wtorek, 24 listopada 2015

Krótki post o tajfunie:)

Witajcie:)
Gdyby ktoś pytał (ulubiony tekst mojego dziadka:) to tak wygląda u mnie w dniu dzisiejszym:)
Goście wyjechali, remont stanął w martwym punkcie (chociaż oczywiście DUŻO już jest zrobione - specjalne podziękowania dla wujka M.:))

I co? Czy ja mam czas na tworzenie świątecznej atmosfery:)))


Pozdrawiam z placu boju:))
Czy są chętni na odgruzowanie;)

Miłego dnia:) pa:)

34 komentarze:

  1. Oj grubo tam u Ciebie :) Ale efekt końcowy pewnie będzie piorunujący :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :))grubo, grubo a na efekt końcowy przyjdzie mi czekać chyba dwa lata;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosienko jak swojsko. Ja takm miałam dwa miesiące. Ja pomyslę, że u Ciebie będzie dłuże,j to już moja wyobraźnia się wyłącza. A gdzie Mamelki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to na miejscu, z przerwą na Martusi szkołę;)

      Usuń
  4. Gośka, jeszcze tłumacz, co tam będzie robione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy murowaną szopkę i ktoś sobie wymyślił, by tą szopkę poszerzyć i "przykleić" do domu:)

      Usuń
  5. To ja się piszę na roboty ale dopiero na ferie zimowe bo mam wtedy wolne:) Wytrzymasz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosieńko melduję gotowość wpadnę odgruzować;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoko odgruzujesz, nie takię rzeczy sie robiło. Jakbym miała bliżej to bym pomogła. A atmosferę twórz w innym miejscu - musisz akurat tutaj?????

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie trochę wygląda jak po tajfunie ale u mnie niedawno też tak było, spoko, ani się nie obejrzysz i już będzie posprzątane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że w Nowy Rok wejdę z takim właśnie widokiem z kuchni;)

      Usuń
  9. Ło matko!!! a myślałam, że tylko ja mam takie pomysły przed Świętami ale mnie przebiłaś! Ja najpierw uprosiłam mojego M żebyśmy pomalowali cały dół domu, potem jakieś nowe półki obrazki itp. Mały lifting. Jak farby były kupione i przyszedł czas malowania to mój kręgosłup szyjny "strzelił" i mój M już drugi tydzień, po pracy maluje wieczorami bo mnie nie wolno rąk trzymać w górze. Wystawiłam go do wiatru zupełnie nieświadomie. Tylko kto potem posprząta?! Trzymaj sie Kochana. Musimy zdążyć. Świąt nie odwołamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe sprostowanie, to NIE był mój pomysł:)) ja jak słyszę REMONT, to już mi słabo, bo wiem co mnie czeka w trakcie i po całej zabawie:))
      Zdrówka dla Ciebie i wytwałości dla Twojego męża:))

      Usuń
  10. Niezły kipisz :) Trzeba się trochę pomęczyć, ale potem będzie już tylko pięknie! Do świąt na pewno zdążycie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nooo niezła atmosfera :D, ale spokojnie zasłonisz zasłonki, pozamykasz drzwiczki i nikt tego nie zobaczy :), a tak serio, to do Świąt jeszcze miesiąc cały więc myślę dasz radę co nieco ogarnąć.
    Buziole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba raczej... przyzwyczaję się do tego widoku a na gratach porozwieszam bombki;)
      Buziaki

      Usuń
  12. Matko jedyna, znowu tyle zaległości!
    Kochana, ja jak zwykle mogę się z Tobą łączyć w bólu. Minionki rozorały mi ściany, położyły kable, popaćkały gipsem co 20cm i poszły...
    Chyba wolałabym posprzątać Twój pohuraganowy krajobraz, bo mnie przed świętami czeka łatanie ścian i malowanie kilku pomieszczeń...
    Także tego... święta nadchodzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie klimatycznie pełną gębą:)) Jestem z Tobą:))

      Usuń
  13. Oj czemu nam zawsze wpada coś ni z gruszki ni pietruszki
    do roboty ja się pytam jak nie dzieci to chłop , jak nie chłop to tajfun
    zawsze cuś - masakra .Na pocieszenie a mogę i dać dowody hihi ,że
    ja trochę taki "bajzel" mam w kuchni i dużym pokoju właśnie bo jakoś zawsze coś
    innego do roboty a uparłam się sama głupia na super przegląd szaf itp it. i co dupa , dupa
    dupa hehe leżą lumpy w siatkach , rzeczy inne do przeglądu a o oknach nie wspomnę
    bo pogoda paskudna nawet nie mam szansy umyć i jeszcze muchy i muszki z lata
    pomordowane tam są - SERIO , SERIO :P Wiem wstyd ale co doba tylko ma 24h hihi ;)
    Życzę więc Ci i sobie powodzenia w porządeczkach a jak nie to koleżanka nauczyła
    omijać burdelos wzrokiem albo udaję się poza dom to też go nie widzę hihihihi :D pozdrówki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, to widzę, że poszalałaś po całości:))) Może te Święta można przesunąć;)))
      Ps. Pod postem u Ciebie o misiach nie można dodać komentarza:(
      Ściskam

      Usuń
  14. No to pięknie : ) Dobrze, że to nie jest od zewnętrznej strony ogrodu : ) Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj tam, oj tam, po prostu nie patrz w tamtą stronę i problem zniknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Łoj tam, Łoj tam. Przygadał Tajfun tajfunowi. Przecież Gosiu, szurniesz i porządek będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam sobie omijać to miejsce szerokim łukiem:)) MąŻ już nieco ogarnął;)

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. Była, była:)) a końca nie widać - dziś kolega zaczął montować w szopie dodatkowe oświetlenie, ale nawet nie nabałaganił - zuch!

      Usuń
  18. Gosiu podziwiam... Ja nienawidzę remontów i dlatego zawsze niestety zostawiam mojego A. samego na placu boju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))a czy ja mówiłam, że lubię remonty;) NIE LUBIĘ:))

      Usuń