sobota, 16 lipca 2016

Subiektywna Lista Gniotów:)

Witajcie:)
Postanowiłam stworzyć Subiektywną Listę Gniotów na lato (jakby ktoś kiedyś widział tę porę roku, bo w UK o niej zapomniano; moje Maluchy codziennie męczą mnie, żebyśmy poszli nazbierać kasztanów - i nijak nie mogę ich przekonać, że to nie jest jeszcze jesień;)

W związku z tym, że to moje MOCNO SUBIEKTYWNE wybory, to proszę nie czuć się obrażonym/oburzonym gdy jego ulubiona książka okaże się być na mojej SLG:) Są ludzie, którzy się nimi zachwycają:) Ile ludzi, tyle opinii.

(By móc w spokoju przeczytać moją anty-listę poczęstuj się proszę domowymi rurkami z bitą śmietaną).



Subiektywna Lista Gniotów (czyli czego NIE brać na urlop):


  • John Irving "Świat według Garpa" (czytając tę książkę bolało mnie już dosłownie wszystko a że dostałam ją z polecenia - to brnęłam przez bagno próbując dopłynąć do brzegu czekając na coś ciekawego. No nie doczekałam się niestety:(
  • Izabela Kuna "Klara" (rynsztok słów ogólnie przyjętych za wulgarne mnie pokonał; uważam, że wszystko powinno mieć swoje uzasadnienie - tu niestety nie miało:( a co za dużo, to i świnia nie zje;)
Reszta książek, o których napiszę zdecydowanie odstaje od tych dwóch pierwszych, ale też nie polecam - jak dla mnie strata czasu.

  • Dorota Masłowska "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" - czytałam, bo lubię sama wyrabiać sobie opinie na temat "głośnych książek". Jak dla mnie - bełkot. Zdecydowanie wolałam film, który powstał na jej podstawie. Nawet zastanawiało mnie jak Xawery Żuławski był wstanie wydobyć coś z tej pisaniny. A Borys Szyc zagrał tam obłędnie:)
  • Janusz Leon Wiśniewski "Samotność w sieci" i "Miłość oraz inne dysonanse" - (napisana wspólnie z Iradą Wownenko) - książki, które kompletnie do mnie nie przemawiają. Szczególnie ta druga - nagromadzenie tragicznych wydarzeń, które dotykają jednego człowieka graniczy z tragifarsą. Pomnóżcie to przez liczbę głównych bohaterów a wyjdzie Wam zbiorowa trauma. Przedobrzenie z każdej strony.  
  • Paulo Coelho "Pielgrzym" i "Alchemik" - nie moja bajka. Od tego pana to z czystym sumieniem mogę polecić "Demon i panna Prym"pisałam o niej TU
  • Gabriel Garcia Marquez "Sto lat samotności" - ulubiona książka mojej byłej pani kierownik jeszcze z PL. Była nią tak szczerze zachwycona i czytała ja tyyyle razy, więc przeczytałam i ja... U mnie szczerego zachwytu brak;) W życiu nie udało mi się dobrnąć do końca czytając książki może w czterech przypadkach - to jeden z nich:)
  • Patrick Suskind "Pachnidło" - książka jak książka bez szału. Dlatego dziwi mnie czemu ona się AŻ tak podoba? I nie - nic nie czułam, żadnych zapachów. Nic.
  • Izabela Sowa "Części intymne" - nuuuda, nuda. Żal wydanych blisko 32 złotych. Mogłam pójść do cukierni:) (skojarzenie z moją ulubioną "Cukiernią Sowa" z Bydgoszczy)
  • Beata Pawlikowska "W dżungli życia" - oczywiste oczywistości, które pani Beata serwuje w swoich "poradnikach" męczą. Kilka książek w podobnym klimacie - różniących się tytułem i minimalnie treścią. Nic odkrywczego. Jak dla mnie strata czasu. Szkoda, bo to fajna babka. Dużo lepiej czyta się jej książki stricte o podróży.
  • Elizabeth Gilbert "I że cię nie opuszczę... czyli love story" - wieeeelkie rozczarowanie. Tak, jak byłam pod dużym wrażeniem czytając pierwszą część "Jedz, módl się, kochaj", tak przeszło mi totalnie po przeczytaniu "I że cię nie opuszczę". Miałam przykre uczucie nabicia w butelkę. To tak jakby ktoś płynąc na fali sukcesu musiał KONIECZNIE napisać coś nowego by nie wyschło źródełko popularności. 
  • Tomasz Mann "Czarodziejska góra" - kolejna książka z polecenia:) Najdłużej czytana książka i bynajmniej nie ze względu na to, że chciałam ją sobie bardziej utrwalić. Główny bohater trafia do sanatorium, w którym miał spędzić trzy miesiące a wsiąka tam na siedem lat. Skończyłam ją tylko dlatego, że się uparłam i ją skończę:) Kończąc ocierałam pot z czoła;)

