poniedziałek, 16 listopada 2020

10 faktów z przymrużeniem obu oczu:)

 Witajcie:)

Dziś postanowiłam uraczyć Cię mój Drogi Czytelniku dziesięcioma faktami z mojego życia. Żeby nie było zbyt poważnie, to będzie to oczywiście po mojemu - na wesoło:)

Panie i Panowie:

"10 faktów o mnie z przymrużeniem obu oczu".

1. Jabłka jem... głównie w Polsce. Te tutaj jakoś kompletnie mi nie podchodzą.  Owszem skuszę się na jakieś mega sporadycznie, ale szału nie ma. Te stąd nadają się wyśmienicie do ciast. I wówczas mogę jeść je w dużych ilościach:)

2. Polubiłam ostatnio... prasowanie:) Tak, tak - aż sama się sobie dziwię:)

3. Curry jako przyprawę odkryłam właściwie dopiero w UK. Wcześniej nie kojarzyła mi się najlepiej a teraz używam a i owszem.

4. Nie przepadam za "babskimi czytadłami". Zdecydowanie bardziej lubię dopaść się do dobrego kryminału czy thrillera. Ale z braku laku na bezrybiu i rak ryba:)

5. Ostatnio moją słabością są wafle ryżowe w mlecznej czekoladowej polewie: ) Natomiast wafli bez polewy nie ruszę:)

6. Lubię kalosze. Szczególnie te kolorowe firmy Joules:) Mieszkając w deszczowej Anglii jestem całkowicie rozgrzeszona.

7. Miałam kiedyś w PL żabkę hodowlaną w mini akwarium. Wabiła się Matylda:)

8. Lubię środę... bo wywożą wówczas śmieci:)) Odkąd mieszkam w domku ma to dla mnie znaczenie. Kiedy mieszkałam w bloku nie zawracałam sobie tym głowy:)

9. Od dziecka nie lubię napojów gazowanych. Nie umiem nimi ugasić pragnienia i drapią mnie w gardło:)

10. Lubię szum zmywarki:) Działa na mnie kojąco.

To tyle na dziś:) 

Dobrego tygodnia życzę! Paaa.

Kto ma czas i chęci zapraszam do zabawy - napiszcie w komentarzu choć kilka faktów o sobie. Może uda się Wam mnie czymś zaskoczyć:))

51 komentarzy:

  1. No to :
    1. nie lubię ryb tych na talerzu .
    2. Nie udało mi się jeszcze dotrwać do końca filmu "Przeminęło z wiatrem" niestety zasypiam w połowie
    3. Horrory oglądam z zamkniętymi oczami.
    4. Nie umiem już płakać na zawołanie widocznie traci się tą umiejętność z wiekiem.
    5. Nie znoszę zakupów.
    to tyle o mnie;)) Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) też nie przepadam za rybami. Jem je niezmiernie rzadko. Horrorów nie oglądam wcale:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. Kalosze piękne, rozbawiła mnie środa, a o szumie zmywarki nigdy nie myślałam w ten sposób!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję, też mi się podobają
      Wiedziałam, że wytłumaczenie dla środy Was rozbawi;))

