Z życia Mamelkowa:)
Zacznę od tego, że Marcel jest chyba trendsetterem;)) Serio - wytycza nowe trendy jak nic. Przykład? Proszę bardzo! Pisałam Wam TU jak mnie zaskoczył swoim oryginalnym marzeniem-prezentem pod choinkę:) Zachodziłam w głowę, skąd on wymyślił tego KOTKA JEDNOROŻCA:) I wiecie co? Chyba czytają nas w wielkim świecie;) bo jestem ostatnio w sklepie a tam co?!? Tak, mój Drogi Czytelniku - kotek jednorożec jak w mordę strzelił;))) I zapewniam Was, że nigdy tego wcześniej nie widziałam a tym bardziej mój synek!
Mamelek ostatnio porysował długopisem fotel i sofę. Z kanapy w miarę zeszło z fotela nie. Mówię to mojej Mamci podczas rozmowy przez skype`a. Babcia mówi do wnusia:
- To pokaż co tam zrobiłeś na fotelu.
- Nic ciekawego - wykręca się Mamelek.
***
Idziemy do przedszkola. Na rogu chodnika spotkały się dwa szare dostojne koty i siedząc naprzeciw siebie przeraźliwie płaczą, żaląc się chyba nad swym kocim losem.
- Kto tak płacze? - pyta synek.
- To te koty tak miauczą - odpowiadam.
Idziemy dalej. Mamelek najwyraźniej trawi tę informację i w pewnym momencie stwierdza:
- Kotki chyba bolą brzuchy.
- Może bolą - mówię do niego.
- A czy kotki umieją wymiotować?*
*Tu Drogi Czytelniku przypominam tylko o naszej ostatniej "jelitówce" ;)
- Umieją.
- A jaki kolor mają ich wymiotki?
- Takie jak Twoje. Białe. Mogą też być kolorowe - dodaję po chwili.
- Łał. Wspaniale, one rzygają TĘCZĄ!!!
***
Maluchy w sobotę spotkały się z koleżanką, która miała styczność z dzieckiem chorym na ospę. Wracam w poniedziałek z pracy a Martusia wita mnie z buzią pełną czerwonych krostek. Pierwsza moja myśl - "qrcze, przecież one pół roku temu miały ospę!?!?" Podchodzę bliżej... i okazuje się, że to brat dorwał się do czerwonego pisaka. Sam z kolei wyglądał jak wampir ociekający krwią;)
I dodam, że to było na chwilę przed przyjściem księdza na kolędę;))
***
Byłaby u nas domowa powódź. Tata na górze zajęty lekcjami a Maluchy na dole. Marcelek poszedł do łazienki. Skorzystał z toalety. Zwykłe mycie rąk jest dla mięczaków, więc zamknął odpływ i puścił wodę a zlew mamy raczej z tych małych;)))
***
Kolęda. Ksiądz raczej z tych ciut przestraszonych małymi dziećmi. Nie nasz proboszcz, tylko taki w miarę nowy w naszej parafii. Przed jego przyjściem daję Maluchom zestaw do robienia baniek by odciągnąć ich uwagę od białego obrusa i tego co na nim stawiam.
Po modlitwie siadamy przy herbacie a Maluchy bawią się w najlepsze. W pewnym momencie robią bańki w kierunku księdza. Jego mina bezcenna:)
***
Wczorajszy wieczór. Maluchy rozmawiają o swojej siostrzano-braterskiej miłości. Przez uchylone drzwi dobiegają mnie strzępki rozmowy.
- ...i bardzo Cię kocham - mówi Martusia.
- też Cię bardzo kocham - zapewnia brat - jak bekasz.
Kurtyna;)))
Miłego dnia! Niech będzie spokojny. Pa:)
Gośka, śmieję się od poczatku, ale ostatni wpis mnie rozwalił na łopatki. Już widzę Leszka jak mu przeczytam po pracy. Uwielbiam te posty, one sa cenniejsze niz wszystkie nasze razem wzięte. Buziaki. Będę chichotac do wieczora.
OdpowiedzUsuń:)a ja to mam codziennie:)
UsuńUściski dla Was:)
Haha, to teraz wypatruj w sklepach kotków rzygających tęczą :D
OdpowiedzUsuń:)kto wie, może też są;))
UsuńNo nieźle ... ale od razu humor mi się poprawił i samopoczucie ... bo coś chyba grypa mnie dopada. :)
OdpowiedzUsuńTo zdrówka, oby rozeszło się po kościach:))
UsuńTaki świat to ja kocham:)
OdpowiedzUsuńHo,ho,ho:)) Kto tu zawitał:)Witaj Elu w naszych skromnych progach:))
Usuńwiem, wiem...
