poniedziałek, 19 stycznia 2015

Kółko wzajemnej adoracji:)

Witajcie:)
Miało być o czymś innym. Miało... ale wszystko przez niesamowitą Renkę:))) TU. Dostałam śliczny prezent - i cóż było robić:))) MUSZĘ się pochwalić, bo mnie rozerwie z radości. Reniu DZIĘKUJĘ:))) Wczoraj oprócz jedzonka, dostałam miętową ściereczkę, która IDEALNIE pasuje do mojej kuchni. Tak, tak - wiem, że dawno nic o kuchni nie pisałam a z pewnością Drogi Czytelniku jesteś spragniony kuchennych wieści, więc proszę:))


I przy prasowaniu (tak, tak dobrze czytasz Drogi Czytelniku:) ściereczki naszła mnie zabawna myśl. Zaczyna się tworzyć swoiste "kółko wzajemnej adoracji" - z blogowymi koleżankami zaczynamy obdarowywać się prezentami, piszemy do siebie i myślimy o sobie:)) To jest NIESAMOWICIE miłe i cieszę się, że jestem w tym kole:))))
A do tego, jak dobrze pójdzie, to w tym roku spotkam się z innymi blogowymi znajomymi!!!!! Jupi:))) Czy to nie świetna sprawa:))) Jedna blogosfera a ile radości!!!

***

Żeby pozostać w klimacie pokażę coś jeszcze. Przestawiłam mikrofalówkę, by zrobić miejsce na nowy chlebak, bo ten o którym pisałam TU kompletnie się nie sprawdził. Okazało się, że w związku z tym, że nie ma żadnych otworków, producent zaleca częste uchylanie wieczka:( Bez komentarza:)) Za to świetnie się sprawdził w roli puszki na pierdołki. Wymieniłam też suszarkę/odsączarkę do naczyń na prawidłowy kolor:))


A to szerszy kadr. Lubię ten sielsko-wiejsko-pastelowy klimat mojej kuchni:)) Razem z półeczką natrafiłam na fajny fartuszek. Śmiałam się jak pokazując go moim Rodzicom przez skype`a mówię: "to Laura Ashley" a Tato z pobłażliwym uśmiechem, którym obdarza się niegroźnych wariatów przytakiwał "tak, Laura Ashley, yhh" :)))
Wiecie jak to jest - no nie każdy musi się zachwycać takimi bzdurkami jak ja:)


Ciekawa jestem jak jest u Was - kuchnia bardziej użytkowa bez zbędnych pierdołek czy lubicie mieć kolorowe gadżety?

Miłego dnia:)) Niech przyniesie coś dobrego:)) Pa:))


36 komentarzy:

  1. Sciereczki urocza,mintowa :-)
    Fajne to wasze koleczko wzajemnej adoracji..nie dziwie się ,że do niego przynależysz..przyciagasz ludzi jak magnes,dobrzy ludzie tak mają :-)
    Co do kuchni...oj tak lubimy kolorowe gadżety,oj lubimy :-)...u mnie rządzi żółty i minta haha
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) dziękuję:))) Ciebie też miałam na myśli:)))... Ledwo się poznałyśmy a ja otrzymałam od Ciebie tyle dobrego - miłe słowa pod każdym postem, śliczne prezenty i bezinteresowną pomoc!! DZIĘKUJĘ:)

      Usuń
    2. Gosiu,wierz lub też nie....ale ryczę i przestać nie mogę :-)..Dziękuje... Nawet nie wiesz jak bardzo wzruszylam się czytając twój komentarz.Jesteś wspaniałym i dobrym człowiekiem ( to się czuje,to się wie..nawet wtedy gdy danej osoby nie znam w realu,tak juz mam)..i wiedz ,ze dobro zawsze przyciąga. Dlatego też tu jestem i będę tak długo, jak długo los m na to pozwoli.
      Dziękuje raz jeszcze...za wszystko dobra kobieto :-)))

      Usuń
    3. :)) mocno wierzę, że to będzie dłuuugo, dłuuuugo:)))
      To samo mogę napisać o Tobie:))) Twoja pomoc rozprzestrzenia się niczym "wirus dobra" :)) Nic na tym świecie nie dzieje się bez powodu, więc widocznie musiałyśmy się odnaleźć choćby przez bloggera:)))

