niedziela, 28 kwietnia 2019

Zaległe zaległości :)

Witajcie:)
Dziś mam dla Was - jak sam tytuł głosi - kilka zaległości. Bez chronologii a jakże.
Na blogu u Anstahe TU wypatrzyłam cudnej urody kuchenną Tildę z kaczuszką i różowymi włosami. Normalnie miłość od pierwszego wejrzenia;) I wiecie co?! W trybie przyspieszonym musiałam jej wyrabiać paszport by zabrać ją do UK. I by móc dopełnić formalności adopcyjnych:))) Mieszka już z nami!!!!
Danusiu - BARDZO, BARDZO serduchem całym dziękuję!!! I za nasze rozmowy:)))


Do Anstahe pojechał m.in. taki wianuszek w Danusiowych kolorkach:)


***
Z okazji Wielkanocy przyleciały do mnie dwie karteczki. Ucieszyły mnie bardzo!
Od Justynki z bloga Wielkie Małe Pasje TU  (DZIĘKUJĘ pięknie:)


i od Ani z bloga Wojcieszek (Wojciacho) TU . Uwielbiam te Ani haftowane cudeńka. Mam już kilka w swojej kolekcji (DZIĘKUJĘ pięknie:)


A do Ani poleciała taka. Jedyna którą w tym roku zrobiłam własnoręcznie:)


***
Za wygraną (DESZCZOWĄ KAMIENICĘ) na blogu Szuflada TU otrzymałam przydasie od Asi z bloga Pandoramea TU. (BARDZO dziękuję:)

Wyobraźcie sobie, że Asia napisała mi maila, że kurier zostawił awizo i paczuszka do odebrania na poczcie... a w skrzynce awiza nie było! Pan listonosz taki zalatany, że zapomniał go zostawić;))) Dobrze, że dostałam maila i pognałam na pocztę z dowodem osobistym i tak oto tym sposobem mam swoje przydasie i kolczyki zdobione metodą decupage.




***
Żegnam się z Wami dziełem Mamelka:) Wisi u nas w kuchni.
Przypomina mi najnowsze zdjęcie kosmicznej czarnej dziury;)


Miłego dla Was:) Paaa


sobota, 20 kwietnia 2019

Wielkanoc 2019

Witajcie:)
Chciałam Wam tylko życzyć dobrych i spokojnych świąt. W gronie najbliższych, bez pośpiechu, bez gonienia. Z chwilą zadumy...
I żebyśmy znaleźli czas na dobre słowo dla tych których kochamy.
I czas na radość:)


Uściski wielkanocne;)
Alleluja!

środa, 17 kwietnia 2019

Kilka spraw:)

Witajcie:)

Dziś będzie wszystkiego po trochu. Kilka zaległych spraw:)

Chciałam Wam powiedzieć, że moje dzieci zrobiły SWOJE domki. Marudziły mi o nich od dawna a ja zawsze odpowiadałam, że będą je mogli robić "na wiosnę". I tak oto niemalże z pierwszym dniem kalendarzowej wiosny (czyli już jakiś czas temu;) Marta i Marcel doczekali się domków;))
Mamusia dumna!


***
Spieszę donieść, że moja Deszczowa Kamienica została wyróżniona TU


Dziękuję wszystkim tym, którzy życzyli mi wygranej:) Udało się!

***
Przemiła pani, którą spotykam na ulicy, o której pisałam Wam TU znów zrobiłam nam niespodziankę!!! Wracałam z pracy (chyba z miesiąc temu) i widziałam ją po drugiej stronie ulicy. Pomachałam jak zwykle i powiedziałam "hello". Pani odmachała spytała o dzieci i nagle jakby sobie coś przypomniała. Woła mnie, że chce się coś spytać. Trochę zdziwiona podchodzę do niej a ona pyta kiedy może przed świętami przynieść jajka dla dzieci! No mega zaskoczenie kolejny raz:))) Tym razem, wiedząc że przyjdzie - przygotowałam dla niej jeden "wielkanocny domek".
Dzieci oczywiście przeszczęśliwe, bo pani przyniosła wielkie czekoladowe jajo dla każdego:) Podała mi je w reklamówce a moje dzieci nawet z plastikowej siatki umieją zrobić pożytek;))
Pomalowały ją pisakami i korektorem;))


***
Tak jak nie lubię zbytnio "babskich czytadeł" tak ta pani do mnie przemawia:) Pochłonęłam wszystko o Emilii (Lou) Clark. I bardzo mi się podobało.