Mój Drogi Czytelniku - potraktuj Subiektywną Listę Gniotów z przymrużeniem oka. Może akurat Ty już coś z tego czytałeś i masz odmienne zdanie od mojego. Jeśli mimo ostrzeżenia chcesz sam wyrobić sobie zdanie na ich temat - śmiało, ale jeśli później stwierdzisz to co ja - to dodam tylko - A NIE MÓWIŁAM:)))

W życiu jest też tak, że niektóre książki musimy przeczytać w odpowiednim dla nas czasie. Zbyt wcześnie czy zbyt późno już do nas tak nie przemówią. Ale jaki to ten ODPOWIEDNI czas na daną książkę, to tego nie wiedzą nawet najstarsi Górale:)))

To tyle na dziś, pa. Spokojnego weekendu:)

ps. a jaka jest Wasza najgorsza książka?


35 komentarzy:

  1. Chyba mam szczęście do książek, bo każda którą wybiorę mi się podoba ;) Za to z przymusowych książek nigdy nie przebrnęłam przez książki Sienkiewicza, oj nie lubię tego pana :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego pana to wiem, że podobało mi się "Bez dogmatu"

      Usuń
  2. A myślałam, że ze mną jest coś nie tak, skoro często te bardzo popularne książki typu "Alchemik" mnie nie porwały. Czasem byłam do niektórych bardzo źle nastawiona, sądziłam, że muszą być przereklmowane i długo się powstrzymywałam przed ich przeczytaniem, a później nie mogłam się od nich oderwać :)

    Buziole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy musi sam się przekonać czy dana książka "mu leży" czy nie:)

      Buziaki

      Usuń
  3. "Samotność w sieci"-przeczytana, mea culpa, wstyd mi, ale byłam wtedy na podstnym gruncie. Teraz śmiało mogę dopisać do listy gniotów. Coelho pochłonęłam wszystko, z tym, że pozycje z końca listy jego twórczości zdecydowanie już też moją bajką nie są. Reszty gniotów nie czytałam, wiedziona zapewne intuicją, chić, tak jak mówisz, recenzje czytałam w konwencji och i ach j majstersztyk. Dodam jeszcze na marginesie, że nadużywanie wulgaryzmów wcale nie jest cool-czy to w blogach czy w książkach jest to dziwne zjawisko. A że przyciąga tłum? No wiadomo do czego muchy lecą:) świetny post by the way!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)lubię zmierzyć się z głośnymi dziełami i stwierdzić samemu co i jak. Teraz już te możliwości są nieco mniejsze, bo nie mam tu swoich bibliotek a szkoda mi kupować wszystkich "bestsellerów" w ciemno;)

      Usuń
  4. No wiesz! Zeby tak ''Pachnidlo'' wrzucac do wora z innymi gniotami !? ;) Tak serio to ja jestem zwolennikiem teorii,ze w zyciu przychodza momenty na dziela sztuki a innym razem na gnioty. I to nie tylko jak chodzi o literature ale inne dziedziny rowniez;) Jakas rownowaga w przyrodzie, rozumiesz...
    A za to chetnie poznalabym twoja liste tych ''dziel sztuki '' :) Bo mi juz pomyslow na ksiazki brakuje. Ze swojej strony moge polecic trylogie '' Jezdziec miedziany'' , a w chwili obecnej pochlaniam '' Nocny Patrol '' Ach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha! Za Coelho mojego ukochanego powinnam Ci tu focha strzelic ale nie strzele. Ja tez mam swoje ulubione jego ksiazki i te mniej lubiane. Na przyklad jego najnowszej '' Zdrady'' tak nie trawilam,ze po przeczytaniu kilkunastu stron ksiazke ... wydalam ;) Tak,ze ten -jestes usprawiedliwiona :D

