poniedziałek, 21 lipca 2014

Lodówek i gad:)

Witajcie:))
"Najsamprzód" jak obyczaj stary karze spieszę powitać w mamelkowych skromnych progach nowe osoby:))) Niezmiernie mi miło gościć Was u siebie!
***
Ostatnio bardzo popularnymi prezentami z  podróży zrobiły się wszelakiej maści magnesy. Dużo osób - wiedząc, że ktoś wyjeżdża przypomina - "kup magnes":)) Sama też mam takie pamiątki na lodówce. Ostatnio jak byliśmy w PL też dostałam takie zadanie i... niestety się z niego nie wywiązałam, bo wszędzie były tylko z POLSKĄ a ja miałam przywieść konkretny z napisem BYDGOSZCZ. Nawet na lotnisku nie mieli:((
Wytłumaczyłam się (choć wcale się nie zarzekałam, że spełnię prośbę na 100%) i rzuciłam, że MOŻE KIEDYŚ (tak, tak - jak coś obiecuję, to wolę mówić asekuracyjnie, bo strasznie nie lubię, jak ktoś się do czegoś zobowiązuje a później nie dotrzymuje słowa!) sama zrobię taki magnes.
W reszcie nadeszło owe kiedyś i powstał ten oto "lodówek" jak je uroczo nazywa Martusia:))


Taki oto drobiazg - mam nadzieję, że spodoba się obdarowanej:))
***
Szydełko i druty pozostają poza moim zasięgiem - jak na razie oczywiście:))) Obiecuję sama sobie, że się nauczę. (Chyba bardziej bym chciała na szydełku!)

Martusia chciała węża. Bawiła się różnymi paskami i sznurkami i udawała, że ma właśnie to zwierzątko. Postanowiłam spełnić jej marzenie i jakiś miesiąc z hakiem temu powstał z za małego szalika ten oto gad-kanapowiec:)


Szału nie ma, choć córcia bardzo go polubiła i często się nim bawi (więc czemu o tym piszę?!?!). Ano Drogi Czytelniku piszę o tym dlatego, że Martusia prezentując go wczoraj przez skype`a Babci mówi "a ja chcę mój szalik z powrotem"...
Dlatego Drogi Czytelniku - mały apel - z rozwagą wybieraj materiał wtórny, z którego ma coś powstać, bo później już tego nie odkręcisz:)))
***
Mamelek rano zaszeleścił w łóżeczku - a to znak, że muszę zejść na dół zrobić mleko. Martusia jeszcze spała. Krzątam się po kuchni i słyszę:
- Mamuuuunia, mami!!!!
- Robię mleczko - odpowiadam.
- Maaaami, maaami!!!!
- Co się stało?!? -wołam w lekkiej panice.
- Mamelek powiedział "MAMA"!
(Tak, tak mój synuś ogólnie mówi tylko "BABA" jako "mama", "tata", "baba" a resztę nawija w swoim języku:))) Stąd ten entuzjazm u mojej córci:)))

Miłego dnia:))) Pa!

16 komentarzy:

  1. Piękna zawieszka, kolorowo i wesoło się zrobiło ;) Szydełko również jest moim marzeniem, może kiedyś się spełni? Ja to w sumie dużo chcę, a z realizacją już gorzej... Marzy mi się decoupage, szydełko, a i na kurs szycia się powoli zbieram ;) Wąż nie jest najgorszy, ma swój urok, a przecież pierwsza praca nie będzie wyglądała jak z fabryki :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) dziękuję za miłe słowa:))) U mnie pomysłów mnóstwo tylko czasu brak albo okazuje się, że wszyscy śpią i nie mogę włączyć maszyny - hi,hi (a kusi, kusi). Decupage - jest dość proste i szybko widać efekt (czyli coś co luubię:))) A szydełkiem mnie musi ktoś "zarazić", bo w tej materii raczej nic innego mi nie pomoże:)))
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. No wesolo macie w tym Mamelkowie:-) waz, jak rozumiem, zostak podprowadzony Babci tylko jeszcze wtedy byl szalikiem? pzdr!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))hi,hi - wąż w swoim pierwszym wcieleniu był szalikiem ale Martusi i dlatego coś jej się przypomniało, że chce go odzyskać:))) Za Babci rzeczy jeszcze się nie bierzemy, ale kto wie:)))
      pozdrawiam serdecznie:))

