środa, 23 czerwca 2021

Karteczkowo:)

 Witajcie:)

Dziś na przekór smuteczkom, które są - mam kolorowe karteczki. Zbliża się koniec roku szkolnego i trzeba choć symbolicznie podziękować za trud i pomoc.

Ta powędruje do Martusi nauczycielki z polskiej szkoły sobotniej. Dużo kwiatów, motylek. Wszystko przestrzenne.

A ta zawita w domu Marcelka wychowawczyni (też ze szkoły sobotniej). 

Ta dla odmiany - zostanie wręczona w szkole angielskiej. Martusia ma przesympatycznego pana nauczyciela:) Tak powstała męska karteczka z podziękowaniem.

***

A to dla Marcela wychowawczyni z angielskiej szkoły, o której mogę w skrócie powiedzieć tylko tyle - "jak to dobrze, że od września będzie uczył ktoś inny"...

I powstała jeszcze jedna dla asystentki. Kwiatki, drewniana mini kredka, guziczek.

To tyle na dziś. Wszystkiego dobrego. Paa!

środa, 16 czerwca 2021

Karteczka i niespodzianka:)

 Witajcie:)

Dziś przychodzę z minimalistyczną karteczką, którą wykonałam z okazji Dnia Ojca dla mojego kochanego Tatusia:)

Na kartce umieściłam stempel maszyny do pisania (mój Tato lubi pisać) oraz misia zaczytanego w gazecie... bo przypomina mi mojego Tatę:)) Mam nadzieję, że dotrze na czas.

***

A tytułowa niespodzianka, to paczuszka od Justynki z bloga Wielkie Małe Pasje TU. Wygrałam u niej mini konkurs zorganizowany z okazji Dnia Dziecka:) Prezentami obdarzyła mnie BARDZO, BARDZO hojnie. Wrzucam na szybko fotki zrobione przez moją Mamcię (bo paczka tam dotarła tak jak się umówiłyśmy). 

Wszystko pięknie zapakowane i niczym wspaniała studnia bez dna. 

Oczywiście piękna laleczka, która dołączy do moich cudownych skarpetkowych laleczek, które mam od Justynki:)


I ogrom wspaniałych przydasi!!!



Tasiemeczki, materiały, pomponiki a nawet piękna puszka!!! Justynka pamiętała, że uwielbiam śliczne puszki:))) Słodkości, skarpetki, motylki.


Papiery Stamperii!! I dużo, dużo wszelakiego dobra:)

Dziękuję z całego serca Justynko!

***

To tyle na dziś. Dobrego dnia! 

środa, 9 czerwca 2021

Powiało wakacjami:)

 Witajcie:)

Za nami pierwszy wakacyjny tydzień:) Od poniedziałku do piątku byliśmy na "karawanach" czyli w tzw. domkach holenderskich (jak to się nazywa w PL). 

Byliśmy na takich wakacjach nad polskim morzem... dziesięć lat temu:)

Bardzo miło zaskoczył mnie wygląd tych domków w środku. Zdecydowanie lepszy standard niż tych w PL a dokładniej rzecz ujmując - były niemalże nowe! Lepiej się prezentowały niż na stronie, gdzie rezerwowaliśmy miejsca:))

Salon, dwie sypialnie - w tym nasza z osobną toaletą, łazienka z WC, aneks kuchenny z pełnym wyposażeniem. Były nawet... kaloryfery:)) 


Na miejscu basen, salon gier, restauracja, bar, sklep, boisko do gry w koszykówkę, dwa place zabaw, codzienne animacje dla dzieci (ale z tego, to akurat nie korzystaliśmy:) wypożyczalnia poczwórnych rowerów i Segway (takich jakby deskorolek elektrycznych). Wieczorem bingo i jakieś muzyczne atrakcje.

Wrzucam kilka fotek z pobytu. 

Latarnia morska z plaży w Harwich.




