poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Króciuteńko o dziwnych sprawach

Kwestia co i kto jest dziwny pozostanie dla mnie na zawsze otwarta. To, że w piżamie idzie się do sklepu, latem ubiera zimowe, futrzane buty czy sprzedaje na wyprzedaży samochodowej będąc w szlafroku, to przecież nic takiego:) Tu to nie jest dziwne. To może tylko kwestia spojrzenia na życie:)

  • Pamiętam jak kiedyś (na samym początku) wpadliśmy na chwilę do Londynu. Ruszyliśmy na stację metra a tam przede mną wyrósł chłopak ubrany cały na czarno, z kolczykami i... ogonem, takim jak miały dinozaury!!! szkoda, że nie mam fotki:)

  • Dwa razy widziałam jak ktoś jadł kiwi w skórce!!!! (rajuśku - to jak lizać dywan!!!!)

Czasami coś jest bardziej zabawne niż dziwne. Tak jak w Birmingham studenci, którzy w biały dzień wybierali się gdzieś razem przebrani w kolorowe stroje.

 
No, ale sklep z zimową całoroczną wystawą zaliczyłabym już do dziwnych zjawisk. Taki znajduje się w Stratford. Muszę przyznać, że jest urodziwy, ale jak pierwszy raz go zobaczyłam i usłyszałam kolędy dochodzące z migocących lampeczek choinkowych, to byłam zaskoczona. Dodam, że byłam tam w lipcu:)
 
 
Jak pojechałam do Clacton-on-Sea, to już taka zdziwiona nie byłam, bo już wiedziałam skąd właściciel sklepu czerpał inspiracje:)
 
 
bardziej zaskoczyła mnie sama koncepcja witrynki - na zasadzie "słuchaj Steve, ułożę tu wszystko co jest, żeby każdy wiedział, że mamy szeroki asortyment"
 
 
Dziwne też wydały mi się te pieski, które czekały na nas w łazience (jako główna ozdoba) w jednym z hotelików w Walii. No, ale to może kwestia gustu:)
 
 
 
Pozdrawiam nieco zdziwiona:))) Pa!

4 komentarze:

  1. Te psy to maja taki wzrok jak ja przed wejsciem do pracy haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, dziwne przypadki spotykają Cię na wyspach. Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ja to tak dziwnie odbieram:)) Pozdrawiam również cieplutko!

      Usuń