niedziela, 30 marca 2014

Tego posta miało nie być...

Witajcie:)))
Tak właśnie! Tego posta miało nie być, bo miałam na dziś inne plany:)) Ale MUSIAŁ powstać, bo... MAMELKOWO ma już swojego 20 obserwatora:))) Hip-hip, hurrrra:))) Może ktoś pomyśli - dwudziestu? Tylko tylu? A dla mnie AŻ tylu!!! Wiem też, że odwiedzają mnie osoby bez blogów:))) Dziękuję WAM wszystkim i każdemu z osobna, że ze mną Jesteście:))) To takie miłe, że choć cząstkę swojego czasu poświęcacie na zaglądanie na mojego bloga:))) Dziękuję też wszystkim tym, którzy zostawiają swój komentarz - to sama radość:)))

Zagracie ze mną? Kawowa muffinka czy czerwone jabłuszko? Ja z czystego łakomstwa gram ciasteczkami:)))


Powstało kolejne pudełeczko. Tym razem bez specjalnej okazji. Poproszono mnie tylko, że ma być dla przyjaciółki z Polski. Ta przyjaciółka ma jakieś trzydzieści lat i więcej żadnych szczegółów nie poznałam:))) Mam jednak cichą nadzieję, że jak każda kobieta lubi zakupy (stąd buty i torebka:))) oraz polubi moje wszędobylskie motyle!
Pudełeczko w tonacji lekkiego różu (nie mylić z koralem, bo tak wyszedł na fotkach przez kaprys bloggera:))) oraz minty i delikatnego turkusu.








Miłej niedzielki:))) Pa:)))

czwartek, 27 marca 2014

Pocieszka DIY

Witajcie,
Czasami przychodzą smuteczki. Pojawiają się bez zapowiedzi i sprawiają, że świat traci swoje kolory... Czarne myśli niczym czarne chmury zaciemniają normalne widzenie spraw... I jedyne co trzyma  nas "nad poziomem morza", to świadomość, że mamy swoją prywatną BRATNIĄ DUSZĘ:))) Osobę, która rozumie nas bez zbędnych słów, wie jak pocieszyć i jak przywrócić tęczę w naszym życiu! A wiecie co jest wspanialsze?!?! To, że my też możemy być dla kogoś taką bliską osobą:))))
Dziś mam dla Was propozycję jak zrobić "POCIESZKĘ":)))



"POCIESZKA" - jak sama nazwa wskazuje ma sprawić, żeby daną osobę "pocieszyło":))) To taki prezent prosto z serca. Wcale nie musi kosztować nie wiadomo ile. Najważniejsze, żeby był kompletowany z myślą o konkretnej osobie i o konkretnej sytuacji. Ma to być swoisty "lek na całe zło" :)))


Najpierw bierzemy kartonik - to nasza baza "POCIESZKI". Ja wybrałam słodkie pudełeczko z truskaweczkami do muffinek z przezroczystym wierzchem.
Każdą rzecz opisujemy zgodnie z przeznaczeniem:))) W skład mojej "POCIESZKI" wchodzą - zestaw papilotek, bo miło jest piec ciasteczka a jeszcze milej się nimi zajadać:)))


Słodkości, bo większość z nas je po prostu kocha:)))


Paczuszkę pięknych chusteczek, żeby osuszyć łzy.


Ulubiony tusz do rzęs:))) Każda kobieta to doceni:)))


Zestaw drewnianych pastelowych, delikatnych guziczków, bo mogą być ozdobą praktycznie do wszystkiego! Do bluzeczki, sweterka... karteczek:)))


Zielona herbata - doceniana przez swój zdrowotny charakter i wspaniały smak (szczególnie jak jest "smakowa").

Śmieszne sasetki, bo prawie każda z nas ma do nich słabość:)))


Gwarantuję Wam, że taka niespodzianka przywróci
 uśmiech:))))
Pa, pa:))) Miłego dnia! Bez zbędnych smuteczków:)))

poniedziałek, 24 marca 2014

Pudełko na chrzest

Witajcie:))

Pewna przyszła Mama Chrzestna zamówiła dla Małej Oliwci pudełeczko na chrzciny. Dostałam wolną rękę:))) jedynie miałam mieć na uwadze, że Mała miała otrzymać bransoletkę - stąd ta kokardka na środku:)))



Wózeczek pochodzi ze internetowego sklepu Skrapiniec (www.scrapiniec.pl) , o którym pisałam  w poście (Szuflada a w niej guziki ).