      Usuń
  2. Przyznam, Gosiu, ze ja też z tych wariatów. Uwielbiam takie drobiazgi i zawsze cieszę się jak dzieciak.Moje osobiste dzieciaki wiedzą,że uszczęśliwią mnie różne fajne pierdółka i takie prezenty dostaję. Coś osobistego, to kupuję sobie sama, bądź podpowiadam mężowi. Co do fajnych relacji blogowych, to przyznam się, ze zyskałam sporo cudnych znajomości, których za nic nie zamieniłabym , a cukiereczkiem jest moja przyjaźń, od której dzieli mnie cała Polska, ale nadaje sens mojemu życiu. Pozdrawiam Mamelkowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) według mnie takie pierdółki nadają charakter całemu domowi:)) od razu widać "z kim ma się do czynienia"

      Gdy tylko pojawiłaś się w Mamelkowie i pozostawiłaś kilka pierwszych komentarzy (w tym jeden, że mieszkasz blisko Bydgoszczy), później Twoje serce włożone w całą akcję dla Mikołaja i nasze maile sprawiły, że wiedziałam iż Jesteś niesamowicie ciepłą osobą! A do tego ta paczka - która przyniosła mnóstwo wzruszeń i radości!!! Pomyślałaś o wszystkim - o kotkach, o zakładkach do książek o fartuszku (a Maluchy tak lubią gotować), o transferkach i tych wszystkich cudownościach:))) Brakuje słów:)) no ja po prostu DZIĘKUJĘ, że Jesteś:)))

      Usuń
    2. Oj tam, poczułam się przez moment wyjątkowo, a przecież nic we mnie wyjątkowego nie ma. Doskonale wiesz, ze nasza znajomość, to sprawka Mamelka. I dzięki mu za to. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Jesteś Wyjątkowa!
      Pozdrawiamy z Mamelkowa:)

      Usuń
  3. Pięknie w tej kuchni, bardzo mi się podobają takie pastelowe kolory. Chlebak też jest śliczny a wiesz dlaczego ? Bo mam identyczny i w kształcie i w kolorze. Mam go dwa lata i jestem bardzo zadowolona. Jedyny mankament (w moim) to brak w środku takiej krateczki na której kładzie się pieczywo. Żałuję, że nie przełożyłam jej ze starego chlebaka.
    Fajne te wszystkie dodatki, takie klimatyczne, fartuszek też uroczy, uzupełnia całość.
    Lubię takie różne drobiazgi. Moja kuchnia jest w kolorach fioletowo turkusowych.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))Dziękuję za miłe słowa:)) Mam nadzieję, że nam chlebak też długo posłuży:)) Choć przyznam, że koleżanka znająca moje upodobania kusiła mnie ostatnio miętowym:))) Ale to było dzień po zakupie tego, więc zachowując resztki zdrowego rozsądku z niego zrezygnowałam:)))
      Ja miałam poprzednią kuchnię zielono-fioletową:))
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  4. Gosiu, kuchnia cudowna, piękne dodatki, bardzo gustownie dobrane. Tak piszesz o tym kole wzajemnej adoracji, a ja właśnie od kilku dni myślę o tym ,żeby przygotować coś dla Ciebie w zamian za wierne i niezwykle budujące komentarze pod moimi postami. Nakręcasz mnie ciągle do pracy a to bardzo wiele dla mnie znaczy.
    A twój tata.... ja go trochę rozumiem, jednak nie każdy ma takie zapędy jak Ty lub Ja. Niestety nie wszyscy fascynują się też moimi lalkami-jak pokazałam teściowej to tylko przytaknęła głową(rzut okiem zajął jej może 15 sekund) i zajęła się swoimi sprawami. No cóż..... artystę zrozumie artysta i człowiek o wrażliwym sercu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))Dziękuję, dziękuję:)))
      ...aż nie wiem co napisać... ja po prostu oczu nie mogę oderwać od Twoich prac, więc jak tu nie komentować:))) Tylko już słów brakuje, bo wszystko jest przepiękne!!! Te lale wzorowane na zdjęciach czy inne "szyjątka", to rewelacja!!! Poświęcasz im wiele czasu i serca i to owocuje. A teściowa - ojtam, ojtam - spuśćmy zasłonę miłosierdzia:))) Nie zna się i tyle:)))