UsuńPowiedzonka dzieci nie mają sobie równych. Na kota jednorożca nie mogę się napatrzeć ;)
OdpowiedzUsuń:) bo Ci go kupię;))) I to dopiero będzie porażająca dekoracja;)
UsuńHe, he :) Koty to ja lubię "żywe" i na pewno będziemy mieć kilka :)
UsuńZadziwiła mnie pomysłowość twórcy :) czego to nie wymyślą?
:) no właśnie! Ni to ładne ni fajne. A jednak się sprzedają;)
UsuńNo i proszę udało się zdobyć ,,jednorogiego'' kota :D
OdpowiedzUsuńDzieciaki są bezbłędne :)
:) no co Ty! Nie kupiłam go! Przeraża mnie;)
UsuńObłęd w ciapki, czyli masz wesoło :)
OdpowiedzUsuńJa czekam aż mój osobisty Mikuś zacznie tworzyć takie cuda, a że będzie, to jest pewne, bo zapowiada się na małego agenta, już rządzi !
Rozczaruję Cię, na Pintereście widziałam dziesiątki takich kotków :(
Na koniec porada, ślady po długopisie znikają po przetarciu denaturatem :)
Uściski z nadal mroźnej małopolski :)
:)obyś nie wymówiła z tym brojeniem w złą godzinę;))
UsuńO proszę, ja nie zaglądam na pinterest, więc nic o tym nie wiem;) Dla mnie to bardziej chodzi o to, że coś co się wydaje mega abstrakcją ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości;))
Ps. Dziękuję za radę, tylko gdzie ja tu denaturat kupię...
Pozdrawiamy z deszczowej Anglii:)
Jak przyjedziesz do PL to sobie taką " na gnatach " jak to się mawiało w chemicznym kupisz,tylko czy Cię przepuszczą na lotnisku ...
UsuńPojęcie abstrakcji chyba już odchodzi do lamusa :)
Odpada, bo mamy zawsze tylko bagaż podręczny:(
UsuńChciałabym zobaczyć minę tego księdza, co się dzieci boi :)
OdpowiedzUsuńKotek jednorożec, czyli jednak robią cuda na świecie :)
:) szkoda, że mu fotki nie zrobiłam;))
UsuńMnie sie wydaje ze to bardziej wilk biały jest ale ja tam przysepa jestem xD
OdpowiedzUsuń:) no co Ty, kotek jednorożec jak nic;)))
OdpowiedzUsuńKoty rzygaja tecza!!! Bezcenne!!! :D
OdpowiedzUsuńA macie taki typowy, angielski zlew z dwoma kurkami? Bo wtedy nie dziwie sie Mamelkowi, ze zatkal odplyw, zeby miec wode w odpowiedniej temperaturze. ;)
Ej, mam nadzieje, ze kupilas Mamelkowi tego kotka (koszmarny, swoja droga :D), jako spozniony prezent Gwiazdkowy! Skoro tak o nim marzyl! :D
:)dom mamy już przystosowany do polskich rozwiązań - czyli jeden kurek;)))
UsuńNie, nie kupiłam, bo na szczęście kompletnie o nim zapomniał;)))
U Ciebie kurtyna, a u mnie kopara - opada, bo skąd on takie pomysły bierze! Wesoło masz Mamusia w domku :)
OdpowiedzUsuńPoczekaj aż Twoje bąble podrosną;)))
UsuńHahaha genialne! Ale historia z ospą i księdzem najlepsza :)
OdpowiedzUsuń:) takie to oto w Mamelkowie klimaty;)
Usuńo mateńko biedne rzygające kotełki :(
OdpowiedzUsuńOczywiście my rownież po kolędzie i
u nas w tym roku cichaczem szli i prawie nas
na majtkach zastał ksiądz bo właśnie przebieraliśmy
się powoli hehehe , potem szukanie forsy i wkŁadanie
do koperty a w połowie modlitwy zapalenie świeczek
na szczęście ksiądz też roztargniony i szybko poszło
a my potem z 10 minut brechtaliśmy ze śmiechu hehehe
ot taka przygoda kolędowa jak nigdy :D
I zaznaczam zawsze kolęda była po 20 a w tym
roku 16:40 dlatego nas ksiądz zaskoczył hehehe ;)
Tu jest inaczej:) Ksiądz zapowiada się co do konkretnej godziny, bo chodzi tylko pod wybrane (polskie) adresy.
UsuńPs. Oczyma wyobraźni już widzę tę akcję u Was;)