      Usuń
    2. Gregory David Roberts "Shantaram" to jest mój "number one" :) REWELACJA - chociaż od razu uprzedzam, moją Przyjaciółkę nie porwało;)

      Wspomniana - "Jedz, módl się, kochaj" - super.

      Usuń
    3. Ps.musisz wybaczyć z Coelho, no ale ten tego - no jakoś nie;)

      Usuń
    4. Rany! Naprawde podobalo Ci sie ''Jedz , modl sie i kochaj?! '' Ja po przeczytaniu polowy rzucilam ksiazka przez caly pokoj( czasem mi sie zdaza- az strach pozyczac mi ksiazki ;) ) i juz do niej nie wrocilam.
      Ps. Coelho wybaczam ;)

      Usuń
    5. O widzisz:) Podobało mi się i to bardzo:)) Gusta, gusta;)
      Ps. To może z mojej antylisty też Ci się coś spodoba;)

      Usuń
  5. Zdecydowanie największym gniotem jaki czytałam był "Świat według Garpa" film również okazał się być, oczywiście dla mnie porażką :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda:) a recenzje takie wspaniałe;))
      Filmu na szczęście nie widziałam!

      Usuń
  6. Ja nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam cokolwiek:( Chciałam kupić i przeczytać Klarę ale teraz chyba pójdę do biblioteki. Ja przez "samotność w sieci" nie przeszłam, padałam i już się nie podniosłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź do biblioteki... I weź coś innego:) Nie jestem święta, ale ten stek wulgaryzmów jest nie do przełknięcia:( Niby nowatorstwo i takie tam sruty pierduty a w rzeczywistości - żenua;)

      Usuń
  7. chyba, żadnej z tych pozycji nie czytałam - jeśli chodzi o coelho - to chyba nie kumam jego fenomenu - tylko 'weronika postanawia umrzeć' mi odpowiadała, ale czytałam ja mając lat 19 :) a 'czarownica z portobello' - o masakra, jak ja się męczyłam...
    za to mogę z czystym sumieniem polecić Tobie Lesia - Joanny Chmielewskiej - wszyscy którzy czytali zachwyceni, ja też :) Jestem ciekawa Twojej reakcji :)
    Ja ogólnie, zazwyczaj czytam kryminały no i czasem coś ala powieści - aktualnie Katarzyny Enerlich - prowincje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chmielewska to była moja licealna miłość:)) Pochłonęłam wszystko. Tylko tych ostatnich nie czytałam. Lesia uwielbiam!!!
      Byłam na spotkaniu z autorką jak była kiedyś w Bydgoszczy:) jej autobiografie też pochłonęłam. Ze starych spraw to tylko "Byczki w pomidorach" mi nie podeszły.

      Usuń
    2. Wszystkiego Chmielewskiej nie czytałam, najwięcej jak z pierwszej ciąży w szpitalu leżałam, koleżanka mi donosiła, a ja pochłaniałam :) W liceum to nie pamiętam co czytałam, wszystko co mi podeszło pod rękę, ale najwięcej miłosnych chociaż nie harlekinów ;) w podstawówce i gimnazjum M. Musierowicz - ależ to były świetne książki :)
      Teraz spojrzałam na moją półkę z książkami i hm... jest kilka pozycji do których się nie dobrałam, a leżą na niej 5 lat :P (bo na ślub, zamiast kwiatów książki chcieliśmy) :)

      Usuń
    3. Super pomysł z książkami na ślub!!! Też chciałam przełamać konwenanse ale mój ówczesny jeszcze nie MąŻ stwierdził, że u jego rodziny to nie wypali, więc nie chciałam zamieszania.
      Ps. Cóż, pozostają mi Złote Gody:))

