Witajcie:)
Tak właśnie, feriowo-chorobowo. Czy to nie wspaniale, że miałam tydzień urlopu, dzieci tydzień wolnego i wszyscy jesteśmy chorzy?!?!? No, ale nie poddajemy się tak łatwo!!! Między jedną falą temperatury i lekarstwem na jej zbicie zawsze można, w miarę sił i chęci się pobawić:)
***
Uwaga, zaczynamy. Ostrzegam, będzie duuużo zdjęć:) Są robione w różnych porach dnia, stąd ich jakość, ale przeżyjecie;)
Kupiłam, za śmieszne pieniądze, zestaw do budowy mini miasta.
W zestawie były nalepki, tekturki do budowy dachów, markizy z pianki i instrukcja. Zabawa przednia:)
Tylko jedna uwaga - kto przy zdrowych zmysłach daje tylko jedne FIOLETOWE drzwi?!?!? O mało nie skończyło się mega zadymą. Zabawę uratował zestaw fioletowych okien;)
Do tego dołożyliśmy kolej i samochody i powstało PRAWDZIWE miasto:)
***
Marta zrobiła sobie "sanki" znaczy się łyżwy:)
***
W tak zwanym międzyczasie obejrzeliśmy nasze kryształy, które sami wyhodowaliśmy z zestawu, który Martusia dostała na urodzinki od Renki TU. Dziękujemy:)
***
Marta wycina, klei i maluje nieustannie:) Choroba w niczym jej nie przeszkadza.
Tu samolot.
Zestaw laleczek - te ich miny są z angielskiej piosenki dla dzieci.
***
Znalazłam MEGA stronę z pomysłami do zabawy i nauki dla dzieci TU. Niestety blog już nie jest aktualizowany, ale nadal jest kopalnią nietuzinkowych projektów!!!
Kwiaty to pomysł właśnie z URWISKOWA.
Wazonik to już nasza radosna twórczość - plastikowa butelka po mydle w płynie i motylki z dziurkacza:)
Samochód - po niewielkiej modyfikacji, ale też stamtąd:) W oryginale - koła były na gumkach, my zastąpiliśmy słomkami:)
I ostatni pomysł z tej stronki, to własnoręcznie zrobiona gra KOLEKCJONER. Też lekko po tuningu;) Narysowałam trasę, Martusia pokolorowała każde pole.
My kolekcjonujemy zakrętki (w oryginale obrazki z samochodami). Wygrywa ten, kto zbierze jak najwięcej zakrętek. Teraz już codziennie w nią gramy:)
Ciekawym patentem jest też kostka w plastikowym słoiczku:) Marcel miał wielką frajdę, przy każdym jej użyciu:)) Nie trzeba jej gonić po całym dywanie!
***
Zabawa w literki i nazwy. Marcel podawał Martusi każdą kartę, mówił co na niej jest a Marta patrząc na nią zapisywała wszystko poprawnie.
***
I zabawa najświeższa - wykorzystujemy wielgachny karton - tu kajak:)
Oraz zajęcia w podgrupach;)
***
- Śniadanie na stole - nawołuję rano Maluchy.
Cisza.
- Zapraszam do stołu - wołam niestrudzona.
Cisza.
- Dalej, jemy śniadanko.
- Nie mogę, boli mnie brzuch - oznajmia Martusia.
- Nie mogę, boli mnie kaszelek - wtóruje Mamelek.
***
Uff, tyle na dziś:) W poniedziałek powrót do pracy, szkoły i przedszkola.
Miłego dnia:) Pa:)
WOW!!!! Tyle gramy w najróżniejsze gry,a Ty mi tu taki patent na kostkę do gry pokazujesz :) Genialne! Nie wpadłam na to, a dość mam czasem gonienia jej po całej podłodze :)
OdpowiedzUsuńTo patent z URWISKOWA:)
UsuńJa najbardziej do kajaka bym się pchała:) A fioletowe drzwi tylko w jednym egzemplarzu - straszna tragedia - zawsze możesz zaproponować aby Wasze na taki kolor dzieciaki przemalowały (hi hi hi).
OdpowiedzUsuńKajak szybko zamienił się w "powierzchnię do dziurkowania";)
UsuńEla, nie można było przemalować, bo to chodziło WŁAŚNIE O TE drzwi;)
Miło się patrzy na te wszystkie kreatywne prace :)
OdpowiedzUsuń:)fajna zabawa, na przekór chorobie;)
UsuńI proszę co znaczy mieć mega kreatywną mamę! Kajak jst wypasiony :)))
OdpowiedzUsuńCiesze się, że zrobiliście te kryształy. My też je mamy w planach.
Z chęcią zajrzę na tego bloga. Dzieki za namiary :)
Wracajcie do zdrowia!
Buziole :)
Kryształy zrobiliśmy już ponad miesiąc temu:) Po ok.tygodniu zajrzeliśmy do nich i nic, więc daliśmy im więcej czasu. A później zapomniałam o nich a teraz już są;)
UsuńBuziole
Jestem pod wrażeniem. Moja córka ostatnio zainteresowała się cięciem, klejem i robieniem różnych rzeczy z papieru i pudełka. Dzięki Tobie teraz wiem jak jeszcze bardziej urozmaicić jej kreatywność. :)
OdpowiedzUsuńW jakim sklepie można dostać miasto?
:)to teraz się u Was zacznie papierowe szaleństwo;) u nas "obsługa" nożyczek, to był przełomowy moment;)))
UsuńMiasto kupiłam w "Home bargains".
Nie cierpię jak boli mnie kaszelek! Jak byłam mała to tworzyłam z siostrą różne gry. Najczęściej Eurobiznes na pół pokoju.
OdpowiedzUsuń:)takie wspólne zabawy, to świetna sprawa:) a Eurobiznes na pół pokoju - to musiało fajnie wyglądać;)
UsuńU nas tez tydzien ferii uplynal pod znakiem chorowania, tyle ze mamy. :/ Nic kreatywnego z siebie nie wycisnelam, dobrze ze ktos przede mna wynalazl farby i ciastoline. I bajki w tv. ;)
OdpowiedzUsuńTydzień minął, ale choróbsko niestety nie:( Czekamy na lepszy czas:)
UsuńAle się u Wa dzieje! Przy Was wypadam blado i leniuszkowato :)
OdpowiedzUsuń:) no nie zawsze u nas jest moc i siła na takie zabawy, ale warto się sprężyć;)
UsuńByłam u Ciebie z rewizytą, ale nie mogę zostawić komentarza:(
UsuńNie mogę użyć swojego maila...
Wiadomo, dzieciaki trzeba zająć, a jeśli przy tym jeszcze się dobrze bawią to sukces na całego, świetnie to Wam wyszło, ściskam całe Malmelkowo Dusia
OdpowiedzUsuń:)dziękujemy:)
UsuńCieszę się, że Maluchy są już gotowe na takie zabawy:)
Pozdrawiamy serdecznie:)
Oo jak kreatywnie!
OdpowiedzUsuńDziś poniedziałek, więc udanego tygodnia :)
wtorek, wtorek :P
Usuń:))dziękujemy i wzajemnie:)
UsuńPs. Też czasami gubię się, który to dzień tygodnia i mam wrażenie, że wsiadam na rower w poniedziałek a zsiadam dopiero w piątek;)
Świetne zabawy!
OdpowiedzUsuń:)Dziękuję:)
UsuńU nas choroba co prawda nie wypadła w ferie, ale przedłużyła je o tydzień ;))
OdpowiedzUsuńFantastyczny patent z kostką, wykorzystamy przy kolejnym "Chińczyku", w którego gramy nałogowo :)
U nas nadal kaszląco-kichająco, ale przynajmniej bez temperatury;)
Usuńps. a "Urwiskowy" patent z kostką też u nas się przyjął na całego:)