wtorek, 14 czerwca 2016

Ospa, skała, ogień i zabawy:)

Witajcie:)
Żeby nie było zbyt prosto w życiu to u nas znów ospa - tym razem dopadła Mamelka i męczy się bidulek okropnie:( Martusia miała łagodną wersję a jemu się trafiła jakaś francowata...

Zanim zachorował zdążył jeszcze zrobić to:


Dobrze, że w tym roku sił i weny zabrakło na sadzenie czegokolwiek;) Jak spytałam kto to zrobił, to Mamelek ze spokojem powiedział - "skała spadła". I tym oto sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką dziury w dachu;)
Dobrze, że ta skała nie spadła na szklane patio!

***

Pozostając w ogrodowych klimatach, to pokażę Wam jak nasi sąsiedzi rozwiązali kwestię poremontowych śmieci...


Ogromne ognisko strawiło stary materac oraz hałdę bliżej niezidentyfikowanych pierdół i pierdołek...
Nawet się nie silę na komentarz...

***
Na koniec prezentuję kilka zabaw:) Pomysł nie mój, ale fajny. Kreatywne druciki i cedzak.


A to już nasza fantazja - rurka od papierowych ręczników, siatka po jakieś zabawce i gumka. Marcel bardzo lubi wrzucać wszelkiej maści kuleczki do rurek.


Aparat wprost z programu "Pan Robótka" - moje Maluchy uwielbiają jego pomysły:) Z niewielką pomocą Mamy Martusia wyczarowała z pudełka po mydle sprzęt fotograficzny;)


To tyle na dziś. Miłego dnia:)

Ps. U nas pogoda barowa albo jak kto woli - iście angielska;)

33 komentarze:

  1. Z ta ospa to podobno jest tak,ze kazde kolejne zarazone dziecko mocniej przechodzi. u nas tak bylo. Najgorzej przechodzi trzeci . Nie wiem czy Cie to pocieszy ale ja swego czasu mialam trzytygodniowa kwarantanne przez ospe bo wszyscy przechodzili po kolei;)
    Dobrze,ze mamelkowi nic sie nie stalo przez ta szybe- szczescie w nieszczesciu...
    A sasiadow tez takich mam, ej a moze mamy tych samych sasiadow co ? :D
    Kradne patent z siatka i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, że bidula ciągle się drapie i nawet te wszystkie maści i cuda wianki niezbyt pomagają:( Krostkę ma nawet na dolnej powiece blisko oka:( Teraz to są jakieś ospy mutanty - moja dorosła siostrzenica miała nawet kropki w przełyku i na dziąsłach!!!

      Na szczęście szyba spadła do środka, bo bym z taką beztroską o tym nie pisała;)

      Sąsiedzi nasi w ogóle są jacyś z innej bajki;)

      Patent z siatką się sprawdza, bo nie trzeba kuleczek szukać po całym domu:))

      Pozdrawiamy serdecznie:)

      Usuń
    2. Cos w tym jest- chyba kiedys nie bylo takich ostrych objawow. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze! Trzymajcie sie dzielnie!

      Usuń
  2. Gosiu, u mnie też tak było z ospą. Dobrze, że dawno i mało już pamiętam, ale ogromnie mi żal Mamelka, bo to cholerstwo długo trzyma i jak tu dziecku wytłumaczyć, że nie ma drapać. Podoba mi się pomysł z aparatem i go podchwycimy, a wyczynu sąsiadów nie będę komentować, bo wstyd. Buziaki dla Mamelków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam dwa razy ospę i ten drugi raz pamiętam przechodziłam dużo gorzej:(

      W oryginalnej wersji obiektyw aparatu był z aluminiowej formy na babeczki, ale że takiej nie mieliśmy na stanie, to użyliśmy zakrętki:)

      Buziaki i dla Was:)

      Usuń
  3. Sąsiedzi widzę "cudownie kreatywni" - nie zazdroszczę! A zabawki dzieciaków cudne - muszę zacząć notować te wszystkie pomysły:) Ja teraz jestem na etapie zabawek paluszkowych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie wpadli na to, że takie śmieci się wywozi na wysypisko:(

      O Was jestem spokojna - Ty i Twoja głowa pełna pomysłów, to na pewno atrakcji u Was nie zabraknie;)

      Usuń
  4. Przede wszystkim - szybkiego powrotu do zdrowia ! Zabawki świetne, a sąsiedzi - no cóż, chyba bym na takich doniosła do odpowiednich władz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:)

      Też mi przez myśl przeszło wykonanie jednego telefonu, ale jakoś nie chcę robić sobie wrogów z sąsiadów... Potem ciężko żyć w takim "dusznym" klimacie... Życie...