      Usuń
  5. Fajnie, fajnie , to jest piekne móc dzielić się z kimś , a kuchnia moja to jest cała zagracona pozytywni[ dzwonki na ścianach zawieszki, obrazki tez , a na szafkach tak zwane potrzebne przedmioty - dzbanuszki, podstawki, itp , ale to wszystko nadaje klimat i jak mówię domownikom - Ogród , kuchnia , no całe prawie mieszkanie to moje królestwo , więc pozwalaja mi praktycznie na wszystko , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to piękne - i wiesz, to nawet nie chodzi o prezenty (które są oczywiście niezwykłe miłe), ale o czas jaki Ci ktoś poświęca, o dobre słowo, które pozostawia, o zwykłą troskę... To tyle przecież znaczy!

      ps. moje królestwo jak na razie zaczyna się i kończy w kuchni:))) no, może jeszcze kącik z biurkiem (tylko mój) w sypialni. Ale oczywiście cały dom gdzieś tam jest mną naznaczony:))
      pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  6. Najfajniejsze w obdarowywaniu jest gdy podarek przychodzi z zupełnie niespodziewanej "strony" i jest znakiem, że Ktoś słuchał lub obserwował Cię z uwagą. :) Moja kuchnia do niedawna była nijaka z dodatkami czerwonymi. Obecnie po remoncie bawię się w jej kolorowanie, właśnie przez różne dodatki. Była kuchnia lawendowa, po kaszubsku teraz jest w czerwieniach, a wiosną planuję pastele. Bardzo podoba mi się u Ciebie w kuchni połączenie koloru ścian z miętą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję:))
      dokładnie tak jest u mnie - każda osoba, od której coś otrzymałam sprawiła mi dużo radości, bo trafiła idealnie:))
      ps. Może się pokusisz o pokazanie swojej kuchni? Ciekawa jestem jak to jest u Ciebie:))
      pozdrawiam cieplutko

      Usuń
    2. Mówisz masz kuchnia przed remontem i po http://mysianorka1.blogspot.com/2014/08/wakacji-czar.html Obecnie czeka nas ponowny remont, w październiku sąsiadka nas zalała i mamy żółte zacieki na suficie, będzie skrobanie, szpachlowanie, szlifowanie i malowanie brr :(

      Usuń
    3. :))Zapomniałam, że już ją oglądałam - lubię zaglądać na blogi moich "obserwatorów" od A do Z u Ciebie też byłam:)))
      Kuchnia robi wrażenie!!! Cudne zmiany!!! Aż żal, że została zalana:(

      Usuń
  7. Twoja kuchnia jest śliczna, dopieszczona. Te pastelowe kolory dodają jej uroku.
    Moja kuchnia? Zdecydowanie różni sie od Twojej, nie dlatego, że nie ma tu pierdółek bo są! Ale mniej u mnie tego uładzenia, większy żywioł. Zresztą moja kuchnia to kuchnie wiejska w klimacie, chyba. W narózniku stoi narożny piec ze stuletnich kafli.
    Co do przyjaźni wirtualnych... chyba trudno sie zaprzyjaźniam, nie lubię mówić o sobie co widać i na blogu.
    Ja dzielę się tym co robię, rzadko piszę o sobie. Oczywiście są w tym świecie osoby, które darzę szczególną uwagą, są dla mnie jakoś wyjątkowe.
    Przeważnie wiem to od razu.
    Mam nadzieję, że nam się uda :) spotkać kiedyś w realu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) dziękuję pięknie:))
      Takie stuletnie kafle, to jest to!!! I pomyśleć, że mi kiedyś podobały się nowoczesne wnętrza a teraz wszystko się pozmieniało:))
      Ja mam tak, że mimo całej mojej otwartości do ludzi, to jednak na "zbliżenie do mnie" pozwalam sobie dość rzadko:)) Takie trochę skrajności:)) Często tak mam, że już na samym początku znajomości czuję, że jest "chemia" albo jej brak:))
      ps. mocno w to wierzę, że się spotkamy:))

      Usuń
  8. Oszalałam na punkcie twojego pojemnika z serduszkiem na oknie:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))oczywiście przemalowany:)) to był taki fioletowy kosz z uszkami, ale uszka odmówiły współpracy:))
      Ps. blogowa "chemia" dotyczy także Ciebie:)