Aniołek przyfrunął z digi stempelka od Novinki (novinka-digi.blogspot.co.uk)





Mam nadzieję, że obydwie Panie będą zadowolone - zarówno przyszła Mama Chrzestna jak i Oliwcia:)))

niedziela, 23 marca 2014

Wiosna, wiosna ach to ty!

Witajcie:)))

Wiosna przyszła i gdzieś się zapodziała:))) Trzeba jej o nas przypomnieć!
Zacznę od przepisu na suróweczke, która jest świetnym dodatkiem do wiosennego obiadu.




Składniki:
  • pół główki białej kapusty (ciekawe czemu się nie mówi zielonej?!?!)
  • czerwona papryka
  • por
  • jabłko
  • marchewka
  • dwie spore łyżki majonezu
  • łyżka gęstej śmietany
  • pieprz kolorowy
  • przyprawa do sałatek (KAMIS/SPECIALITE/MŁYNEK)
Kapustę, marchew i jabłko  ścieramy na tarce na dużych oczkach, czerwoną paprykę i por kroimy w drobną kostkę. Dodajemy majonez i śmietanę. Przyprawiamy do smaku:))) Moc witamin w każdej porcji gwarantowana:)))

                                                                      ***
Oto hiacynty, które witają mnie każdego dnia  zasadzone Maminymi rękoma - dziękuję Kochana!!!



                                                                          ***
Fotki z ostatniego spacerku z Maluchami. Taką soczystą zieleń mamy na wyciągnięcie ręki:)))


Pa,pa:))) Korzystajcie z wiosennych spacerków jak tylko świeci słonko:)))

piątek, 21 marca 2014

Motylkowy zestaw imprezowy - DIY

Witajcie:)))

Coraz częściej widać słoneczko a to oznacza, że nastał czas imprez plenerowych. Mile widziane wszelkie tarasowo-działkowo-ogródkowe biesiady! Dlatego dziś mam dla Was instrukcję jak zrobić - "Motylkowy zestaw imprezowy". Oto on:))) Zgłaszam go na wyzwanie "Szuflady" - "Otwórz Szufladę w marcu - MOTYL."
W skład zestawu wchodzą: wizytówka, pierścień do serwetek, ozdobny  talerz, słomka, lizak oraz torba na prezencik:)))


Potrzebujemy:
  • stempel z motylami
  • kolorowe pisaki, cienkopisy
  • białą tekturę 
  • papierowe rurki do napojów
  • papierowe torebki śniadaniowe
  • plastikowe lub papierowe talerze
  • lizaki
  • nożyczki
  • klej PVA
  • bezbarwna taśma klejąca
  • pianka dystans 3D 
  • bezbarwny lakier do paznokci


Stemple dokładnie obrysowujemy grubym pisakiem (użyłam brązowego). Można użyć tuszu, ale ja zdecydowanie wolę pisaki. Następnie odbijamy je na białej tekturze. Malujemy według uznania - im barwniej tym lepiej:))) Wycinamy poszczególne elementy a później lakierujemy je "bezbarwnym lakierem do paznokci". Dzięki temu ładnie błyszczą a przy okazji nie rozmażą się pod wpływem dotyku!


Z kawałka tektury wycinamy prostokąt i zginamy go na pół. Wpisujemy imię uczestnika imprezy i doczepiamy za pomocą pianki dystans 3D motyle. Tak powstanie wizytówka.


Z kolejnego kawałka tektury wycinamy prostokąt i robimy z niego rolkę. Sklejamy ją klejem PVA a na wierzchu umieszczamy motyle (pianka dystans 3D). Tak powstanie pierścień do serwetek.



Na brzegu talerza umieszczamy motyle, tak by wyglądały jakby przysiadły tylko na moment i chciały odlecieć:))) Korzystamy z pianki 3D.


