Kumuluje się w mojej głowie zbyt dużo spraw... Niekoniecznie dobrych... Za większość mojego aktualnego stresu odpowiedzialny jest mój stan zdrowia.
Pisałam Wam kiedyś, że jestem optymistką:) I nadal tak twierdzę! Mój optymizm nie jest wrodzony, tylko wyuczony. Staram się we wszystkim odnaleźć dobrą stronę, jednak gdy chodzi o chorobę czy śmierć, to pozostaję bezradna... Na szczęście nie choruję na nic CHOLERNIE poważnego, ale to co mam wystarczy mi by co jakiś czas łapać doła - ot, co:)
I w związku z tym, że życie toczy się dalej a mnie wzywa codzienność - muszę sobie z tym radzić:)
Oto moich kilka sposobów na stres:
- gniotek - taki jak na fotce:)
- rozmowa z kimś bliskim - BEZCENNE!!! Wiem, że każdy ma swoje problemy, ale jak czuję, że u mnie zaczyna się już przelewać górą - łapię za telefon i już po chwili czuję, że odzyskuję spokój,
- melisa - ta herbata ma coś w sobie:)
- szlifierka - niestety nie zawsze łatwo mi się do niej dorwać, ale kiedy już mam ją w ręku czuję błogostan:))))
- słońce - jest mi niezbędne do dobrego samopoczucia!!! A że tu ostatnio jest z tym przegięcie, to i mi zaczęło być szaro;)
- słodycze - nie trzeba komentować;)
- malowanie paznokci:))) przed snem - kiedy już jest spokój w całym domu łapię za lakier i chwila koncentracji pozwala mi się odstresować
A że emocje i stres dopadają też najmłodszych, to trzeba o tym z nimi rozmawiać. Nie mamy do tego jakiś wyszukanych pomocy (choć wiem, że takie są) - nam wystarczy kartka i kredki.
Malujemy buźki i nazywamy stan jaki wyrażają. Później staramy się dopasować do nich odpowiednią sytuację.
***
A na koniec Mamelek - nie dość, że bidula nadal ma ślady po ospie, to wczoraj w ogródku zderzył się z siostrą na hulajnodze:( Cała facjata zdarta. A Martusia tak krzyczała i płakała, że niechcący zrobiła mu krzywdę, że trudno mi było początkowo odgadnąć, kto jest bardziej poszkodowany.
To tyle na dziś. Miłego dnia - bez stresu albo tylko z jego mini wersją:)))
Ps. a jakie są Wasze sposoby na stres?
Ps. a jakie są Wasze sposoby na stres?
Gosiu, jak ja rozumiem leczenie stresu szlifierką! Sama zakupiłam ten przecudny sprzęt i czekam chwili, kiedy czas pozwoli mi na zabawę z nią. A Mameluś biedniuśki, jak dobrze, ze to końcówka, a zadrapania szybko miną. Mój optymizm, Gosiu, też walczy ze stresem, ale kiedy ktoś w rodzinie choruje, niestety, jest tak jak u Ciebie. Mimo wszystko, słońca dla wszystkich Mamelków życzę.
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
UsuńDziś znów się dorwałam do szlifierki i... przestała działać!!! Mam nadzieję, że to tylko chwilowa niedyspozycja, bo mam coś do skończenia;)
kurcze, u mnie ostatnio tez stresu za duzo:( Zazdroszcze Ci tego optymizmu- ja zawsze bylam pesymistka, moj maz dla odmiany optymista. I jakos tak sie uzupelniamy. Wspolnie wypracowujemy realizm ;)
OdpowiedzUsuńJa polecam siekiere, sekator i pile. Dzis po poltoragodzinnym wycinaniu krzakow za domem bola mnie rece ale umysl jakis spokojniejszy przy tym ...
Zycze duzo zdrowka Tobie i calej rodzince!
Dziękujemy:)
UsuńPiły i siekiery niestety nie mam:( tzn. mam piłę, ale tylko ręczną i jakoś nam mocno ze sobą nie po drodze;)
Buziaki dla Mamelka, a na stres u mnie najlepsza jest rozmowa lub długi samotny spacer, koniecznie gdzieś gdzie jest dużo zieleni, pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMamelek dziękuje:)
UsuńSamotny spacer nie wchodzi w grę, bo tu nie ma jak być SAMEMU;) Zawsze jest jakiś Maluch pod ręką:))
Pozdrawiamy serdecznie!
