No i się zaczęło. Najpierw net a następnie (to co większość kobiet kocha najbardziej) ZAKUPY!!! Jaka to radość, wybierać kolorowy papier, guziczki, tasiemki, nalepki, dziurkacze, stemple i inne NIEZBĘDNE akcesoria. Jakiś tydzień później na drzwiach sklepu Colemans zauważyłam plakat z zapowiedzią pokazu "robienia kartek".
Korzystając z Martusi drzemki, zapakowałam Mamelka do wózka i ok.13.30 byłam na miejscu. Myślałam, że będą tam dzikie tłumy... a byłam sama (no z Mamelkiem oczywiście). Po godzinie przyszła jeszcze jedna osoba. Ale wiecie co? Było super!!! Z wypiekami na twarzy oglądałam i słuchałam wyjaśnień. To były tylko podstawy, ale zawsze coś! Suzie była tak miła, że sporządziła nawet listę swoistego "ABC dla kartkomaniaków". A Mamelek był tak miły, że wytrzymał tam dwie godziny!!!
A gdzie ten BEZ?!?!
W moich pracach. Powstają BEZ wykrojników (czyli BEZ tej maszynki, która wycina za ciebie wszelkie cuda i kartki nabieraja swoistej elegancji). Ale wkładam w to serce i mam świetną zabawę:)
Ta-dam:
i moje pierwsze pudełko:
Pa! Miłej niedzielki:)
No milusie karteczki. Wiedzialam ze drzemie w Tobie dusza artysty :))) Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń:))) dziękuję :)))
OdpowiedzUsuńSiorka, TRWAJ...w tworzeniu!Siora
OdpowiedzUsuńMam taki plan:)))
Usuń