Kolejne motyle przyklejamy na papierowej słomce (można użyć taśmy klejącej lub pianki 3D).


Na patyczek od lizaka przyklejamy (za pomocą niewielkiej ilości taśmy klejącej) jednego małego motylka.


Do torebki przyklejamy trzy motylki, każdy innej wielkości. Używamy pianek 3D. Każda taka paczuszka, to swoiste podziękowanie za przybycie i wspólną zabawę. Możemy tam włożyć słodkości lub jakieś drobne zabaweczki, ot taki miły gest ze strony gospodarzy:)))


Swoją inspirację zaczerpnęłam wprost z zasłony prysznicowej:)))


Mam nadzieję, że mój "Motylkowy zestaw imprezowy" Wam się spodoba:)))
Pa:)) Miłego imprezowania:)))

środa, 19 marca 2014

Historie mrożące krew w żyłach

Witajcie:)))

Dziś ku pamięci aby ocalić od zapomnienia - kilka historii z dzieciństwa. Czytelniku słaby sercem, czytaj to proszę w asyście kardiologa:

  1. Gumę żuło się 3 dni!!!
  2. Kolorowa guma - to było coś!!! NIE osiągalna, NIE możliwa do kupienia w zwykłym sklepie i pewnie NIE zdrowa jak mało co!!! Taką gumę miała Marysia, bo jej Tato był marynarzem!!!! Nie było go miesiącami w domu, ale gumę przywoził! Też chcieliśmy mieć taką gumę:))) Pomysł znalazł się bardzo szybko - brało się zwykłą gumę (poczciwego "Donalda") i... rysiki z kolorowych kredek. Ot, tak prosto spełniały się marzenia:))) Wystarczyło to razem przegryźć - hi,hi. (Tfu, tfu - smak zaiste tęczowy:))) Ale kolorowa guma była? Była!
  3. Gumę można było po dwóch dniach żucia odsprzedać np. siostrze!!!! (To na szczęście nie moje wspomnienie, ale PRAWDZIWE!!!!) 
  4. Można było zasnąć z gumą w ręku a obudzić się z gumą we włosach:))) Magia jak nic!!!
  5. Przeżutą gumę można było położyć w szkole pani na krześle:))
  6. Rozpuszczalną gumą można było poczęstować ukochanego psa i przyglądać się jak śmiesznie żuje:))
  7. Normalną gumą można było poczęstować ukochaną Babcię i przyglądać się jak śmiesznie żuje:)) (przepraszam za skojarzenia, ale tak było:))) Uroki posiadania wnucząt:))) Widok Babci - bezcenny:)))
  8. Kolorowa guma do żucia była walutą obowiązującą w każdej szanującej się szkole! Można nią było załatwić wiele spraw.
  9. Można było do niej wzdychać i o mało co nie zemdleć z wrażenia jak się dostało na Gwiazdkę "wielki zestaw gum wszelakich + plus breloczek z robotem" przywieziony z RFN!!!!!
  10. Można ją było połknąć i później być przerażonym przez pół dnia, że sklei się żołądek:)))



Pamiętaj Czytelniku drogi, doceniaj fakt, że teraz możesz żuć gumę kiedy i jaką chcesz:))))
Miłego dnia! Pa:)))

wtorek, 18 marca 2014

Moje W.

Witajcie:)))
Pomyślałam, że pokażę Wam moje W. czyli miasteczko, w którym układamy sobie życie. W. nie jest ani piękne ani brzydkie - ot, takie sobie. Mimo wszystko je lubię:))) Dziś dla Was mam te najlepsze kawałki:))) Takie subiektywne spojrzenie na W.
Inspiracją i motywem przewodnim w tej fotorelacji jest moje uwielbienie dla starych budynków (najlepiej z widocznymi datami powstania) oraz drzwi:))) Tak, tak - nie wiem czemu, ale uwielbiam fotografować stare drzwi!
Rozsiądźcie się wygodnie i zapraszam:


















Mam nadzieję, że Wam się podobało:))) Pa, pa:)))