Dzień dobry:)
Moja Martusia przyszła ostatnio bardzo smutna ze szkoły... Okazało się, że jej ulubiona pani przechodzi na emeryturę. Dziwne tu mają podejście do żegnania nauczycieli w trakcie roku szkolnego. No, ale co kraj to obyczaj - jak mawiają.
By ukoić choć ciut dziecięcy smutek obiecałam "zrobić coś dla pani".
I jak to u mnie często bywa - "naszło mnie" wieczór wcześniej i zabrałam się do pracy.
Początkowo nie wiedziałam co to ma być. Po głowie chodził mi czekoladownik, kartka w pudełku, małe pudełeczko z aniołkiem... Aż w końcu w ręce moje wpadła ramka 3D (nowiutenka, kupiłam ich kilka "na zaś"). I już wiedziałam, że powstanie przestrzenny obrazek.
Jakie są ulubione kolory pani nauczycielki oczywiście nie wiadomo. Postanowiłam, więc pójść za głosem serca. W rameczce znalazły się kwiatki, listki i kredki - te ostatnie jako symbol nauczania.
Ciężko jest zrobić zdjęcie by ukazać tę przestrzenność.
Pani się prezent podobał a to najważniejsze:)
***
MąŻ miał grać na charytatywnym koncercie, z którego dochód miał być przeznaczony na pomoc humanitarną Ukrainie. Udało się nawet zamówić jakieś plakaty tematyczne online.
Wrócił z nocnej zmiany, położył się spać. Później pojechał po dzieci do polskiej sobotniej szkoły. Źle się poczuł, więc dobrze, że zupełnym zbiegiem okoliczności ja tam byłam. Wróciliśmy do domu i jego wyjazd na koncert stanął pod znakiem zapytania... Położył się jednak jeszcze na półtorej godziny i okazało się, że to pomogło.
Rano przyszła przesyłka, więc wyjeżdżając na koncert tylko ją złapał w locie i zabrał. Z całej charytatywnej imprezy wrócił bardzo późnym wieczorem i mówi do mnie:
- Zamówiłem te plakaty...
- Tak wiem, pamiętam jak mi mówiłeś. Dobrze, że zdążyły przyjść dziś rano.
- Otwieram je przed koncertem... a tam dwie sadzonki drzew, które zamówiłem miesiąc temu!
***
To tyle na dziś. Radość z wiosny była przedwczesna. W czwartek padał u nas śnieg:) Czekam już jednak na słonko.
Miłego weekendu! Pa:)