      Usuń
    4. Hehe :) no widzisz, zawsze to jakiś pomysł :)
      Z tymi na ślub bywa ryzykownie, bo część gości nie zna gust - na szczęście niektórzy dzwonili :) Jak się książki nie spodobają, zawsze można je opchnąć i kupić inne :)

      Usuń
    5. Albo otworzyć osiedlową bibliotekę;)

      Usuń
  8. Coelho i Wiśniewski - pełna zgoda!
    A Sto lat samotności - uwielbiam! Ja jestem takim gatunkiem, co nie ma w domu półek uginających się pod ciężarem książek; książki wypożyczam, z biblioteki i znajomym kopię w biblioteczkach. Ale zaczynam już kompletować regalik książek, do których regularnie co kilka lat wracam. I mam tam Sto lat samotności :)

    A czasem mnie nie przepraszaj, że Ty masz inaczej, bo to jest najfajniejsze, że jeden ma tak a inny siak ;) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi,hi - przepraszać nie będę dam Ci za to numer do mojej byłej kierowniczki;))) Podzielicie się wrażeniami;)))

      Usuń
  9. Każdy ma swoją listę gniotów. Lubię przeczytać i mieć swoją opinię. Nasze listy są podobne, dopisałabym może kilka bestsellerów. A może jestem tak na opak że jak wszyscy się zachwycają to ja muszę w poprzek-nie wiem. Gosiu napisz listę swoich ulubionych. Chociaż wiem że będzie długa, długaśna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam słabą pamięć do tytułów i autorów książek tak jak i do filmów;) Serio - trochę mi zajęło skompletowanie listy gniotów, więc chyba się nie porwę na listę NAJ:)))
      Ps. ale nigdy nie mówię nigdy;)

      Usuń
  10. O i taki post to coś dla mnie. A swoją drogą, na studiach jako lekturę miałam "Czarodziejską górę" po niemiecku i chyba dobrze, bo przeczytałam ją z niemałą ekscytacją :-) Reszty z listy nią było mi dane przeczytać, ale wezmę pod uwagę Twoje zdanie. Dzięki za super wpis. Pozdrawiam ciepło, Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)może po niemiecku by i do mnie przemówiła;) ale po polsku to tylko wymęczyła.

      Pamiętam, że tę książkę poleciła mi koleżanka z pracy. Miałyśmy wiele wspólnych tematów i podobne poczucie humoru. Później zmieniłyśmy obie pracę i nasze drogi się rozeszły. Ale nie zapomnę jak spotkałam ją w sklepie po mniej więcej roku i jak z wyrzutem spytałam CZEMU mi to poleciła;)))

      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  11. Żadnej nie mam na mojej już i tak za długiej liście książek do przeczytania :) Już sobie je podaruję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, szkoda czasu;)))
      PS. Swoją drogą też mogłabyś stworzyć taką listę:))

      Usuń
    2. To już latwiej by mi było z filmami, bo książki po przeczytaniu tekstu na okładce od razu dyskwalifikuje :)

      Usuń
  12. OJ Gosiu taka lista to ryzykowna sprawa ;)
    A jak ktoś poczuje się urażony? JEGO ulubiona na liście gniotów?
    Ja na przykład na pewno do ulubionych nie zaliczyłabym " Jedz módl się i kochaj", A do gniotów z całą pewnością nie zaliczyłabym " 100 lat samotności" i "Pachnidła" - chociaż w drugim przypadku kompletnie zawiódł mnie film!
    Coelho też czytałam ... lubię kilka pozycji :) ale zdecydowanie nie wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście nie poczułam się urażona :))))) Fajnie jest przeczytać opinię innych ... ale ja i tak przeważnie jak mam okazję sprawdzę sama ;)

      Usuń
    2. Dlatego nastąpił krótki wstęp i w nazwie jest słowo "subiektywna" :)
      Wiem doskonale, że gusta są różne - ja po prostu napisałam to co ja sądzę o tych książkach:)

      Większość z nich czytałam dawno temu - może teraz odebrałabym je inaczej:) Ale na samą myśl, że miałabym dać im drugą szansę już bolą mnie zęby;)))

      Usuń