Witajcie:)
Jesień sprzyja "domowaniu". Dobrze jest mieć gdzieś swoją przystań, gdzie można schronić się przed wiatrem, deszczem, przed wkurzającym dniem i przeczekać do wiosny. Niezbędne atrybuty jesiennych dni to ciepłe kapciochy, koc i herbata (taca od SCHABIKOWO:)
***
Pamiętam jak za dzieciaka wkurzało mnie jak chicagowscy patrioci wielce opowiadali o miłości do ojczyzny. Organizowali polonijne festyny, zabiegali o możliwość głosowania na nowego prezydenta RP czy odsłaniali kolejny pomnik polskiego bohatera w USA. Ale jeśli ktoś ich pytał o powrót do Polski, to każdy mówił, że TU (czytaj na obczyźnie) ma już swój dom... Nie mogłam zrozumieć jak ktoś może tak bardzo kochać swój kraj a nie chce do niego wrócić...
A teraz ja - o ironio losu - wychowana na patriotycznych apelach, znająca podniosłe wiersze o Polsce, płacząca na hymnie polski z okazji stulecia niepodległości sama jestem w potrzasku. Serce tam a dupa (przepraszam co wrażliwszych za słowo) tu.
Nie, nie oszukuję się. Nigdy TU nie poczuję się jak u siebie... ale już TAM czuję się nieswojo... Ponad trzynaście lat z dala od DOMU robi swoje... Nie zarzekam się co do naszej przyszłości. Może zostaniemy tu już na zawsze a może jednak wrócimy?
Tu mamy własny dom (kredytu hipotecznego zostało już niewiele do spłacenia), oboje pracujemy dzieci chodzą do szkoły... A tam nasi bliscy...
I tak - kocham Polskę, kocham moją Bydgoszcz ale czy jestem w stanie znów na nowo się tam zaaklimatyzować? Moja lista ZA i PRZECIW jest długa i uzupełniana od lat. Sama jestem ciekawa jak to będzie...
***
A na koniec, żeby nie było zbyt melancholijnie, to spieszę by powiadomić, że ROBÓTKA 2018 już ruszyła!!! Serdecznie zapraszam:))) Szczegóły TU
W wielkim skrócie - jest taki dom w NIEGOWIE, gdzie "dzieciaki-starszaki" odnalazły swoją nową rodzinę. Każdy z nich - czy to ze względu na wiek, chorobę czy stopień niepełnosprawności zostanie w tym domu już na zawsze. Opiekunowie robią co w ich mocy by czuli się tam dobrze, ale bywa, że tęsknoty i smuteczki wyrywają się do prawdziwych rodzin - a tych już niestety nie ma lub nigdy nie było... I dla tego powstała ROBÓTKA - by móc kartką czy listem przytulić do serca jakiegoś Niegowiaka:)))
***
Miłego tygodnia:) Pa:)
I tak jest dobrze :) Patriotyzm ma się w sercu, na języku . Miejsce zamieszkania to szczegół. I znów sypie śnieg... W Polsce, pod Warszawą właśnie sypie drobny i mokry śnieg... :)
OdpowiedzUsuńMoc uścisków :D
Śnieg?!Tu jeszcze nie;)
UsuńPs. Niby szczegół, ale człowiek się zastanawia... Czy wracać by dzieci dorastały blisko Dziadków i reszty rodziny. Czy zostać tu, bo tu się urodziły i żyje się dużo łatwiej pod wieloma względami...
Eh, życie;)
Pozdrawiam cieplutko:)
Gosiu przede wszystkim ukradłabym Tobie te świetne kapcie :))))) Uwielbiam takie kapciochy gdy robi się zimno :). Twoje rozterki są dobrze mi znane bo mam męża obcokrajowca. U was chociaż tyle jest fajnie, że oby dwoje jesteście z PL, a my tworzymy dwu kulturową i dwujęzyczną rodzinkę. Myślę, że dom jest tam gdzie jest nam dobrze, gdzie czujemy się bezpieczni i kochani. Możecie być z siebie dumni bo zadomowiliście się w Anglii, macie dom i siebie, a wiele osób nie może znaleźć miejsca w tym kraju. Fajna akcja, nie słyszałam o niej wcześniej :)) Super, że przyłączyłaś się! Moc uścisków z śnieżno-deszczowej Warszawy!