      Usuń
  3. Nie dziwię się co do jabłek, bo Szkockie sa bardzo słodkie. W Szkocji też nie lubiłam kupować warzyw, np pietruszka korzeniowa nie ma zapachu, ani smaku pietruszki. Ale uwielbiam kolor zieleni na drzewach , krzakach i trawach na Wyspach- jest obłędnie zielony co sprawiają nieustannie padające deszcze. Ta zieleń- ach uczta dla oka :) A co do mnie jestem urodzoną optymistką, zawsze znajdę jakis pozytyw :) Miłego dnia Małgosiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a ja jestem optymistką z wyboru:)
      A jabłka są nie tyle zbyt słodkie, co zbyt twarde...
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  4. Jak fajnie jest się czegoś o Tobie dowiedzieć :)
    Ja jestem niepoprawną optymistką i uśmiecham się tak często jak się tylko da. Uwielbiam piątki, a cukierki, ciastka, lody itd muszą być koniecznie w polewie czekoladowej,wtedy są najlepsze :) Nie jem czekolad i lodów owocowych, te z wielką radością pochłania mój Mąż :) Nie piję zwykłej kawy, tylko cappuccino zalane mlekiem. Uwielbiam czytać! I mam fioła na punkcie piesków, szczególnie mojego :) Mogłabym tak jeszcze godzinami hi hi
    Miłego dnia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) miło mi
      Optymizmu się uczę całe życie:) Piątki chyba lubi każdy - ja też a ta środa, to tak przy okazji:)
      A ja nie lubię owocowych sorbetów:) Czekolady lubię i czekoladowe cukierki również:) Kawę lubię czarną bez cukru. Wyjątek stanowi latte ale to głównie gdzieś w drodze czy kawiarni/restauracji. W domu tylko czarna. I czytać też uwielbiam:)
      Uściski:)

      Usuń
  5. Fajne to Twoje życie w skrucie. Ja lubię kawe, jeszcze bardziej lubię dłubać słonecznik ale tylko palcami. Jeszcze, jeszcze bardziej lubię spać. Lubię gapić się w okno w kuchni i pobierać energię z przyrody która za nim widzę. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję
      Kawę też lubię i spać też:) Zamiast patrzeć w okno uwielbiam spacery i włóczęgi wszelakie:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Jak miło dowiedzieć się coś więcej o Tobie.
    Ja również lubię prasować. Nie lubię mleka. Kawę tylko wącham, nie cierpię pić. Kocham góry. Rlekasuję się przy szydełku i książkach wszelkich (w zależności od nastroju). Bardzo lubię czytać Synkowi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to się cieszę
      Góry kocham także a szydełko to dla mnie czarna magia:) Bardzo mym chciała nauczyć się dziergać na szydełku, bo szalenie podobają mi się takie prace:) Próbowałam kilka razy... i klops:)
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  7. U mnie śmieci wywożą w poniedziałek, a tego dnia nie da się polubić.
    Lubię czasami "robić Nic"
    Lubię, zapach dobrego jedzenia.
    A tak w ogóle nie wiem, czy więcej jest tego , co lubię niz tego , co nie budzi mojego zachwytu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jesteś rozgrzeszona - poniedziałku nie da się lubić - hi,hi - nawet gdy wywożą wówczas śmieci:))
      :) też lubię robić "NIC"
      A lista rzeczy, które mnie wkurzają też jest długa;)
      Uściski:)

      Usuń
  8. Te kalosze to strzał w dziesiątkę :) U mnie kosze robią wypad we czwartki :)
    Kawa to u mnie główny napój niestety. Ciężko mnie nagiąć do robienia czegoś z czym się nie zgadzam. Chciałbym mieszkać na wsi, na uboczu, w pobliżu lasu i mieć kawał ziemi :)
    Buziolki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję
      U mnie kawa dwa razy dziennie:)
      Też kiedyś marzył mi się domek na wsi, ale chyba już mi przeszło;)) Ale las w pobliżu bym chciała mieć!
      Buziaki:)

