wtorek, 29 marca 2016

Wystarczy iskra by zrujnować komuś życie...

Witajcie,
Dziś przychodzę do Was z prawdziwą historią. Smutną niestety, ale mam nadzieję, że z dobrym zakończeniem:)

Dusia z bloga Syndrom kury domowej TU w Wielką Sobotę napisała post o swojej tragedii. Jakieś parszywe gnojki (przepraszam za słowa, ale tylko takie cisną mi się na usta) w nocy splądrowały i podpaliły warsztat pracy jej męża...

Dorobek życia uleciał z dymem... Pan Grzegorz wkładał wiele serca w to co robił - pamiętam dobrze jak Dusia nieraz chwaliła swojego męża, że ludzie go bardzo cenią.

Córka zorganizowała zbiórkę pieniędzy dla swojego kochanego taty TU. Jeśli możecie pomóc - pomóżcie!

Jedna osoba niewiele może, ale jeśli połączyć siły, to można przywrócić radość w tak trudnej sytuacji.

Dziś potrzebują pomocy ONI a jutro tej pomocy możesz potrzebować TY...

ps. jeśli możesz, to podziel się tą historią! Na blogu, FB czy innych portalach społecznościowych - im więcej osób to przeczyta, tym większa szansa na szybsze odbudowanie warsztatu... i wiary w ludzi!!!








12 komentarzy:

  1. Czytałam u Dusi, straszna historia i to jeszcze tuż przed świętami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :(na to nigdy nie jest dobry czas, ale przed Świętami to już szczególny rodzaj chamstwa!

      Usuń
  2. Kochana jeszcze dziś wystawię posta na blogu... Oby się udało...
    Prawdą jest, że dziś Dusia i jej mąż potrzebują pomocy a jutro to możemy być my :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Śledzę na bieżąco zbiórkę - niesamowite!!!

      Usuń
  3. Dzięki za linka, czytałam u Dusi o ich smutku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że dobrzy ludzie pomogą odbudować ich życie:)

      Usuń
  4. Nie znałam bloga, ale czytałam również u innych...po prostu siedzę i jeszcze jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja koszmarna, ale widać światełko w tunelu...

      Usuń
  5. Nie znałam bloga ... ale poszłam i wsparłam ... bo wiem co to znaczy spalić się ( spalił mi się kiedyś dom ), jak ważne jest potem, aby nie zostać z tym samemu.
    Jak trudno wrócić do normalnego życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nam już tu w UK włamali się do domu... Dużo nie zabrali, ale najgorszy był naruszony spokój... Bałam się później być sama wieczorami w domu...

      Usuń
  6. Podłość.......brak mi słów :(

    OdpowiedzUsuń