W ostatni weekend przed rozpoczęciem roku szkolnego wybraliśmy się caaaałą ekipą (9 osób + pieseł) do Walii. Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem wytrzymałości Maluchów, bo trochę kilometrów zrobiliśmy:))
Naszym sobotnim celem był Snowdon. Wędrowało się bardzo przyjemnie i pogoda nam sprzyjała. Widoki przepiękne - zobaczcie sami.
Można tam też dostać się kolejką (co początkowo planowaliśmy, ale na miejscu okazało się, że bilety na cały dzień już zostały wyprzedane). Do tego nie bez znaczenia były ceny takiej atrakcji, które lekko mówiąc zwalają z nóg. Dla naszej czwórki to 100 funtów!!! Oj,
Nie będę ściemniać - Maluchy miały i chwile zwątpienia. No, ale co się dziwić ich małym nóżkom:) A największy żal był, że nie kupiliśmy im niebieskiego lodowego sorbetu do picia;)))
Trzy niebieskie XXX poniżej, to mniej więcej miejsce do którego dotarliśmy. Jakieś 40 minut od szczytu. A zaczynaliśmy tam, gdzie jest na dole ta czerwona kropka.
Morale spadły wśród najmłodszej młodzieży do zera i nastąpiła pora odwrotu.
Co by pozostać przy zdrowych zmysłach i nie zejść z tego świata szybciej niż to Góra zaplanowała Mama Gosia wymyśliła dla córci zabawę. Poszukiwanie kamyczków w kształcie serca:)))
Muszę przyznać, że sama się w nią nieźle wciągnęłam;))
W niedzielę pogoda postanowiła się mocno zbiesić:( Rano wiało i zacinało deszczem. Na szczęście około południa deszcz już padał tylko trochę a wiatr się uspokoił. Zmodyfikowaliśmy ciut nasze wcześniejsze plany i pojechaliśmy podziwiać wodospad.
To było by na tyle:)) Uważam, że odznaka "górskiego wędrowca" się należy:))
Co sądzicie o wędrówce po górach z dziećmi?
Miłego dnia:) Pa!
ps. U nas pada, zimno czyli powrót do normalności;)))
Uwielbiam górskie wędrówki! Brawo dla dzieciaków, że tak wytrwale wędrowały i dotarły niemal na szczyt.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam! I cieszę się, że Maluchy połknęły bakcyla!
UsuńMy chodziliśmy po Tatrach tylko z ośmiolatkiem. Bywało różnie szczerze powiem. Ale tak czy inaczej chyba warto. :)
OdpowiedzUsuńPiękne mieliście widoki! Zazdroszczę!
Widoki rzeczywiście wspaniałe! A na wędrówki z dziećmi warto wypracować jakiś własny patent;))
UsuńWam wszystkim medal za takie osiągięcie. A Tobie w szczególności za zmyślnego przewodnika :-)
OdpowiedzUsuń:)ratowałam się przed dziecięcym fochem jak mogłam;))
UsuńDo póki nikt nie pcha się z dziećmi na Mount Everest i ich pilnuje, to jest w porządku.
OdpowiedzUsuńFajne zakończenie wakacji. :)
:) Wszystko w ramach rozsądku i bez ekstremum;))
UsuńAle cudna wyprawa. Widoki świetne i maluchy dzielne. My też zabieraliśmy dzieciaki ze sobą i do dzisiaj kochają góry.
OdpowiedzUsuńNo, ja taką właśnie miłość do gór dostałam w spadku:)
UsuńWidoki faktycznie przepiękne! Byliśmy kiedyś w tamtych okolicach, ale na Snowdon się nie wspinalismy. Wojtuś miał pewnie ze dwa latka :)
OdpowiedzUsuńNa medal wszyscy jak najbardziej zasłużyliście :)
P.S. Cena biletów faktycznie jakaś z deka przesadzona!
Buziole :)
Widoki, widoki i wszyscy równi wobec natury:)
UsuńPS. Cena kolejki taka, jakby maszynista woził pasażerów na własnych plecach;))
Buziaki:)
Krajobrazy mieliście fenomenalne. Brawo dla dzieciaków za ich wytrwałość. My jeszcze w górach z córkami nie byliśmy, ale planujemy nadrobić. Uściski;).
OdpowiedzUsuń:) polecam szczególnie jeśli Wy sami lubicie takie wędrowanie:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
W takich widokach można się zatracić :) fajnie, że dzieci polubiły wędrówki po górach.
OdpowiedzUsuńWidoki takie jak lubię:) Mam nadzieję, że w przyszłym roku też uda nam się gdzieś wyskoczyć potuptać;))
UsuńŚwietne widoki i cudownie spędzony czas! Oczywiście jak nic, za takie osiągnięcie na medal zasłużyliscie;)
OdpowiedzUsuńTam jest jeszcze sporo ciekawych tras, więc może będzie więcej medali;))
UsuńSuperowe wędrówki, góry trochę przypominają nasze Tatry i są zdecydowanie inne niż miałam okazję podziwiać w Norwegii :)
OdpowiedzUsuńCo do wędrówek z dziećmi - czemu nie - bo jak ich teraz nie nauczysz, to nie będą wiedziały " z czym to się je . Oczywiście wszystko na miarę wytrzymałości małych nóżek, no bo dorosły tata to jeden krok zrobi, a taki maluch co najmniej dwa. Medale jak najbardziej, a dla dzieci to nawet dwa, na zachętę :)
Pozdrówka :)
Większość trasy pokonały na własnych nóżkach. Trochę na "barana" u Taty lub któregoś Wujka (było dwóch do wyboru:) a nawet i trochę u Mamy na rękach;)
UsuńGłównie to chciały iść/biec obok swoimi ścieżkami:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Świetna wędrówka. Medal za wytrwałość należy się jak najbardziej.Też chodziłam po górach i to z dzieckiem, które zawsze było z przodu i musiało na mnie czekać. Dzisiaj nie chodzę, po wypadku tak mam a szkoda.
OdpowiedzUsuńMaluchy też wyznaczały swoje szlaki;)) Dzieci mają zdecydowanie więcej energii. Choć gdy tylko pasy w aucie zostały zapięte i ruszyliśmy Mamelek zasnął snem kamiennym;))
UsuńPiękne zdjęcia! Kiedyś wybrałyśmy się w Beskidy z niespełna 3 letnim synem i było dużo noszenia na barana :-)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
UsuńU nas to 5 i prawie 7 lat, więc aż tyle nie trzeba było nosić:))
Przepiękne zdjęcia! widoki zapierają dech na serio!!!
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
UsuńCzęść zdjęć zrobionych zwykłym telefonem;)