      Usuń
  5. W ogródku tżeba postawić znak uwaga na spadajace skały i Mamelka w kask wyposażyć. Sąsiedzi myślący inaczej, u siebie zrobili porządek a okolicy niezdrowe inhalacje zorganizowali, brrr. Wszystkie trzy zabawy zanotowane, dla wnusi przydatne : )
    U nas w tym roku też przeszliśmy ospę dzieci dorosłe, ale obyło się bez powikłań. Gencjana z alkoholem przynosiła ulgę, ale było fioletowo tu i tam. Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:)

      Dobrze, że Mamelek to zrobił u nas a nie u kogoś - uff;)

      Ciemny dym i smród ciągnął się dość daleko... A jak dotarłam do domu to poznałam przyczyny...

      Tu chyba nie ma tego specyfiku. Koleżanka za to podała mi namiary na jakiś syrop, który łagodzi swędzenie.

      Miłych kreatywnych zabaw:)

      Usuń
  6. pan Robótka jest genialny!
    Ospy współczuję i życze Mamelkowi szybkiego jej pozbycia się!
    Co do sąsiadów-masz rację , szkoda na to słów :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybkiego powrotu do zdrowia. Ospa zaatakowała sporo maluszków i biedaczki muszą się z tym cholerstwem tylko męczyć, ale z drugiej strony dobrze, że będą mieli to już za sobą.
    Moja Pola też już miała i przechodziła łagodnie.

    Dużo zdrówka życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:)

      Marcelek męczy się z ospą a do Martusi przyplątał się jakiś kaszel:( Ciągle coś.

      Usuń
  8. Mam nadzieję, że na moje okno czy auto skała nie spadnie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Postawiłaś ją w nieodpowiednim miejscu. No i kogo wina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) i tu się mylisz - jak kupowaliśmy ten dom, to ona już TAM stała;)

      Usuń
  10. Czyżby minęło 10-14 dni od zachorowania pierwszej Osoby? U mnie było równiutko 12 :) Biedny Mamełek. Oczywiście zaplułam monitor jak przeczytałam że skała spadła (myślałam że żyjecie w strefie wolnej od wulkanów) Zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:)

      U nas dokładnie 14 dni!
      Dobrze, że to nie był meteoryt;)

      Usuń
  11. To z siatką też mamy, mała potrafi przez godzinę wrzucać i wyjmować kolejne zabawki, dużo zdrówka dla Marcelka a skały a szczególnie te latające to ostatnio jakaś plaga, występują nie tylko u Was ;) pozdrawiamy razem z Madzią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:)
      Ciekawe co piszesz o tych skałach;) Czyżby i u Was jakaś dziura się pojawiła?

      Pozdrawiamy serdecznie:)

      Usuń
  12. Jak ja bym chciała, żeby moja córeczka podbiegła do mnie i powiedziała "Mamo, zrobisz ze mną jakąś zabawkę?" albo "Pobawimy się?" Ale jeszcze trochę czasu na to. Dopiero ma pół roku.
    A co do sąsiadów, to szkoda gadać... Jakby straż miejsca zobaczyła, to ohoho!

    www.jowiszon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To minie szybciej niż Ci się wydaje:)

      Sąsiadów tak jak i rodziny się nie wybiera;))

      Usuń
  13. Gosiu zdrówka Marcelkowi życzę. Nas jednak tym razem ominęła ospa.
    Fajne, kreatywne zabawy wymyślacie :)
    Co do sąsiadów, to współczuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)dziękujemy!

      To dobrze, że Was ominęło. U nas już komplet;)
      Szkoda tylko, bo Mamelek nie pojedzie na wycieczkę z przedszkola:(

      Usuń
  14. No cóż, warzywa też się chcą przewietrzyć, to niehumanitarne je tak trzymać w zamknięciu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest tam tylko ziemia, ale jak widać jej oddech też się należał;)

      Usuń
  15. Kilka tygodni temu moja przyjaciółka poleciła mi ten blog.

    OdpowiedzUsuń