      Usuń
  9. Fajnie Gosiu dowiedzieć się tylu ciekawostek o Tobie :)). Kilka mamy wspólnych :)) No to trochę o mnie:
    1. uwielbiam pierniczki - pochłaniam je namiętnie :)). Zawsze jak odwiedzamy inne kraje to obowiązkowo poszukuję w spożywczakach pierników. Do dziś uważam, że najdziwniejszy smak miały pierniki w Gruzji.
    2. Kocham horrory, zwłaszcza wszystko, co z ZOMBIE!!:)) Od dziecka mam bzika na ich punkcie :). Obejrzałam chyba wszystkie filmy i seriale w roli głównej z Zombiakami kręcone od lat 80 :).
    3. Jestem pedantką, co bywa niekiedy uciążliwe i dla mnie samej :)).
    4. Straszna ze mnie gaduła :))
    5. uwielbiam kubki do herbaty, mam sporą kolekcję :)
    6. Umiem grać na gitarze klasycznej, nauczyłam się w harcerstwie mając 15 lat :). Na gitarze gra również mój mąż i starszy syn :).
    7. Nie cierpię kupować butów i chodzić w nich. Najchętniej chodziłabym boso :).
    I mogłabym jeszcze duuuuużo pisać :)))
    Buziaki kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) miło mi i cieszę się, że tak się rozpisałaś
      Pierniczki też lubię, ale jem je głównie w okolicy świąt. Chyba, że mam możliwość dorwać gdzieś świeżutkie "Katarzynki" z Torunia - polecam:)
      Kubków do herbaty też mam sporą kolekcję:)
      Ogólnie też dużo gadam, ale bywa i tak, że milczę jak grób. Zależy od rozmówcy i sytuacji:))
      Na gitarze gra tylko mój MąŻ - ja muzycznie jestem antytalent!
      Horrorów nie oglądam, bo nie lubię się bać:)
      Lubię buty - i kupować i nosić:))
      ps. to może taki post u Ciebie? Z przyjemnością go przeczytam!
      Buziaki:)

      Usuń
    2. Ha, Katarzynki znam doskonale - to królowe wśród pierników :)). Właśnie dziś całą paczkę zjadłam, ale robiłam decu i tak jakoś zgłodniałam :)). Nie lubię, tylko Katarzynek klasycznych bez polewy czekoladowej, bo zawsze przyklejają się mocno do dziąseł, zębów i wygląda to jak... :)))). Zabawa fajna, pomyślę :)).

      Usuń
    3. Czyli wiesz, że Katarzynki ma się rozumieć tylko w czekoladzie - hi,hi:) Takie świeżutkie, klasyczne, to palce lizać:))
      Też często jem "przy pracy" tj. czy robótkach:))

      Usuń
  10. I pomyśleć, że nasze życie składa się z tysięcy takich pozornie nieistotnych faktów:)))
    Dorzucę chętnie coś o sobie:
    1. Lubię czwartki bo wtedy wywożą u nas zielone odpady a z mojego ogrodu wciąż ich jest zbyt dużo.
    2. Nie funkcjonuję bez kawy - koniecznie czarnej i najlepiej zwykłej plujki.
    3. Cierpię na bezsenność czyli mam dużo więcej czasu na .....wszystko.
    4. Cierpię na syndrom niespokojnych rąk i najczęściej robię kilka rzeczy jednocześnie.
    5. Jestem roślinożerna, mięso niekoniecznie, ryby owszem.
    6. Jestem typowym, zodiakalnym bliźniakiem - huśtawki nastrojów to u mnie codzienność a optymizm przeplata się z pesymizmem, i tak w kółko.
    7. Ciągle brakuje mi czasu a odkąd jestem na emeryturze to już kompletnie go nie mam - paradoks?
    8. Słodycze - lubię ale unikam bo jak zaczynam jeść...no dobra, mam słabość do chałwy:)
    9. Do ogrodu wychodzę z wielkim koszem, który mieści więcej niż moja torebka XXL. Na usprawiedliwienie powiem, że mam duuuży ogród. Ale co się udźwigam to moje:)
    10. Nie znoszę prasowania! Chciałabym mieć żelazko na pilota.
    Uściski Gosiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję za obszerny komentarz:)
      To kawę lubię taką jak Ty!
      Zanurzam się w ten Twój ogród i podziwiam:) OGROM pracy, ale widać jego piękno! Tam ciągle jest co robić.
      U nas zielone odpady wyworzą co dwa tygodnie. I chyba teraz był ostatni raz przed wiosną.
      Słabość do słodyczy mam ogromną. Chałwę lubię, ale w małych ilościach:)
      Kiedyś też nie lubiłam prasować. Odmieniło mi się. Ciekawe na jak długo - hi,hi:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  11. Gosieńko, a ja może o swoich dziwactwach.
    Od lat cierpię na bezsenność i najpiękniejsze projekty rodzą się u mnie nocą: w głowie, a czasami fizycznie.
    Cokolwiek tworzę, zamykam się w swojej pracowni, a kiedy wstaję sprzątania mam więcej niż adekwatnie czasu na wykonanie pracy.
    Moja pracownia to jeden pokój, a tak naprawdę mam ją wszędzie. Jak dobrze, że wyrozumiałość drugiej osoby jest na wysokim poziomie.
    Kiedy ogarnia mnie szał gotowania, potrafię jednocześnie upiec chleb, przygotować kilka przystawek, cos ciekawego na obiad, wyskoczyć w międzyczasie do ogrodu, uszyć na maszynie a potem padam na twarz.
    Nie potrafię nic nie robić, nad czym szczerze boleję.
    Nienawidzę prasować!!!
    I mogłabym tak jeszcze długo. Nadmienię tylko, że nie ma jeszcze 6ej godziny, a ja już od dwóch godzin wymyślam kolejne robótki. Buziaki dla Mamelkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) kolejna długa odpowiedź, dziękuję
      Z braku pracowni - szał twórczy powstaje przy biurku w sypialni. Nieład artystyczny pełną gębą nieustannie:) Tylko domki powstają w innym miejscu.
      Moje nierobienie "NIC" sprowadza się do przeglądania blogów, bądź grzebaniu w internecie. Chłonę piękne zdjęcia. One inspirują mnie niesamowicie:)
      To już wiem czemu Jesteś w stanie tyle zrobić - rozciągnęłaś czasoprzestrzeń - hi,hi:)
      Buziaki:)

