnie nie!!! Wieki temu (w erze przeddzieciowej) robiliśmy imprezkę, na której miała być wegetarianka. W pracy głośno zastanawiałam się nad menu i koleżanka życzliwie podała mi przepis na extra sałatkę z rzeczonym awokado. Narobiłam ilości przemysłowe. Dumna i blada zasiadłam do stołu i częstuję gości. Sobie też nakładam, bo lubię sprawdzać jak smakuje, to co zrobiłam. I fuj, tfu!!! Jakież to było paskudne!!! Przeprosiłam koleżankę, zabrałam szybko sałatkę ze stołu i od razu wylądowała w koszu... Uraz do awokado potężny trwał ponad dziewięć lat!!! I całkiem niedawno skusiłam się by kupić awokado. Oczywiście później o nim zapomniałam, bo wszak nie był to dla mnie produkt pierwszej potrzeby. Po długim czasie odnalazłam go w czeluściach lodówkowej szuflady, obrałam i zjadłam (z lekką taką niepewnością). PYYYYCHOTA!!! Bo wiecie co się okazało?!? Za pierwszym razem wrzuciłam do sałatki twarde jak kamień awokado. Skąd ja mogłam wiedzieć, że to musi być mięciusie;))) Tego mi koleżanka (zapewne sądząc, że to oczywista oczywistość) nie powiedziała!

***
Akcja z wczoraj. Dzwonię do lekarza. Oczywiście rejestrujesz się tu telefonicznie i na tę czynność musisz sobie zarezerwować - przy dobrych wiatrach - pół godziny w porywach do czterdziestu minut. Pani spytała czy to rutynowa wizyta, więc ja sądząc, że to pytanie pro forma, że tak. Na to ona - termin na piątego grudnia. (Pomijam już, że coś krzaczyło na linii i trzy razy pytałam ją o ten termin, bo ciągle zjadało słowa właśnie na dacie, którą podawała;)))) No to lekko wystraszona odległym terminem mówię, że to raczej pilna sprawa (no może nie ratuj życie, ale jednak). To pani stwierdziła, że skonsultuje to z lekarzem a on do mnie oddzwoni. "Kiedy?" , "jeszcze dziś rano". Wsiadłam na rower i w duchu zastanawiam się kiedy zadzwoni, bo nie mogę mieć przy sobie telefonu w pracy. Oczywiście w takiej wyjątkowej sytuacji jak ta muszą zrobić dla mnie wyjątek;) Dojeżdżam już niemalże do pracy (dzielą mnie może cztery minuty; nie pytajcie mnie o kilometry, bo przecież kierowcą nie jestem;))) I dzwoni doktorek - "Słucham w czym mogę pomóc"? Naświetlam sprawę, odpowiadam na pytania i lekarz stwierdza, że jednak chce mnie DZIŚ widzieć!!! Cudnie! Podaje mi nawet dwie godziny do wyboru (za dwadzieścia minut - "panie doktorze, ja już jestem przy pracy i muszę zawrócić!" oraz za półtorej godziny - znacznie lepiej.) Schodzę z roweru, obracam go w przeciwną stronę i zawracam. Jeszcze tylko telefon do mojej szefowej by szybko wklepała mi dzień wolny i gotowe;)))

A pani rejestratorka nie mogła tak od razu skoro i tak było miejsce;) Eh, ech;)))

To tyle u mnie. Miłego;)
Ps. A jak tam Wam jesień mija?

23 komentarze:

  1. Jesień w tym roku taka piękna, że MUSI mijać pięknie :) Kolory rozwalają system! No może rowalały, bo aktualnie spadły ;)
    Ale za to mgły ... marzenie - pod warunkiem, że nie siedzę za kółkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W UK już ta jesień aż tak nie powala, choć kolory cudne. Dużo deszczu, no ale czego się spodziewać po Anglii;)))