I jak zawsze nie mogłam przejść obojętnie obok tych plażowych domków.


"Beach hut" czyli plażowa chatka. Jak dla mnie nieodgadniony fenomen. Kosztuje miliony monet a właściwie jest niewielkim pomieszczeniem, gdzie można się przebrać i przechować plażowe akcesoria typu leżaki. 
Te które są bardzo blisko plaży... zazwyczaj służą do "przesiadywania" przed nimi. Serio! Ludzie mają trzy kroki na piasek a wolą siedzieć na krzesełkach przy tej budzie:))


W takiej ilości jak tutaj jeszcze ich nie widziałam!!! Były w podwójnych rzędach i ciągnęły się niesamowicie daleko. Każdy inny, każdy pomalowany według gustu właściciela.


Dodam, że ilość domków, które tu Wam przedstawiam to tylko tyci wycinek całości:)



A w drodze na wieżę widokową "Naze tower" wypatrzyłam taką wyjątkową bibliotekę! Aż poprosiłam MęŻa by się zatrzymać bym mogła uwiecznić to na zdjęciu:)




Mieliśmy fantastyczną pogodę aż do piątku. W ten dzień musieliśmy opuścić caravan o 10:00. A nasze następne wakacyjne miejsce było oddalone tylko o pół godziny drogi. Zaczęło padać ok. 11:45. (Tym razem wybraliśmy hotel. Tam już byliśmy umówieni z innymi znajomymi). Zaopatrzeni w parasole, kurtki przeciwdeszczowe oraz kalosze (to ja) udaliśmy się na późny obiad do pubu (w końcu otwarte!). Później zajęcia w podgrupach:) Dorośli osobno i dzieci osobno. 
Na drugi dzień zaraz po śniadaniu pojechaliśmy na naszą ulubioną plażę i tam po leciutkich porannych chmurkach nastąpił kolejny upalny dzień.


Po plażowaniu udaliśmy się jeszcze do wesołego miasteczka:)


Trzeci dzień też spędziliśmy na plaży. Po południu wracaliśmy do domu. Wieczorkiem jeszcze zdążyliśmy pójść na polską mszę w miasteczku obok i przygotować się mentalnie do poniedziałku:))

Jechałam pełna obaw o pogodę, bo w naszym W. zapowiadali upały a tam tylko 15, 16 stopni. Na szczęście obawy się nie potwierdziły. 

Ufff. To tyle na dziś:) Dobrego dnia. Paaa:)

środa, 2 czerwca 2021

Trzmiel i nie tylko:)

 Witajcie:)

Przyszedł czas na ósmą odsłonę w zabawie u Izy. TU Wzięłam udział w każdej części, więc i teraz zabrałam się do pracy. Pomysłów całe mnóstwo, ale ostatecznie powstała karteczka z fragmentem... kolorowanki:)


Tu trzmiele - i tej wersji będę się trzymać - są bez wcięcia w talii. Cóż pojadło się, pofolgowało i takie są efekty:)

Przeglądając czeluście internetu najbardziej podobały mi się prace w trójkolorowej spójności. Taka też jest moja praca:) 

***

W lipcu córka mojej bliskiej koleżanki będzie miała Pierwszą Komunię Świętą. Dla niej powstała specjalna karteczka że stempelkiem, który dostałam od Agi - mistrzyni TU w copikowym kolorowaniu. Jeszcze raz dziękuję!

Trzy kwiatki moje + jeden gotowiec. Do tego zamówiony na tę okazję krzyżyk. Uważam, że tyle ozdób wystarczy, bo ten piękny stempelek broni się sam:)

***

A na koniec karteczka też ze stempelkiem, ale już mojego wykonania. I dwa znaczki z limitowanej mamelkowej serii - hi,hi:)

Tusze, stemple i dużo się dzieje. Tak w skrócie można to opisać.

To tyle na dziś. Dobrego dnia. Paaa!