      Usuń
  12. Uwielbiam takie posty! Świetnie sie je czyta i poznaje wiecej osobę która to pisze. Kiedyś na blogach były podobnego typu zabawy, kogoś tam się nominowalo i musiał odpowiadać na pytania...😁 z prawdziwą przyjemnością przeczytałam to co napisałaś o sobie, nie wiem czy potrafię być oryginalna tak jak Ty bo ten uspokajajacy szum zmywarki mnie rozbawił totalnie. Tez nie lubie babskich czytadel raczej mnie nudzą, ale uwielbiam książki Fantazy i s-f, bardzo lubie kryminały i tchilery i wiele innych gatunków. Z kulinarnych spraw to do każdej prawie potrawy przemycam kurkumę, jest bardzo zdrowa a rodzina nie chce jej pić jako napoju. A wiec dodaje do ciast, zup, sosów i wszędzie gdzie sie da! Uwielbiam czosnek i cebule i ciągle zastanawiam sie z czym je jesc😂.
    Nie nawidze prasowania i wznoszenia śmieci😁, gdybym miała taką możliwość to powiedziałabym w domu, gotowała, piekła i całe wieczory zajmowała sie robotkami. A gdybym miała duzo pieniedzy to bym je przeznaczyła na podróże. To tak na szybko...A najważniejszej tajemnicy nie zdradzę he he.
    Twoje kalosze są odjazdowe! Gdybym mieszkała obok Ciebie to bym je gwizdnęła 😂 chyba wiesz co to Słowo znaczy, pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to się cieszę:)
      Kurkuma u nas nie gości a być może to błąd. Czosnek - mimo, że mega zdrowy - mój organizm słabo toleruje, więc unikam. Cebula jest ok:)
      I oczywiście wiem, co to znaczy "gwizdnąć", ale nic z tego - pilnuję je;))
      Uściski:)

