Dzień dobry:)
Marcel - w przeciwieństwie do Siostry nie lubi się przebierać w stroje różnych postaci. Gdy w jego przedszkolu był Międzynarodowy Dzień Książki przebrałam go w gotowy strój policjanta. Nie wysilałam się, bo nie miałam też pewności czy synek zechce to założyć.
Stał już w gotowym stroju i mówi:
- Policjantem, yyy a ja wolałbym być WONSZEM!
- Wonszem będziesz za rok, teraz będziesz policjantem - odpaliłam.
***
Dlatego też, gdy koleżanka z pracy powiedziała nam, że w kolejnym half termie (czyli teraz) będzie u nas wystawa węży, to wiedziałam, że musimy na nią się wybrać:)
Do każdego węża czy innego zwierzaka podchodził z taką radością jakby się witał z kimś bliskim:))
Pająki na szczęście nie były do głaskania tylko do oglądania:)
Każdy dostępny wąż, lądował w małych rączkach a później na jego szyi. Zero lęku! Marta już z większą rezerwą podchodziła do tych zwierzątek.
Tym śliskim akcentem kończę mój dzisiejszy post:)
Miłego dnia:) Pa:)
Odważny chłopak! W życiu bym nie dotknęła węża, takie stwory budzą we mnie lęk.
OdpowiedzUsuńJak wiem, że są bezpieczne, to mogę je dotknąć:) ale w ich naturalnym otoczeniu nie chciała bym mieć z nimi nic wspólnego!
UsuńO ja nie mogę, po kim Mamelek ma tę odwagę i oczywiście szaleństwo, to nie wiem, ale czapki z głów ! Osobiście mam 3 fobie, jedna to WONSZ, druga to te, co na szczęście były tylko do oglądania, bo tego to nawet na dłoniach Mamelka bym nie strawiła, a o trzeciej nie wspomnę :(
OdpowiedzUsuńUściski tym razem dla odważnych :)
Może po Mamusi, bo Tatuś węży też nie lubi;))
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
O ładnie.. Ja to bym gada nie dotknął..:) twardziel.!
OdpowiedzUsuń:) mój syn!
UsuńMam wonszową fobię i dlatego mój podziw dla Mamelka przeogromny. Uściski dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńMamelek nieustraszony;)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Moja córka boi się wszystkiego co się rusza więc na pewno by nie dotknęła żadnego zwierzątka tylko oglądała z daleka. Ja natomiast chętnie uwielbiam zwierzęta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) może Twojej córci się jeszcze odmieni;)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ale fajne wonsze :) Super, że Marcelek się nie boi. Moje szkraby też biorą do ręki wszystko co się rusza :)
OdpowiedzUsuń:)Martusia miała więcej rezerwy;)
UsuńNigdy nie mialam wonsza na rękach, ale pewnie tulilabym jakby byl włochaty jak króliczek xD Natomiast padżongom mówie zdecydowane NIE! xD
OdpowiedzUsuń:)WONSZ ok, włochate stwory NIE!
UsuńNo to ja go podziwiam!!!!!!!!!!! Chyba bym padła ze strachu :)
OdpowiedzUsuńMożna było tylko kibicować tym odważniejszym:)
Usuńzobaczyłam pająka i umarłam :P
OdpowiedzUsuńPająki nie są fajne, więc się nie dziwię:)
UsuńNie zasnę dzisiaj! Pierwszy raz po wizycie tutaj jest mi źle!
OdpowiedzUsuń;) ej, no nie;)
Usuńzapraszam do mnie, u nas Mamelek miałby raj bo i karmienie by zaliczył:)
OdpowiedzUsuńNie kuś Eluś, bo wyślę Ci priorytetem Mamelka;)
UsuńO Boziu kochana! Podziwiam małego odważniachę! nie każde dziecko dotknęłoby węża, a co dopiero takie cuda...co ja tam pisze...dziecko, dorosły! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAno nie wiedzieć czemu jedno moje dziecię lubi koty a drugie WONSZE:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
WONSZEM! Jak ja lubię tutaj wpadać i poczytać, co tam u Was! :)
OdpowiedzUsuń:)miło nam bardzo:)
UsuńWONSZ i reszta załogi pozdrawia;)
To teraz kup dziecku zwierzaka domowego ;) Będzie szał jak ucieknie haha :)
OdpowiedzUsuńTatuś by oszalał pierwszy;)
UsuńRadosnych Świąt! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Dla Ciebie też - wszystkiego co najlepsze w tym niezwykłym czasie!
UsuńBardzo fajne zwierze ten "WONSZ" - ale chyba jednak wolę oglądać go tylko na ekranie komputera, a nie z bliska. Aż mnie ciary przechodzą na samą myśl o tym, że miałabym takiego pogłaskać ;)
OdpowiedzUsuńA mój synuś bardzo lubi;)
UsuńSynuś to prawdziwy odważniacha i wielbiciel zwierząt :)
OdpowiedzUsuńJa na wonsza popatrzyła trochę inaczej, ma świetny wzór, który może być wykorzystany do naszyjnika z koralików :)
Pozdrawiam serdecznie.
O proszę, czyli taki WONSZ może być inspiracją:))
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Odważny! Widać jaką frajdę mu to sprawia. Ja za żadne skarby nie dotknęłabym węża.
OdpowiedzUsuń:)a on je jak widać baardzo lubi:)
UsuńPodziwiam... Odważniak :)
OdpowiedzUsuńJa do dziś jak widzę wonsza to zmykam gdzie pieprz rośnie hihihi
:) mam tylko nadzieję, że nigdy w naturalnych warunkach nie będzie nam dane obcowanie z takimi wonszami;)
Usuń