OdpowiedzUsuńTakie kapciochy jesienną porą, to dla mnie podstawa przetrwania;)))
UsuńMęŻa i synka ciągnie by wracać a mnie z córcią jakoś mniej;))) I człowiek w takim rozkroku... Latka lecą i później będzie coraz gorzej wbić się na polski rynek... A tu - nigdy u siebie...
Ps.wiedziałam Justynko, że spodoba Ci się ta akcja:))) My już od kilku lat się w to bawimy. Nasi ulubieńcy to trzej bracia z Rodzinki VI:)))
Buziaki z ciut zimnej Anglii:)
Dzięki za info o Niegowie, nie wiedziałam że już ruszyła robótka. Kapciochy urocze. Pozdrawiam☺
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
Usuńpolecam się na przyszłość;)
Miło, że się odezwałaś:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
ja podziwiam kazdego kto zostawia wszystko za soba, nie potrafilabym wyjechac do innego kraju, ba nawet przeprowadzka do innego miasta nie wchodzi w gre
OdpowiedzUsuńod roku mieszkam na innym osiedlu niz przez cale moje dotychczasowe zycie i jest to koszmar
obiecalismy sobie z lubym ze jeszcze rok, moze dwa i poszukamy czegos na moim starym osiedlu bo tu sie dusze
nagle do pracy nie jade pol godziny tylko poltora do dwoch
zadupie straszne, na zakupy trzeba jechac do "miasta" czyli dobra godzina w trasie
zeby cos zalatwic w banku, na poczcie, gdziekolwiek to musze brac urlop z pracy bo zanim dojade na to wygnajewo po pracy to wszystko juz pozamykane
znajomi wprost mowia ze nie chce im sie jechac na drugi koniec miasta i wola spotkac sie na miescie a na to ja nie moge sobie niestety pozwolic
nawet rodzona matka byla u mnie przez ten rok jedynie dwa razy bo jest jej za daleko
nie mam tu nikogo, w moim rodzinnym miescie, a co dopiero jakbym wyjechala gdzies dalej
Ponad trzynaście lat temu też do głowy mi nie przyszło, że wyjadę z kraju. Ja - z nieprzeciętą pępowiną, która nawet studia wybrała w rodzinnym mieście by nie trzeba było mieszkać na stancji czy w akademiku. Życie zadecydowało za nas... Bez dzieci dużo łatwiej było podjąć taką decyzję... Teraz sprawa już jest bardziej skomplikowana...
Usuńja i bez dzieci się na taki krok bym nie odważyła ;)
Usuń:) kiedyś też bym się o to nie podejrzewała;)
UsuńJa też kocham naszą Bydgoszcz! I Piernikowo! I wszystko co pomiędzy! :-)
OdpowiedzUsuńBo Bydgoszcz taka do kochania;))) Toruń też piękny, ale Bydgoszcz w sercu:)
UsuńNieźle ta Twoja dupa w UK się zasiedziała i może tam zostanie, ale w sercu, jak widać, ciągle biało-czerwono.Brawo.Moja d... do polskiego landu się przykleiła, chociaż czasami, mimo ciężaru latek, czasem jeszcze w świat mnie ciągnie.Pozdrawiam bardzo serdecznie, ale zamiast "See you later" polskie "Szczęść Boże posyłam."
OdpowiedzUsuń:) w świat to mnie ciągnie, ale tylko w celach turystycznych;) a tak "w rozkroku" pomiędzy PL a UK.
UsuńPs. Bóg zapłać:)
Oj Gośka, ale żeś ciężki temat poruszyła!...
OdpowiedzUsuńCo Ci będę pisać - rozumiem Cię doskonale i Ty o tym wiesz...
Jedziemy na tym samym wózku;)
UsuńOj tak, trudny temat dla wielu. Najważniejsze co masz w sercu i co przekażesz w spuściźnie swoim dzieciom. To właśnie one będą kultywować tradycję. Kapcioszki zajefajne:) pozdrawiam ze śniegiem w tle:)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
UsuńMam nadzieję, że dzieci - mimo że urodzone i wychowane w UK będą kochały PL jak ja:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Ale jesiennie u Ciebie ,a u mnie już zima :P
OdpowiedzUsuńTu też coraz zimnej;)
UsuńGosiu bardzo u Ciebie klimatycznie a te kapciochy to są rewelka, Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)dziękuję za miłe słowa:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja myślę, że taką swoją małą ojczyznę można stworzyć wszędzie tam, gdzie czujemy sie dobrze.
OdpowiedzUsuńPewnie i tak. A za tą DUŻĄ pozostaje tęsknota...
UsuńPiękny,jesienny klimat ❤
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
Usuń