Gosiu wracaj do zdrowia jak najszybciej. Chyba nie mam sposobu na stres. Żadne słodycze, praca i inne takie na mnie nie działają :( Jedynie Mąż, który zna mnie na wylot potrafi tak do mnie przemawiać, że się uspokajam. Czasem tylko przytuli, pocałuje w czółko i jest lepiej :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Dziękuję:)
UsuńCzyli masz swój sposób na stres:) Taki "osobisty poprawiacz humoru" :)
Buziaki
Ja jestem jakoś całkiem odporna na stres :)
OdpowiedzUsuńNie znam nikogo odpornego na stres:) Jesteś pierwsza!
UsuńPozdrawiam i zazdroszczę;)
Słodycze i paznokcie ale często też sen. Jak mam stresy wole iść spać, wtedy nie myślę :P
OdpowiedzUsuńSen to też super sprawa:) Jest dobry na wszystko!
UsuńPomaga, tylko gorzej jak coś mnie obudzi w środku nocy, to czasami bardzo, bardzo długo nie mogę usnąć.
Hm... i teraz wyjdzie, że ja w czepku urodzona ;) ja chyba nie mam specjalnych stresów... z takimi chwilowymi jakoś tam sobie radzę :)
OdpowiedzUsuńPaznokci nie maluję przed snem, bo pościel się w nie potem wgniata ;) Słodycze jem 24h na dobę, więc też nie da rady tego podciągnąć ;) melisy nie piję, ale kupuję soki z jej dodatkiem i podaje dzieciom :D Hm... chyba muszę kupić w końcu ta szlifierkę :) to w razie czego może być lek na całe zło :)
O wiem co mnie może odstresować - a raczej w jakimś stopniu relaksuje :) szycie i szydełkowanie :) - bo skupiam się na czymś i nie myślę o głupotach :)
o proszę, kolejna osoba bez stresu! Tylko pogratulować:)) Ja raczej na przeciwległym biegunie - stresu dość sporo:) Na szczęście drobiazgi u mnie nie urastają do rangi katastrofy.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Moje sposoby?
OdpowiedzUsuńSłodycze-nie trzeba komentować :)
Ruch-kijki lub rower, lubie jak mi smutki lub złość wywieje wiatr z głowy :)
Paznokcie, niezła kolekcja lakierów-mamy kochana tę samą słabość :)
PS głowa do góry :)
Lakiery do paznokci mają w sobie to coś;)
UsuńMusi być dobrze:))
U mnie to już jedynie środki uspokajające, chociaż też nie zawsze pomogą. Z czasem się wszystko ułoży, szare chmury przychodzą i odchodzą, wiecznie nas dołować nie będą ;)
OdpowiedzUsuńWiem:) bez deszczu nie było by tęczy!!!
UsuńSłodycze to jest to - gdyby jeszcze szły w cycki a nie w pupę to byłoby idealnie xD
OdpowiedzUsuńO tak! Też bym wolała w cycki;)
UsuńU mnie najlepszy sposób to dać sobie porządny fizyczny wycisk na rowerze. Wtedy wszystkie mięśnie tak bardzo dają mi o sobie znać, że skutecznie odwracają moją uwagę od wszystkich innych problemów :)
OdpowiedzUsuńU mnie rower, to tylko jako środek transportu do pracy;)
UsuńBiedny Mamelek... :(
OdpowiedzUsuńNa mnie dziala wylacznie ruch. Kiedys, w Polsce, wbiegalam piechota na 5 pietro, na ktorym mieszkalismy. Teraz mieszkam w domku, wiec godzina wyrywania chwastow i od razu mi lepiej. Do nastepnego dnia, kiedy wyjda zakwasy... ;)
Już mu powoli wszystko schodzi - i ślady po ospie i po "zderzeniu" ;)
UsuńOgród mamy "nie zaczęty", więc chwastami sobie głowy nie zaprzątam;)
Mój sposób na stres to taniec lub sprzątanie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sprzątanie też pomaga - zgadzam się z Tobą:)
UsuńPozdrawiam serdecznie