      Usuń
  2. Taca ekstra, a Twoja wersja zdjęcia śniadania bardziej mi odpowiada niż Instagramowa :))). Nie lubię tych wykreowanych, sztucznych zdjęć jedzenia na instagramie, bleee...
    Co do awokadao to raz próbowałam i na tym koniec :)) Ale wiesz moje tez było twarde wiec może spróbuje jeszcze raz :)). A zapisywanie się na wizyty niestety takie jest :(( Brak słów! Jesień mija fajnie, na dworze 18 stopni :))). Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taca też bardzo mi się podoba:)
      Tak, tak zdecydowanie awokado musi być miękkie;))
      U nas aż tak ciepło nie jest...
      A co do lekarzy, to ostatnio intensywnie nas poszukiwali w sprawie Mamelka;)) Szpital sam się upomniał o wizytę (pomijając, że znów nic szczególnego nie wymyślili;))) Ale chyba musiały im się rejestry zgadzać! Za mało pacjentów mieli - hi,hi:))

      Usuń
  3. Taca jest świetna, tak jak i śniadanko na niej. Awokado bardzo lubię :)
    U nas wreszcie pojawiły się grzyby w większych ilościach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taca oprócz, że świetna, to jeszcze praktyczna:)
      Z grzybów, to mnie tylko kurki ruszają (ale to nie ta pora;))) i kanie (sowy).

      Usuń
  4. Szkoda tylko, że wcześniej pan doktor nie zadzwonił, bo byś nie musiała taki kawał do pracy jechać...
    Taca świetna, a takie śniadanko do łóżka to istna rozpusta :) Bardzo lubię ,,mięciusie'' awokado :), ale herbata z mlekiem... spróbuję ponownie za kilka lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że pan doktor w ogóle oddzwonił, bo w pracy słyszałam, że z tym też bywa różnie;))
      Picia herbaty z mlekiem nauczyłam się w ciąży i tak mi zostało;)))

      Usuń
  5. Herbata z mlekiem? A fuj! ;) Jestes juz pelnoprawna Angielka! Zartuje, moja mama tez lubi do herbaty mleko, a ja nie moge tego przelknac... :D

    Awokado probowalam w roznych postaciach, ale nie moge zniesc jego konsystencji. Podchodzi mi jedynie w formie guacamole, a i to nie zawsze. Zazwyczaj omijam szerokim lukiem, choc slyszalam, ze jest bardzo zdrowe. :)

    Tutaj u lekarza to samo. Zazwyczaj trzeba ich przekonywac, ze to naprawde pilne, a i tak zazwyczaj musza "skonsultowac z lekarzem". A czesto nawet to nie pomaga. Pamietam jak w 6 miesiacu ciazy mialam atak kolki nerkowej, moj ginekolog osobiscie dzwonil na oddzial radiologii (gabinet mial w szpitalu), ze nagly przypadek, ze ciezarna, itp. Nie i juz. Najblizszy termin za... 3 dni. Musialabym wyjsc ze szpitala i zglosic sie z drugiej jego strony, gdzie miesci sie pogotowie. Wtedy pewnie USG nerek zrobiliy od reki, tyle ze z odpowiednio wyzszym rachunkiem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)Ja do tej herbaty też nie mogłam się przekonać a dziś BEZ mleka już mi średnio smakuje;)

      Tutaj najgorzej jest się przebić do GP a później, to już prościej;)))

      Usuń
  6. Awokado nie dość,że pyszne to zdrowe ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Herbata z mlekiem..... no cóż do wszystkiego można się przyzwyczaić. Awokado nie smakowało mi pod żadną postacią, ale na fotkach wygląda fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś sądziłam, że picie herbaty z mlekiem jest awykonalne;) A jednak;)))

      Usuń
  8. Też miałam nieprzyjemności z Awokado i jakoś sie drugi raz nie mogę przekonać, a wlasciwie trzeci, jakoś mi smak nie podchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też to "trochę" trwało zanim spróbowałam ponownie;))

      Usuń
  9. Z awokado też się nie zaprzyjaźniłam, mimo, że było mięciutkie, a z lekarzami, no cóż nihil novi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Awokado jem co najmniej raz w tygodniu. Zaleciła mi dietetyczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie zafiksowało i jem prawie codziennie;) To dopiero odmiana. Najpierw "awokadowstręt" a później przysmak pierwsza klasa - hi,hi;))

      Usuń
  11. patrzac na ta tace i sniadanie do lozka przypomina mi sie sytuacja z dzisiejszego poiranka kiedy to budze mojego lubego i mowie mu ze fajnie by bylo dostac kawe do lozka a on mi na to "tak mozesz zrobic"
    ;)

    OdpowiedzUsuń