      Usuń
  13. Ja tez lubie szum zmywarki. Pralka i suszarka sa za glosne, ale zmywarka fajnie uspokaja. :)
    U mnie wywoza smieci w piatki i tez cenie sobie ten dzien i zaluje, ze recykling zabieraja co dwa tygodnie bo przychodzi teraz tyle pudel z Amazon, ze nie nadazam sie ich pozbywac i zawalaja mi piwnice. :D
    Kiedy tez lubilam prasowac. Wlaczalam muzyke i prasowalam myslami bladzac gdzies daleko. Teraz kiedy mam suszarke bebnowa, prasuje tylko od wielkiego dzwonu, ale nie tesknie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) też mam suszarkę bębnową ale i tak niektóre rzeczy nadają się do prasowania.
      Dokładnie - szum pralki i suszarki to nie to:) U nas jest system naprzemienny z wywozem śmieci. Jeden tydzień zwykłe drugi tydzień recykling i zielone (ale zielone tylko od marca do połowy listopada:)

      Usuń
  14. Powiem Ci, że w kilku rzeczach jesteśmy podobne lubię kalosze, prasowanie i thrillery, wafle ryżowe w mlecznej polewie. Zamiast curry stosuję samą kurkumę z pieprzem, która dodaję do wszystkiego bo działa przeciwzapalnie. Też cieszą mnie dni, gdy wywożą nam śmieci, bo niestety zbiera ich się zawsze sporo... U nas jestem jeszcze ten problem, że miasto podpisało umowę z inną firmą, a ta kompletnie nie ogrania dużego miasta i nie wywiązuje się z terminów. Śmietniki przepełnione, a ja z niecierpliwością wyczekuję śmieciarki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli coś w tych pustych pojemnikach na śmieci jest - hi,hi:)
      Może powinnam i ja się za tą kurkumą rozejrzeć:) Nawet nie wiem czy ona jest tu normalnie dostępna czy tylko w polskich sklepach.

      Usuń
  15. 1. Jabłka również zajadam głównie w Polsce. Jakoś tu... smakują najlepiej :) 2. Ja za to prasowania nie znoszę! Wszystkie inne obowiązki domowe lubię :) 3. Curry używam bardzo rzadko, ale używam :D 4. Ja rzadko czytam :D 5. Pyszne są te wafle! Mogłabym je jeść i jeść :) 6. Rzadko noszę kalosze :D 7. Mój kot się wabi Mariola :D 8. U mnie w środy też wywożą xD 9. Ja uwielbiam :D 10. Nie mam zmywarki :D
    Ciekawe fakty :) Naprawdę świetny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję
      Prasowania też nigdy nie lubiłam, tak jakoś ostatnio mnie naszło, że to nie ma tragedii;))
      Przy angielskiej pogodzie bez prawa jazdy kalosze są niemalże obowiązkowe:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  16. Fajny wpis. U mnie też w środę wywożą śmieci, ale...mieszkam w bloku :D. Ja prasować bardzo lubiłam zawsze. Nienawidzę najbardziej czyścić prysznica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję
      No to środa "śmieciowo" aż tak bardzo Cię nie rusza;) Prysznica też nie lubię czyścić:)

      Usuń
  17. a ja także uwielbiam kalosze..chyba napisze o tym posta:)):)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawie napisałaś te fakty :D Kalosze są bardzo fajne :D
    Ja lubię od czasu do czasu poprasować :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję
      Ja też nie prasuję codziennie, może dlatego zaczęło mi się to podobać;)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  19. 1. Uwielbiam twój blog, kocham tę czcionkę i często uśmiecham się czytając twoje posty.
    2 Nie cierpię zimy, kocham wiosnę.
    3 Relaksuję się przy dźwięku kosiarki ogrodowej i kosząc trawę.
    4 Z wiekiem coraz mniej przeszkadza mi nieporządek.
    5. Lubię czytać pamiętniki i powieści obyczajowe.
    6. Jabłka polubiłam dopiero kilka lat temu i też wydaje mi się, że przyszło to z wiekiem.
    7. Nie lubię prasować.
    8. Uwielbiam nietoperze. Ujrzałam je naocznie w ZOO i zakochałam się w ich pyszczkach i uszach.
    9. Nie lubię i nigdy nie lubiłam różowego.
    10. Lubię spacerować zarówno w dzień jak i w nocy.