      Usuń
  3. Witaj Gosiu, to cudowne chwilek, które zapadają nam na długo w pamięci. Trzymam kciuki za szydełko. Taki dywanik jak zrobiłam jest bardzo prosty. Dasz radę. Jak tam nowy domek, podeślij mi kilka zdjęć jestem taka ciekawa. Serdeczności podsyłam :):):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) pierwsze próby były i Mamelek powiedział "TATA", później mu z rozmową minęło, bo chyba stwierdził, że i tak go Mami rozumie, więc po cóż się wysilać:)))
      Twój dywanik to przecież mistrzostwo świata!!!
      ps. my nadal czekamy na klucze:(( miały być na koniec lipca/początek sierpnia, ale dziś pani prawnik wspomniała coś o "kilku" tygodniach. Tamci się jeszcze nie wyprowadzili - mam tylko nadzieję, że im nie minął zapał wyjazdu do Holandii:))) To byłby numer - tfu, tfu!!!
      buziaki

      Usuń
  4. Ja też niedługo będę robić mleczko do buteleczki:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, droga Babciu, zacznie się najpiękniejszy czas:))) Coś czuję, że wnusia już skradła Babci serduszko:)))

      Usuń
  5. po tyg.wczasowania wracam do blogowego świata a tu post z mamelkowa;-)
    nie wiem dlaczego tak jest że te cudne zestawienie liter MAMA nasze szkraby wypowiadają zwykle później niż BABA TATA hmm od zagłostka
    za to jak zaczna potrafią pod rząd ze 30x wypowiedzieć to słowo zwłaszcza roszczeniowo MAMA zrób to MAMA daj tamto itd;-)
    ale gratuluję bo to cudowna chwila dla wyposzczonej matki po dł.oczekiwaniu;-)
    buziaki kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to witamy po wczasowaniu:)))
      Martusia szybko zaczęła mówić jeszcze przed roczkiem. Najpierw powiedziała "MAMA" - pękałam z dumy:))) Teraz nawija jak szalona i zadaje tysiąc takich samych pytań!!!!! AAAAaaaaa czasami wymiękam:)))
      ps. na Mamelka jak widać trzeba poczekać - za to duuużo szybciej zaczął chodzić niż siorka:)) Dziękuję za gratulacje
      buziaki

      Usuń
  6. Nie ma szans, żeby się lodówek nie spodobał :) Jest świetny! Wężuś też superaśny, a w razie kryzysu możesz Martusi zaproponować owinięcie gadem szyję zamiast szaliczkiem, może się skusi :)))
    Miłe to uczucie usłyszeć MAMA od swojej pociechy :)
    Ps. Cieszę się, że w końcu wymieniłyśmy się numerami :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))dziękuję:))) lodówek został wręczony i wywołał uśmiech:))) misja magnes zakończona sukcesem:)))
      Próbowałam jeszcze później, żeby Mamelek mnie zawoła, ale już mu się znudziła ta zabawa:)))Twardziel!
      Ps. w końcu można zacząć się kontaktować nie tylko przez bloggera:))
      Buziaki

      Usuń
  7. Hahaha ale sie usmialam z historii wezyka z szalika.

    Moj Marcelek tez wlasnie zaczal mowic mama i ciesze sie tym bardzo, rownoczesnie zalujac ze coreczki czasem w nocy nie wolaja tata gdy chca pic albo siusiu ;)

    Lodowek bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))dziękuję:))) w nocy też słyszę tylko "mama", ale czasami się udaje i oddeleguję tatę:))

      Usuń
  8. "lodówek" jest przesłodki, gosci u mnie na honorowym miejscu... wielkie dzieki:) dziekuję także mamie za magnesiki z Bydgoszczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))to się baaardzo cieszę:))) Mamie już przekazałam:)))

      Usuń