Witajcie:)
Zacznę od tego, że Martusia miała w szkole coś w stylu "tygodnia z książką". Mieli kiermasz książek, przedstawienie przygotowane przez panie nauczycielki i inne atrakcje. Na zakończenie tygodnia mieli przyjść w przebraniu jakieś postaci z książki.
Pierwsza wersja była taka, że ubiorę jej jeden z gotowych strojów, które mamy w domu. Ot, prosto i bez problemu.
Dzień "przed" mnie naszło i spytałam córci czy przebierze się "za dziewczynkę" (gotowy strój, który miała na ostatnim balu) czy zechce się przebrać za motylka. Zechciała:))
W pamięci miałam to, jak moja kochana Mamcia - gdy ja byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej - została postawiona przed faktem, że na drugi dzień mam przyjść przebrana za wiosnę. Oczywiście przypomniało mi się wieczorem:)) Zarwała kilka godzin, by wyczarować dla mnie fantastyczny wianek/koronę z tektury i kwiatków z bibuły.
Skoro Mamcia mogła dla mnie, to i ja mogę zrobić coś dla swojej córki:)
Skrzydła robiłam cztery godziny:)) Zużyłam m. in. tonę wkładów do pistoletu (tj. klej na gorąco i nabyłam przy tym dwa całkiem pokaźne bąble od oparzenia na palcach), mnóstwo filcu, jedną bluzkę, kilka kartek z kolorowego bloku technicznego oraz tekturę.
Rano usłyszałam od męża, że fajnie wyszło a Martusia powiedziała - "dziękuję Ci kochana mamusiu, że zrobiłaś mi piękne skrzydła"... po czym przy przebieraniu stwierdziła ze łzami w oczach, że woli się przebrać "za dziewczynkę". Para poszła uszami... Pytam dlaczego?!? "Bo jak będę na dworzu, to wiatr mnie porwie, bo mam skrzydełka".
Rozwiałam dziecięce obawy i poszłyśmy do szkoły w stroju motylka:)
I co? Martusia dostała nagrodę i dyplom za najlepszy strój!!! Żaden inny rodzic sam nie zrobił przebrania dla swojego dziecka. Stroje były piękne, ale gotowe, ze sklepu. Cóż, wcale się nie dziwię - większość pracuje na cały etat i nie ma głowy do tego, żeby jeszcze wymyślać stroje.
Co mogę dodać? Warto było:) Martusi radość i podziękowanie - bezcenne:)
***
W ostatnią sobotę wybraliśmy się do Coventry do Muzeum Transportu. REWELACJA!!! Mnie od zawsze kręciły zabytkowe samochody, więc z przyjemnością się tam wybrałam:)
Zresztą w muzealnej kolekcji znajdują się nie tylko "leciwe" auta, motocykle i rowery, ale te nowsze także:) Jest np. model odrzutowego pojazdu, którym został pobity rekord prędkości na lądzie, Aston Martin Bonda czy inne mega szybkie maszyny.
Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Dużym plusem są kąciki i specjalne atrakcje dla dzieci. Muzeum jest przeogromne i warto zarezerwować na niego znacznie więcej niż standardową godzinkę. To solidna dawka motoryzacyjnej historii i dobrze spędzony czas:))
A do tego... WSTĘP JEST CAŁKOWICIE BEZPŁATNY:))) Gorąco polecam!
***
A na koniec...
Maluchy oglądają bajkę. Marcel oczywiście po chwili stoi przed telewizorem zasłaniając siostrze widoczność.
- Mamel! Odejdź!!!
Po chwili.
- Już odejciełem.
***
Oglądam coś w telefonie i zdjęłam na chwilę okulary. Bystra córcia zauważa różnicę i pyta:
- Mamo, dlaczego nie masz okularów?
- Bo zdjęłam na chwilkę.
- Aha. Żeby ci nie było za gorąco?
***
To tyle na dziś, miłego dnia:) pa
Gośka, brawo!!!Dzielna, mądra mamo. Pewnie, ze dla dzieciaczków warto, bo te skrzydełka Martusia zapamięta do końca życia. Muzeum fantastyczne.
OdpowiedzUsuń:))mam nadzieję, że przyczyniam się do kolorowych wspomnień:)
UsuńWidzę, że Martusia tgeż była Optilkiem :)
OdpowiedzUsuńBrawa dla mamy i córci :)
:))pomyślałam, że takie skrzydełka to dam radę zrobić i tak została motylkiem;)
UsuńGosiu, miec taka mame jak ty to SKARB ;) A juz jutro Martusia befzie miala okazje sie odwdzieczyc :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Już w piątek dostałam od dzieci laurki:)
UsuńBuziaki
Nie wiem co dzieci mają z tymi okularami...jak córka byla młodsza wręcz nie życzyła sobie bym je zdejmowała albo rozpuszczala włosy - bo wtedy już nie wyglądam jak jej mama :)
OdpowiedzUsuńCo do motylka - genialny!!! Doceniono fakt, ze mamcia samodzielnie wykonala strój, a nie poszla na łatwiznę :) Brawo TY :))
:)cieszę się, że doceniono moją pracę;)
UsuńBrawa dla kreatywnej mamy :) Ja tam niestety poszłam na łatwiznę. Może za rok się lepiej spiszę :)
OdpowiedzUsuńBuziole :)
:)mnie też "naszło" w ostatniej chwili:)
Usuńbuziaki
I tak powstała nowa tradycja u Mamelków. Za kilkanaście lat Martusia po nocy będzie dziergać coś pięknego dla swego dzieciątka : ) Pięknie słuchasz swoich dzieci. Pozdrowienia SUPER MAMO : )
OdpowiedzUsuń:) To było by super, gdyby Martusia też zrobiłaby coś dla swojej córci:))) ciekawe jak to będzie:))
Usuńpozdrawiam cieplutko
Brawo! piękne skrzydła zrobiłaś, wygrana w pełni zasłużona.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję;) najważniejsze, że Marta szczęśliwa:)
UsuńMini zawał dla orzeźwienia :) Dzieci to mają pomysły :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWzruszyłaś mnie swoim zaangażowaniem w strój córki. Takie historie zostaną w was na zawsze:) Pięknego dnia bo dziś święto kobiet. Wszystkiego dobrego kochana!
OdpowiedzUsuń:)dziękuję i Tobie również przesyłam najpiękniejsze życzenia! Niech to będzie wyjątkowy dzień:)
UsuńPiekne te skrzydła widać że mama to kreatywna istota
OdpowiedzUsuń:)mama się starała jak mogła:))
UsuńCóż to za piękne skrzydełka! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZdolna z Ciebie mama :D
OdpowiedzUsuńWystawa extra lubię takie samochody a
zwłaszcza te albo b.stare albo b.nowoczesne :)
Ach te dzieciaki z nimi zawsze ubaw ... :D Ściskam :)
Ja zdecydowanie wolę te stare auta - mają w sobie to "coś". No i lubię jeszcze ciężarówki - takie wypasione co śmigają po Stanach:)
UsuńWzruszyłaś mnie tym, że jednak postanowiłaś zrobić sama strój dla swojego dziecka ponieważ gotowy strój kupić dziecku jest bardzo łatwo, ale zrobić taki od serca to jest dopiero bezcenny wyczyn. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:)najbardziej się cieszę, że córcia wróciła taka dumna ze szkoły;)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)