Ale dopiero "Dziewczyna, którą kochałeś" wyryła mi się w pamięci.  Mam tak, że książki (z dobrą narracją) czytam w tempie błyskawicznym. Na drugi dzień ze szczegółami opowiadam je koleżankom z pracy:)) Ale po tygodniu, dwóch - mało pamiętam;))) A tu jest inaczej. Ta książka cały czas jest ze mną. 
Historia z I wojny  światowej przeplata się z historią współczesną. Z jednej strony okupowana Francja z drugiej teraźniejsza Anglia. Dwie kobiety - jedna stęskniona czeka za mężem, który walczy na froncie a druga - wdowa, która nadal nie może otrząsnąć się po śmierci ukochanego. Oprócz tęsknoty łączy je jeszcze jedno - niezwykły obraz.

Nic więcej o treści nie napiszę. Czytałam, płakałam i czekałam w napięciu co będzie dalej. Książka, od której nie mogłam się oderwać. Gorąco polecam!


***
To tyle na dziś:))) Paaa!

wtorek, 9 kwietnia 2019

Polowanie na jajka;)

Witajcie:)
Za nami pierwsze "polowanie na jajka":)) To taka angielska tradycja. Być może jest ona już powszechnie znana i w PL. W każdym razie gdy jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym, to jej nie znałam. A i owszem - zajączek przynosił prezenty i zostawiał je w ogródku bądź blisko okna balkonowego w razie deszczu;) ale to nie było TYPOWE szukanie jajek, tylko tego co on przyniósł.

Samo POLOWANIE NA JAJKA nie było mi znane. To na które my się wybraliśmy przypominało mi ciut "harcerskie podchody".

A wszystko zaczęło się tak...
Jak ostatnio byliśmy w muzeum w pobliskim Kettering, to w oko wpadł mi plakat zapowiadający tę zabawę. Później zadzwoniłam do koleżanki, która ma córcię dzień młodszą od Mamelka i powiadomiłam ją o imprezie. Wiedziałam, że obie będą chętne i nie myliłam się:)))

W sobotę dokładnie o 9.58 staliśmy przed drzwiami muzeum i czekaliśmy do 10.00 na otwarcie. Dostaliśmy mapki, zestaw flamastrów i wytłumaczono nam zasady gry.

Czas START!


Wszystkie jajka pochowane były w ścisłym centrum miasta. Do zabawy przyłączyły się sklepy z rękodziełem, sklep ze słodkościami, kawiarnie, zakład optyczny, bank, księgarnia, galeria artystyczna, biblioteka, sklep obuwniczy oraz pub.


Naszym zadaniem było odnalezienie DUŻEGO JAJKA i odczytanie nazwy zwierzątka, które na nim widniało. Następnie trzeba było wpisać tę nazwę przy odpowiednim numerku na karcie zadań (tył mapki).


Każde miejsce biorące udział w zabawie miało na swojej wystawie przyklejony plakat informujący o "polowaniu"oraz odpowiedni numer.


Jajka były przepięknie pomalowane. Szukanie ich sprawiało wielką frajdę (nie tylko dzieciom;))


W każdym miejscu byliśmy serdecznie przyjęci. I w razie potrzeby otrzymaliśmy maleńkie wskazówki, gdzie szukać naszych fantów.




Na koniec po oddaniu wypełnionej karty każde dziecko otrzymało drobne słodkości.


Jak dla mnie rewelacyjna zabawa:) Spędziliśmy tak miło ponad dwie godziny !

Znacie takie "polowanie na jajka"?

To tyle na dziś. Paaa:) Miłego!

wtorek, 2 kwietnia 2019

Mamelkowy dzień powszedni:)

Witajcie:)

- MAMO! Rzuca rano mój mocno zaspany, ale podekscytowany syn.
- Pamiętam co mi się śniło!!!!
- No co? - pytam zaciekawiona.
- NIC!!!

***
Mamelkowe marzenie na dziś?

  •  Pójść do MediaMarkt jak będziemy w PL;))
Pytam go i co chcesz tam kupić?!
Przytula się do mnie i mówi:
- Chcę coś kupić dla ŻONY!
***
Marcel stwierdził, że chce śrubki, gwoździe i narzędzia. Będzie budował . Pomagała mu dzielnie siostra. Najpierw tworzyli coś z małych kawałków drewna a później Tato dał im prawie trzymetrową belkę.
Dzieci w ogrodzie. Ja w sypialni czytam książkę. Tata też na górze ćwiczy na gitarze. W pewnym momencie słyszę jakiś dziwny hałas dobiegający z domu. Otwieram drzwi a tam Mamelek już na półpiętrze a Marta za zakrętem w pokoju. Oboje trzymają dechę...
- Co z tym robicie?!? Po co z tym wchodzicie do domu?!!!?!!
Na to cichutko Mamelek:
- Zrobiliśmy dla Ciebie wieszaczek na klucze i kurtki...

Rzeczony wieszaczek:))))



***
Rozmowa przy stole o tym, że nieraz ludzie się mylą i nie każdy wszystko wie. Na to Mamelek:
- Tylko Pan Jezus wie wszystko - zauważa. - ON zna nawet całą tabliczkę mnożenia!!!!

***
To tyle na dziś. Pa:)))
Miłego dnia:)