    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) i dla takich chwil warto pisać bloga - dziękuję:)
      Zima kiedyś była moją ulubioną porą roku:) Teraz w każdej staram się znaleźć coś miłego.
      Ja mam selekcyjne spojrzenie na bałagan - są miejsca gdzie mnie razi okrutnie a są takie, gdzie absolutnie mi on nie przeszkadza:) Szczególnie mam tu na względzie nieład artystyczny gdy tworzę!
      Różowy lubię bardzo - szczególnie w wersji pudrowej, pastelowej i fuksjowej:)
      Spacery też kocham miłością wielką!
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  20. Też miałam żabki akwariowe, a Matylda to się nazywała jedna z moich świnek morskich :) Również lubię dźwięk zmywarki. Mam wrażenie, że wszystko jest już zrobienie, naczynia się piorą itd. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) widać Matylda popularne imię:) Moje zaczerpnięte z "Leona zawodowca".
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  21. :) dla mnie to dobra odskocznia od codzienności

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja zawsze lubiłam prasować, bardzo się przy tym zajęciu relaksuję :) Moją ulubioną przyprawą jest majeranek, dodaję go wszędzie bo leczy katar, a ja często go miewam.. Jabłek jem bardzo dużo, ale mieszkam w Pl tu są ok - najbardziej lubię Ligol (twarde i słodkie), zmywarki nie mam, myję ręcznie, ale nawet lubię :) Kaloszy nigdy nie miałam, mieszkam w mieście i bym się chyba wstydziła w nich chodzić, aczkolwiek to fajne obuwie. W dzieciństwie miałam papużkę falistą, był to samiec o imieniu Kasia. Miałam ją wiele lat, ale miała tragiczny koniec, siostra wypuściła ją przez okno, przyszła zima i papużka na wolności przepadła, pewnie zamarzła, albo wróble ją zadziobały. Byłam bardzo smutna po jej utracie, bo byłyśmy zżyte - jadła mi z talerza.. Najbardziej lubię czytać klasyków i trochę się katuje bo wszystko o obozach koncentracyjnych, po prostu bardzo to przeżywam i głęboko odczuwam.. Nie wiem co jeszcze napisać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ) też miałam papużkę (fisherę) i też była niesamowita! U nas zresztą było sporo zwierząt.
      Też mieszkam w mieście ale tu w UK kalosze to norma:) Może częściej na wyjście z psem do parku ale ja noszę je również gdy zaprowadzam dzieci do szkoły:) I nie jestem odosobnionym przypadkiem;)) Też czytam o obozach koncentracyjnych - głównie wspomnienia byłych więźniów czy książki dokumentalne. Straszne to były czasy... Ale książki typu "Tatuażysta z Auschwitz" to zdecydowanie nie to... Zrobiono z tych wspomnień jakąś baśń, gdzie niemalże wszystko się dobrze kończy... Powinniśmy pamiętać o prawdzie o tamtych czasach...
      ps. a wracając do papużki - to moja była właśnie z odzysku - przyleciała do sąsiada na balkon i on nam ją sprezentował, bo miał już swoją:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  23. No proszę ile tu ciekawostek :P

    1- ja uwielbiam tutejsza Royal Gala i Golden Decious - słodkie i chrupiące jabłka, inne mnie nie interesują :)

    3- uwielbiam curry i jedzenie indyjskie, nic tak nie smakuje jak mocne curry z zimny śniegowy dzien. Nic nie pobije tego aromatu :)

    6 - ja też sobie ostatnio kupiłam gumiaczki ale takie w formie półbutów :) tutaj faktycznie sie przydają. Szkoda, że w Polsce nosi się je tak rzadko. Takie praktyczne buty.

    8- śmieci - heh, story of my life, jestem Recycling Queen we wtorki :)

    9- a ja uwielbiam bąbelki, a już w tutejszym cydrze to w ogóle :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) półkaloszki też posiadam - a jakże - na mały deszcz tudzież mokrą trawę:)
      :) ja bardziej wolę azjatycką kuchnię (Wagamama - pychota)

      Usuń