piątek, 16 sierpnia 2013

Kap, kap i sposób na nudę

Dziś leje od samego rana. Brrr... jak nie fajnie jest za oknem. Nikt mnie nie zmusi do opuszczenia ciepłego domku nawet mając taki praktyczny zestaw pod ręką:


Napiszę więc o książkach - na taką pogodę, to idealne rozwiązanie (pod warunkiem, że ktoś znajdzie chwilkę dla siebie).
Odkąd siegam pamięcią książki w moim rodzinnym domu były zawsze i wszędzie. Uwielbiałam je dostawać przy różnych okazjach. Tak mam do dzisiejszego dnia:)
Książki czytam bardzo różne. Są takie, które wpadają mi w ręce przez przypadek a są też takie, na które specjalnie poluję.
O Amelie Nothomb powiedziała mi Ania, koleżanka z pracy. Okazało się, że miała kilka książek, więc od słowa do czynu - od razu mogłam je przeczytać:))

 
Duże wrażenie zrobił na mnie "Krasomówca". Główny bohater Emil - emerytowany profesor wraz z żoną spełniają swe największe marzenie i przenoszą się do domku na wsi. Miejsce wybrali nie przez przypadek - cichutko, spokojnie i prawie odludnie. Idealnie. W pobliżu mają tylko jednego sąsiada lekarza - co uważają za zrządzenie losu, bo w razie czego będzie służył pomocą. Sąsiad odwiedza ich regularnie. Przychodzi i nic nie mówi. Siedzi. Zaczyna być ich najgorszym koszmarem.
To doskonałe studium ludzkiej przemiany. To historia, która uzmysławia nam, że sami do końca siebie nie znamy i nie wiemy jak przyjdzie nam zareagować w ekstremalnej sytuacji. Polecam!!! 
Miłego dnia:)    Pa!
 
 
 

2 komentarze:

  1. Czesc Gosiu!!! Ale ladny ten Twoj blog, pierwszy jakiego czytam i czytac bede nadal od czasu do czasu:) A wracajac do Amélie Nothomb, to czy w Krasomowcy wystepowala "Cysta"?? Czatalam to juz jakis czas temu i nie pamietam czy to wlasnie w tej ksiazce czy innej tejz samej Amélie owa "Cysta" wystepowala... Pozdrowienia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam serdecznie:) Cysta to była żona "ulubionego" sąsiada:) A Nothomb to warto czytać nawet ze względu na imię:)))))
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń