niedziela, 15 lutego 2015

Ku przestrodze!

Witajcie:)
Ten post a właściwie jego pierwsza część powstał ku przestrodze. Drogi Czytelniku - jak wydaje Ci się, że już masz wszystko z dziećmi ogarnięte, to jesteś w błędzie!!! Przedstawiam Wam Mamelka, który - gdy mama poszła dosłownie na chwilkę na górę - po rzeczy do prania, on wykombinował sobie niezłą zabawę.


I tu nie chodzi o fakt pozostawienia dziecka na moment bez opieki (bo nie oszukujmy się - mogłam być w tym czasie np. w toalecie), tylko o to, że trzeba być cały czas czujnym!!! Mój synuś wszedł najpierw na rowerek a później dostał się do zlewu i zaczął myć rączki gąbeczką do mycia naczyń.

***
Zmiana tematu. W piątek upiekłam drugi raz w życiu sama chleb:) Pierwszy raz piekłam na zakwasie, który moja Mamcia specjalnie przywiozła z PL a teraz na drożdżach. Zdecydowanie wolę tę drugą wersję:))) Jest o niebo mniej skomplikowana.


Dla chętnych podaję przepis (mam go od koleżanki z pracy)

CHLEB
  • 1 kg mąki (0,5 kg mąki chlebowej pszennej i 0,5 kg mąki żytniej/razowej)
  • 750 ml ciepłej przegotowanej wody
  • 5 dkg świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżka soli
  • 1 łyżka octu
  • ziarna: słonecznik, siemię lniane, dynia, sezam (co kto lubi - ja dałam jeszcze suszoną żurawinę)
Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie z łyżeczką cukru. Powoli dodawać mąkę i pozostałe składniki. Wyrobić drewnianą łyżką (jak najbardziej wykonalne:) lub ręką.

Piec ok. 55 minut w temperaturze 220 stopni. Chleb wkładamy do zimnego piekarnika i liczymy pieczenie od momentu całkowitego rozgrzania pieca (ok.10 minut).

I tyle:)) Prawda, że nic trudnego?

Smacznego:)

***
Już chyba dwa lata temu czytałam książkę pani Danuty Wałęsy "Marzenia i tajemnice" a wczoraj oglądałam film "Wałęsa człowiek z nadziei".
Powiem tak - można pana Wałęsę lubić lub nie - nie zamierzam z nikim polemizować ani popierać. Dla mnie był człowiekiem LEGENDĄ przez duże "L". Rozpoznawalny na całym świecie. Ktoś, kto zmienił bieg historii. Z wiekiem patrzę na to wszystko nieco inaczej. Jakoś mi nie po drodze z tym co teraz robi i mówi...

Zarówno książka jak i film go odbrązawia... ukazując go nie tylko jako wielkiego działacza ale przede wszystkim męża i ojca - wiecznie nieobecnego. Patrzymy na życie wielodzietnej rodziny z perspektywy - żony i matki, która musi stawić czoło - biedzie, codziennym troskom, chorobom i nieustannemu lęku o życie męża. W to wszystko wpleciona jest miłość i szacunek, ale też i swoisty bunt.

Polecam jedno i drugie. Książkę i film. Szczególnie dla tych, którym się wydaje, że cały sukces leży tylko po jednej stronie:)

Znakomita obsada. Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska - według mnie są genialni. 


***
Miłego dnia:)) Pa!

ps. Jeszcze tylko dwie sprawy:

  1. przyjaciółka dodała do żon idealnych - dla kardiologa (- idealna kandydatka powinna mieć serce na dłoni i wypruwać sobie żyły)
  2. Część z Was ma lub właśnie planuje połączenia swoich blogów z google + . Niestety nie mogę komentować takich blogów, bo nie mam powiązanego konta. Nie chcę tego robić, bo nie chcę zmieniać własnych ustawień i się ujawniać. Jeśli ktoś wie, jak to obejść i komentować normalnie, to proszę o radę:))

22 komentarze:

  1. Kocham Mamelka :) Jest pomysłowy i obrotny, samodzielny i radzi sobie. - a ty mamo radź sobie znim :)))
    Chlebki piekę regularnie - ja z kolei wolę na zakwasie, bo po prostu bardziej mi smakuje i dł€żej zachowuje jadalność ;)
    Co do Wałęsów - nie czytałam i nie oglądałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) to wszystko prawda, ale na zawał można zejść:))

      Przetestowałam - ten chleb wytrzyma tydzień w jadalnej formie ( tak było z tym, co go dostałam od koleżanki:)

      Usuń
  2. Aż się boję co moje maleństwo może mi kiedyś zmajstrować - a z Mamelka to niezły cyrowiec z rowerka na szafkę - WOW :) w najbliższej przyszłości zakładam blokady na okna bo to chyba mnie najbardziej przeraża ...

    chlebuś pachnie i kusi :) ja wolę na zakwasie chociaż długo się go przyrządza :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)o tak - cyrkowiec - wszelkie szafki, krzesła czy stoły nie stanowią dla niego przeszkody:)

      Okna tu są tak otwierane, że akurat o to jestem spokojna:)

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Oczy do okoła głowy czasami nie wystarczą. Może następnym razem poprostu włóż go do zlewu :) Przepis na chleb ciekawy tylko po co ocet. Ja ostatnio piekę bagietki pychotka. Książkę czytałam i rzeczywiście "odbrązowiła" Wałęsę w moich oczach, ale swoje w histori Polski zrobił. Miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) tak - od razu do zlewu i po kłopocie:))

      Czemu ocet? Nie mam pojęcia. Do biszkoptu też daję:)

      Bagietki to już pewnie wyższa szkoła jazdy:)
      Dziękuję, miłego:)

      Usuń
  4. No nieźle Mamelek wymyślił :))) Jak on się tam skubany wgramolił, przecież to wcale nisko nie jest, nawet z rowerka!? Coś mi się zdaje, że Ci Alpinista rośnie :)))
    Fajny przepis na chlebek - dzięki. Jak wiesz piekę na zakwasie, ale jestem bardzo otwarta na inne propozycje, a takiego na drożdżach jeszcze nie robiłam, więc chętnie wypróbuję.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) no alpinista jak nic:))

      Spróbuj ten drożdżowy, może przypadnie Ci do gustu a pracy z nim tyle co nic:)

      Buziaki

      Usuń
  5. Mamy identyczny przepis na chlebuś :) Mam go nawet na swoim blogu i masz rację, łatwy i pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) tak jak pisałam, moja Mamcia już go wypróbowała:))

      Obawiam się, że to u Ciebie nie będę mogła komentować, bo coś masz pozmieniane w komentarzach:(

      Usuń
  6. mamelek pomysłowy chyba jak to chłopcy;-) mój maluch wczoraj próbował zalać mi kuchnię mimo że jestem mega chora zwlekłam się z wyra w miare na czas ale bez mopowania podłogi się nie obyło szafki blat sciana ociekające na maxa za to radośc dziecka bezcenna;-)
    co do wałęsów mam ost efekt fuj na tego pana kiedyś Ci to uzasadnie;-)
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) to już sobie wyobrażam Twoją radość po wejściu do kuchni:)) Miałaś kalosze i łódkę - hi,hi:)

      Tak jak pisałam - ja absolutnie nie agituję ani za ani przeciw odnośnie pana Wałęsy. Bardziej akcentuję tu rolę jego żony w tym całym "historycznym zamieszaniu".

      Buziolki i zdrówka:)

      Usuń
  7. Mamelek ma zadatki na akrobatę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu, Mamelek to mój idol ;) Aczkolwiek nie pokażę tego mojej córci :) coby go nie papugowała hihihi

    Jest świetny :)

    Pozdrawiam i dziękuję za maile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) zdecydowanie "ku przestrodze" a nie jako wzór do naśladowania:)

      :))pozdrawiam cieplutko i całuję w piętusie Twoje dwie córusie;)

      Usuń
  9. Kochana rozumiem, że Mamelek jest bardzo twórczy i kreatywny! Po mamusi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) wszystko co najlepsze - po mamusi - hi, hi:))

      Usuń
  10. Po mamusi, o kurcze to będzie niezły model :)))

    OdpowiedzUsuń