      Usuń
  9. idziesz jak petarda z tymi postami ale cieszę się że zauważyłaś mój brak i zatęskniłaś:-)
    jak odkopię się z papierów w pracy coś koło marca będę częściej na blogach ;-)
    gosieńko jakie Ty masz cudne szafki kuchenne:-) rewelka
    a też jestem deko sroka co do ładnych rzeczy i chyba moje starsze chłopisko zaraziłam bo w minioną niedzielę siedział w jednym ze sklepów i oglądał błyskotki hihi poszedł po bandzie
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) no w końcu!!!! Super, że Jesteś!!! Pewnie, że tęskniłam a jakże:)) Nawet mi nie mów o marcu:( Odrobina relaksu Ci się należy, więc koniecznie musisz tu wrócić:)))
      :))dziękuję:))

      Usuń
  10. Wiedziałam, że Ci się spodoba hi hi :)))
    Pewnie, że nie każdy musi się zachwycać pierdołkami, ale o ile szczęśliwszy jest ten kto to robi!
    U mnie w kuchni to powoli zaczyna brakować miejsca na blatach, co potrafi czasem nieźle irytować moją druga połówkę:)
    Lubię przytulne wnętrza i bliżej mi chyba do stylu rustykalnego niż do nowoczesnego :)






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) jest idealna!!! DZIĘKUJĘ!!!
      Mi chodzi o zachwyt nad TAKIMI pierdołkami, bo mój Tato jak najbardziej umie się cieszyć drobnostkami:)) tylko domyślam się, że ten fartuszek nie robi na nim wrażenia ( czy jest z Biedronki czy od LA:)
      Ja z jednej strony chciałabym mieć puste blaty w kuchni a z drugiej strony wiem, że to nie możliwe:)
      Buziaki

      Usuń
    2. A proszę bardzo :)
      Źle napisałam, bo nie o Twojego Tatę mi chodziło, tylko ogólnie :) Trudno wymagać od mężczyzny, żeby się fartuszkiem zachwycał :)))

      Usuń
    3. :))wiem, wiem ale najważniejsze, że mimo wszystko moi Rodzice cieszą się moim szczęściem:))

      Usuń
  11. Gosiu mnie też podoba się twoja kuchnia ;)
    My dopiero jesteśmy przed remontem... Za dużo finansów nam to pochłonie a tyle ważniejszych spraw czeka. No i tak robimy po kolei ;)
    Ale kiedyś wymarzoną kuchnię będę miała i ja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) dziękuję:))
      Wiadomo, teraz macie inne wydatki, ale wszystko po kolei:))
      Szukając domu "z premedytacją" kładłam duży nacisk na kuchnię i znalazłam. Obawiałam się jak kupimy dom ze starą kuchnią, to moje marzenia odwleką się mooocno w czasie:)) a tak - dużo mieliśmy do remontu a kuchnię - tylko do dekoracji:))
      Dziękuję Madziu za Twoją blogową obecność i dobre słowa, które masz zawsze dla mnie:)

      Usuń
  12. To jeszcze raz ja zajrzyj tu http://simplycreativelifejourney.blogspot.com/2015/01/k-o-n-k-u-r-s.html#.VL4c99KG8zw życzę szczęścia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Dziękuję, że o mnie pomyślałaś. Już pobiegłam się zapisać:)))

      Usuń
  13. Kuchnia użytkowa oczywiście, bardzo intensywnie użytkowana! Ale nie może zabraknąć kolorowych gadżetów i tych przydatnych, praktycznych i tych zupełnie "niepotrzebnych" dodatków. Całość musi być przytulna, domowa bo źle sie czuję w laboratoryjnych kuchniach.

    pozdrowienia z Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) To tak jak ja:))) sterylna kuchnia czytaj - wymuskana i pusta - to by u mnie nie przeszło:)))
      Pozdrawiam cieplutko
      ps. właśnie się rozczytuję w Twoim blogu:))

      Usuń
  14. Ahhh ta mięta, można się w niej zakochać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) no, ja głowę straciłam:)))
      ps. Tobie również DZIĘKUJĘ, że zawsze znajdziesz czas na wizytę w Mamelkowie i pozostawienie komentarza:))) Takie osoby jak Ty, to dla mnie motorek do działania:)))

      Usuń