środa, 7 sierpnia 2013

Mamelek, Mieciu i sasetki

Są w każdej rodzinie takie swoiste słowa - klucze. U nas nie może być inaczej! Zacznę od najważniejszego:
  • MAMELEK - to nikt inny jak mój synek Marcelek. Nazwała go tak jego starsza siostra Martusia:)
  • MIECIU - to ukochany misiu mojej córeczki, którego dostała od swojej Mamy Chrzestnej. Jak zaczęła mówić, to początkowo był po prostu misiu, później już Mieciu (i tak już zostało). Mietek mimo sfatygowanego ciałka i wątłej posturki nadal jest ulubieńcem.
  • PAPUŁA (pierwotnie papapapuła) - popsuło:)
  • DIDIDASKI - adidaski,
  • PJÓJEK - piórko,
  • PAPASOL - parasol,
  • ŻEBRACZEK - źrebaczek,
Oto Mieciu vel Mieczysław:



Do tego dołączę dwa wyrazy często stosowane w moim rodzinnym domu, które nadal używam:
  • SASETKI - skarpetki. Słowo zasłyszane i pożyczone od znajomego Romana B. (pozdrawiam:)
  • DZIECIOK - czyli dziecko. Tak mówiła moja ciocia Bożena:) Dziecioku kochany:) jak ja lubię to słowo!
I jeszcze dwa zawołania mojej córeczki:
  • "GAGU-GAGU" - cokolwiek to oznacza,
  • "JEJEJEJE - JOJOJE" -  tak nawoływała nas Martunia i trzeba było to powtórzyć w takiej samej tonacji (oj nie było łatwo:) Miałam wrażenie, że to takie staroplemienne potwierdzenie przynależności do stada. Krótko mówiąc - takie dziecięce "Kochasz mnie?" Oczywiście!!!
To tak w telegraficznym skrócie. Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz