Witajcie:)
Odkąd w Mamelkowie pojawiły się "dzieciowe" nożyczki - a było to już dawno temu - to nic nie jest takie jak przedtem:)
Zaczyna się niewinnie. Ot, kilka pociętych karteluszek.
Na koniec dnia jest zazwyczaj tak:)
A to, jak jest pod stołem, za stołem i obok stołu, to już sobie mój Drogi Czytelniku zrób wizualizację:) W każdym bądź razie jak wpadniecie do nas bez zapowiedzi, to już nie będzie potrzebna wizualizacja.
***
Na stole widzicie też sznurowadła - Babcia Terenia wysłała nam w kolejnej paczce m.in. całe mnóstwo różnokolorowych sznurowadeł (DZIĘKUJEMY!) A bawimy się nimi tak:
***
Jak Mama ma moc i siłę, to wymyśla coś takiego i wówczas produkcja "ścinkowo-nożyczkowa" jest bardziej ograniczona. Później tylko odkleja spod papciochów naklejkowe cyferki;) Zawsze to jakaś odmiana.
***
Czasami jest tak, że szybko trzeba coś zanotować "za pamięci", by później nie umknęło. Szykowaliśmy się wszyscy do wyjścia z domu... a Mamelkowi coś się najwyraźniej przypomniało. Kredki w dłoń i notatki poczynione:)
***
A jak tam Wasza codzienność? Z czym zmagacie się każdego dnia?
ps. Wszystkiego co najlepsze moi mili, pa,pa:)
Oooo, skrawki! Przyjeżdżam, będę się czuć jak u siebie :D
OdpowiedzUsuńU nas zostają zazwyczaj po hurtowej produkcji kartek okolicznościowych, wszelakich prac plastycznych, a ostatnio po urządzaniu domku dla pluszowego żółwia w kartonie po butach...
Wizualizujesz to sobie już? :D
A notatkom nie ma co się dziwić, lepiej wszak zapisać, niż zapomnieć! Potem od razu przy wejściu rzuca się człowiekowi w oczy, co miał zrobić po powrocie do domu ;D
Uwielbiam Was!
:))u nas tona papieru, to jednodniowy przerób;) kupiliśmy kiedyś w szalonej cenie - za 1 funta papier do drukarki i to jest to co nas ratowało;) niestety zapasy topnieją w zastraszającym tempie:)
UsuńBuziaki
Memo-board masz po prostu fantastyczny!!! Tylko patrzeć jak blogosfera to podchwyci :-) u mnie z racji braku małych dzieci takich historii brak. Mam natomiast dwoje dużych dzieci płci męskiej w domu ( czyt. Mąż i syn) więc możesz sobie wyobrazić jakie ja mam atrakcje ha ha ha!!!!! Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńZrób im kiedyś Madziu fotkę, bo jestem ciekawa CZYM ZAJMUJĄ SIĘ DUZI CHŁOPCY:))
UsuńBuziaki:)
Moje dziewczyny nożyczkami operowały bez szaleństw, miały za to zamiłowanie do plasteliny. Oprócz pięknych figurek, rysowania plasteliną (nie tylko na kartonikach), znajdowaliśmy ją wszędzie, a najwięcej wdeptanej w dywan. A teraz cicho w domu bez atrakcji, nawet pies grzeczny nie psoci. Ciesz się chwilą, ona szybko przeminie. Dzięki , że i nas czasami uradujesz.
OdpowiedzUsuń"Pacielina" też jest w użyciu - a jak!!! Ostatnio Mamelek wsadził ją nawet do nosa!!!
UsuńU nas to głównie play-doh to taka trochę inna wersja tradycyjnej plasteliny - zdecydowanie lepiej się ją sprząta;)
No mi córka nigdy po ścianach nie malowała fresków, ale za to siostrzeniec już zmusił siostrę do odmalowania mieszkania :( Fantastyczny pomysł z tymi cyferkami-powtarzam, zdolna jesteś :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńTeściu ostatnio wspominał jak syn wielkiego słonia namalował na ścianie. A ja pamiętam sławetne "Barbapapy", które namalowałam na sam przyjazd wujka z RFN:)) to było coś;)
cudownie kreatywnie jest w Mamelkowie! jak bym cofnęła sie w czasie i zobaczyła pokój we władaniu moich dzieci. Zrobiłam segregatory ze zbiorem prac moich dzieci. Dostaną je jak urodzą się im pierwsze dzieciaczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mamelkowo
:))
UsuńFajna pamiątka dla Twoich dzieci:)
Pozdrawiam cieplutko:)
ależ tu inspirująco i kreatywnie!
OdpowiedzUsuń:))jak u "Pana Robótki" ;)
UsuńMamelkowo to idealne miejsce dla mnie:) Czułabym się u Was jak ryba w wodzie i też potrafię być nieprzewidywalnie - kreatywnie - twórcza:)
OdpowiedzUsuń:)) masz nożyczki, to możesz się z nami bawić:))
UsuńNożyczek mam całe mnóstwo, tych dzieciowych ze wzorkami też:)
UsuńJesteś przyjęta;)
UsuńOch, moje codzienne zmagania wygladaja jak u Ciebie. Kartki, kredki, samochodziki, kapcie, wszystko pomieszane na srodku salonu. ;) Tajemnicze "notatki" na meblach oraz drzwiach (cud, ze sciany jakos omijaja) tez sie pojawiaja. Wczoraj Bi dostala od cioci zestaw do rysowania piaskiem, co zaowocowalo kolorowa piaskownica na stoliku, krzeselku, podlodze oraz we wlosach dziewczecia. :D
OdpowiedzUsuń:))witaj w klubie osób u których porządek jest tylko przez 5 minut;))
UsuńGdy kiedyś moje dzieci, jeśli się takowych dorobię, zaczną bazgrać po ścianach to chyba im je wymaluję farbą tablicową, żeby nie zejść z nerwów :P
OdpowiedzUsuńTak swoją drogą to też chętnie bym się pobawiła nożyczkami, a najchętniej bym pocięła wszystkie skrypty które zapychają mi całe biurko :P
Widzisz - z farbą tablicową podobno bywa tak, że dzieci niby wiedzą w teorii, że to właśnie TYLKO po tej ścianie mogą malować. Ale teoria, teorią a w praktyce ponoć bywa różnie;)
UsuńSkrypty wrzuć do kominka, podobno się fajnie palą;))
Są i u nas takie nożyczki, ale obecnie nie są na topie :) Niedawno dziurkacz był numer jeden :) Ciastolina, farby, kredki też są często używane :)
OdpowiedzUsuńA z czym się obecnie zmagamy? Tylko jedno słowo w tym momencie mi się ciśnie na usta: CHOROBY - wygląda na to, że będziemy mieli powtórkę z rozrywki :(
Buziole :)
Zdrowia, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!!!
UsuńU nas wszystko w użyciu co wywodzi się z ogromnej rodziny "art" :))
Buziaki
Niezwykle kreatywnie i przede wszystkim różnorodnie. Za to u mnie wręcz przeciwnie. Szara, nudna monotonia. jutro korzystam z wolnego dnia, wyciągam wszystkie sznurowadła i organizuję czas siostrzeńcowi ;)
OdpowiedzUsuńUuuu, ale już niedługo NIE będzie u Ciebie monotonnie:) jeszcze zatęsknisz za nudą;))
UsuńDaj siostrzeńcowi sznurowadła I NOŻYCZKI:)
Na nożyczki jeszcze za mały, ale sznurowadłami fajnie się bawił. Przez chwilę coś tam tworzyliśmy, ale pojawił się kot i młody stwierdził, że jest ciekawszym współtowarzyszem zabawy niż ciotka ;) Kot niby już stary, ale latał za sznurowadłem jak głupek.
UsuńTo chociaż ktoś był zadowolony;)
UsuńMoja droga czy Ty myślisz ,że my mamy domy z żurnala hehe
OdpowiedzUsuńja napewno nie :P Moja ostatnie zmagania to gotowanie obiadów
dla dorastającego syna hihi sporo by opowiadać ... a sprzątać to
też ciągle Mu powtarzam a on w nosie mnie ma :( Pewna koleżanka
kazała burdel omijać wzrokiem co niniejszym czynię od jakiegoś
czasu - mój dom i tyle w nosie mam latanie ciągłe z miotłą !!!
Szczęśliwego Nowego 2016 dla Was - pozDrawiaM ;)
Czasami tak właśnie myślę, że każdy ma porządek, tylko nie my:))
UsuńDla Ciebie też wspaniałego 2016!
Ściskam mocno:)
Dzień dobry, zawitałam do Was pierwszy raz. Po przeczytaniu kilku Twoich wpisów zdałam sobie sprawę, że muszę skończyć bo wsiąknę na amen i nie skończę.Zdawało mi się,że czytam niezwykle ciepłą i zabawna opowieść rodzinną.
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz, pozwól mi od czasu do czasu wsiąknąć w wasz klimat.Pozdrawiam serdecznie
Zapraszamy, kiedy tylko masz czas i ochotę:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Zafascynował mnie but na stole, oj jak ja bym tak chciała... tzn małe dzieci co to nożyczkami i sznurowadłami się zabawią :)
OdpowiedzUsuńA z notatek prędko poczynionych to się szczerze ubawiłam :)
:)) to paputek Mamelka;) chyba czmychnął gdzieś prędziutko;)
UsuńTe notatki to może była jakiaś bardzo ważna teza, którą po powrocie do domu chciał poprzeć dowodami;))
U nas siostrzeniec maluje nam po ścianach itp... ostatnio nowy nabytek - fotel z Ikei <3 pomalował czarnym markerem! Zawał :(
OdpowiedzUsuńUuu to musiało boleć!
UsuńNasz fotel, który kupiliśmy tak niedawno też już wygląda jakby NIE wyglądał;)
Wspaniale zajecia orgamizujesz mamusiu. Dzieki wlasnie tak powinny byc rozwijane. Serdecznosci dla waszej rodzinki
OdpowiedzUsuńDziękujemy, dla Was też wszystkiego dobrego:))czasami mam wenę a czasami to po prostu organizacja zabawy tak, by móc zrobić coś w domu;))
UsuńNotatki to podstawa, mamo :) Moja starsza nigdy nie malowała i nie maluje po ścianach czy czymś innych co nie służy do malowania. Młodsza - namiętnie co budzi wielkie zdziwienie siostry :) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńU nas też młodsza latorośl jakoś tak więcej ma "oryginalne pomysły" :)
UsuńDziękuję i wzajemnie:)
To już chyba taki urok tego młodszego ;) Dziękujemy.
UsuńNo, ale razem to już ocean pomysłów. Córka często namawia braciszka do różnych akcji a później w razie co, to jest na niego:)
UsuńU nas też swego czasu był etap na nożyczki, teraz u starszej - na literki i próby czytania (!!) a u młodszej na zabawy w opiekę nad lalkami ;)
OdpowiedzUsuń:))Marta literki uwielbia - pisze je na zmianę z wycinaniem wszelakiej maści karteczek:)
UsuńA Marcelek próbuje wszystkiego po trochu:)