Żyję ostatnio baaardzo intensywnie i nie koniecznie tak jak bym chciała. Siwych włosów przybywa - skronie mam srebrne! Dobrze, że wymyślono farby do włosów:)) Za chwilę będę wyglądać jak ta urocza pani z reklamy kolejnego domu opieki, który powstaje w moim W.
To co się dzieje u nas w tzw. "międzyczasie" :))
Mamelek z czarną ziemią z doniczki na włosach, Maluchy w szafie i w piaskownicy. Ja już nie ogarniam tematu:)
A tak od miesiąca mniej więcej wygląda moja "domowa rzeczywistość" :)
Chciałam Wam pokazać jaki prezent dostaliśmy z naszego banku, w którym mamy kredyt na dom. Czekoladki, wino i narzędzia + kartka z gratulacjami - prawda, że urocze:))
A na koniec tekst Martusi:
chcę założyć skarpetki z "fandą" (czytaj pandą:))
Miłego dnia Wam życzę:) Pa!
u nas też dostaje się prezent od banku w którym ma się kredyt
OdpowiedzUsuńmiażdżące odsetki hehe
buziaki
:))) a Halifax nas zaskoczył:))) Odsetki też mamy, ale nie kosmiczne:))
UsuńBuziole
Proszę Mamelka zawsze pokazywać na końcu, bo potem już na niczym nie mogę się skupić. A tak poważnie, to Gosiu, własnie teraz tworzycie sobie swój raj, swoją wyspę i chociaż na pewno jesteś zmęczona, to potem z wielką radością bedziesz pokazywać nam swoje gniazdko. Dacie radę i będzie pięknie. A Mamelki w szafie cudne!
OdpowiedzUsuńTu bardziej chodzi o nerwy i stres niż o zmęczenie:))) Mam nadzieję, że niebawem remont pozostanie wspomnieniem:)))
UsuńDziękuję za miłe słowa:)
U Ciebie zawsze jest wesoło, choćby się paliło i waliło, bardzo to cenię :) Łobuziaki wyglądają uroczo, ale z pewnością potrafią dokopać pomysłami, świetnie, że to dokumentujesz, za parę lat nie będą mogły uwierzyć, że takie cuda wyprawiali :)
OdpowiedzUsuńMiły prezencik z banku, nie widziałam nigdy, żeby u nas tak miło kogoś zaskoczyli...
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo wytrwałości :)
:))Miło to czytać:)))
UsuńZdecydowanie wolę optymistyczne wersje wydarzeń, więc smuteczków nie wpuszczam do Mamelkowa:)))
Dziękuję za życzenia wytrwałości, bo ona teraz wraz ze spokojem na wagę złota:))) Pozdrawiam z gruzowiska:))
Podziwiam Cię Gosieńko za ten Twój niepoprawny optymizm. Nie wiem, czy ja znalazłabym w sobie tyle siły, żeby ten sposób podchodzić do tematu :) Cenię to bardzo.
OdpowiedzUsuńNaprawdę miły prezencik z banku. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim.
Buziaki :)))
:)))Wyobraź sobie, że i mi optymizm się ostatnio skończył i był dołek. Na szczęście trzeba było się wziąć w garść i na drugi dzień znów różowe okulary;)
UsuńHa ha. .Marceli farbuje włosy jak mamusia. ..następnym razem daj mu farbe :-D i w tych okularach Ci do twarzy, czy to D&G :-D U nas bank raczej chce jak najwięcej zabrać, a nie podsyla winko,więc to miły gest.Jesli chodzi o remont to gdy będzie po wszystkim to satysfakcja gwarantowana. ,więc życzę Ci cierpliwości!
OdpowiedzUsuń:)) może Marcel chciał być jak z filmu "Brunet wieczorową porą" :)
UsuńOkulary od Prady!
Pracowników banku chyba wyściskam - a co tam:)))
Tak, tak cierpliwość pilnie poszukiwana w ilościach przemysłowych:))
M.S:-D
OdpowiedzUsuńA jednak się udało dodać komentarz:))
UsuńA nawet trzy :-D
OdpowiedzUsuń:)) wow:)) szaleństwo, istne szaleństwo!
OdpowiedzUsuń