piątek, 24 stycznia 2014

Trzy historie o brzydkich wyrazach

Witajcie:))

Dziś będzie o przeklinaniu, więc ludziom o słabych nerwach proponuję zaparzenie melisy:)

Historia nr 1
W moim rodzinnym kościele w okresie Świąt Bożego Narodzenia tradycją jest tzw. "żywy żłóbek". Na mszy oprócz Maryi, Józefa i małego Jezuska (w tej roli debiutują niemowlaki obojga płci:))) występują również zwierzątka - owieczki, osiołek, źrebaczek, kózka i króliczki. Dawno, dawno temu moja pięcioletnia wówczas siostrzenica poszła ze swoja mamą na taką mszę. Tłok, ścisk i każdy chce być jak najbliżej żłóbka. Mała Julka po nielada wysiłku dopchała się do ogrodzenia oddzielającego zwierzątka od modlących się ludzi. Jej mama została w tyle. W pewnym momencie gdy mała się odwraca, jej mama pyta: "I co? I co widzisz?". "Dupę osła" - odpowiedziała na głos Julka. Nie było osoby, która by się nie zaśmiała:)))

Historia nr 2
Marta na spacerku idzie po trawie z patykiem w ręku i mówi: "patyczek idzie po trawce, patyczek idzie po błocie, patyczek idzie po gównie". Na co ja szybko prostuję : "idzie po kupie". "Po GÓWNIE"!!! woła córcia:)

Historia nr 3
Ostrzegam z baaardzo brzydkim wyrazem!!!
Teściowa w zeszłym tygodniu złamała rękę. Poszła do lekarza. Z nadzieją w głosie pyta: "Panie doktorze i jak?" Na co strapiony lekarz po chwili namysłu odpala: "Muszę użyć brzydkiego słowa - ch..."
Tyle w temacie brzydkich słów. Czasami jak widać trzeba je użyć:) A doktorek, to jak widać zaszalał:))


A teraz zapraszam na tort:)



Pa, pa. Miłego weekendu Wam i sobie życzę:)))


10 komentarzy:

  1. Tak podkręcałaś napięcie, a na koniec, to już petarda z tym tortem!!!!
    uśmiałam się po pachy :)))))) lubię takie akcje!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście będzie miły, pomachałaś tym tortem przed nosem, że ślinotoku dostałam ehhh
    Historie rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mnie ostanio wzięło na wypieki, że nie mogę przestać:)))

      Usuń
  3. Nie masz litości! Truskawki! borówki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej ale pysznosci mniam mniam. A co do brzydkich wyrazow to moja Laura ,jak jej cos nie wyjdzie, to zawsze wola kuuurde mac :))) dobrze ze innej literki tam uwzglednila :) buziaki i do jutra :)) chociaz Pani J. Bedzie jutro wiec tylko zobaczymy sie w przelocie :) a.z

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:))) Oj, te nasze córcie:)) ciekawe co wymyśli Mamelek jak już zacznie mówić:)))
      buźka

      Usuń
  5. O kużwa ( żeby być w temacie), ale fajny tort!
    Historia o stajence przednia:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. z góry przepraszam ale nie moge się powstrzymać...to ja dorzucę jeszcze jedną historyjkę z baaaaaaaaaaaaardzo mocnym przekleństwem i moją malenką a jakże dosadną córcią w tle...mając kilka latek poszła z dziadkiem na spacerek poznawać przyrodę...listki, kwiatki, motylki, patyki, kamyki, robaki i napotkali biedroneczkę...dziadzio zaintonował wierszyk - biedroneczko, biedroneczko leć do nieba przynieś nam kawałek chleba...na to Julia - noooooooooooooooo i zjeb...a Ci buahahahah

    OdpowiedzUsuń