Witajcie:)))
Jakiś czas temu moja blogowa znajoma - przesympatyczna Blue (Biel z odrobiną błękitu) spytała czy mogę rozejrzeć się za niebieskimi deserowymi talerzykami z angielskiej porcelany. I tak oto, w miarę możliwości (i ku własnej uciesze:))) "szlajam się" po przeróżnej maści "Charity shops" by wypełnić misję:))) Jak na razie nie udało mi się sprostać prośbie, ale przygarnęłam zestaw brązowych filiżanek, spodeczków i talerzyków:)))) Gdyby były błękitne, to misja byłaby wypełniona!
Nie jest to zestaw kompletny, bo tak właściwie to raczej zestaw "dwa w jednym". Zbieranina dwóch serwisów w niemalże identycznej tonacji kolorystycznej, ale z innymi scenkami. Dziś zaprezentowałam tylko jeden wzór:)) W sumie upolowałam sześć filiżanek, pięć spodeczków i siedem talerzyków deserowych! A teraz najważniejsze - z portfela ubyło mi li i jedynie (tam, ta dam - fanfary proszę) 3,99 funtów!!!!!! I jak tu nie kochać takich sklepów:)))
Do dzisiejszej sesji dzielnie pozował mi serniczek na kruchym spodzie według niezawodnego Maminego przepisiku oraz zielona herbata z kokosem:))) Jedno i drugie pyszota!!!!!
Pozostaje mi nie ustawać w poszukiwaniach i poprosić Blue o cierpliwość:))) Już niebawem zacznie się sezon samochodowych wyprzedaży, to liczę na większego farta:)))
Moi drodzy - pozdrawiam wiosennie i radośnie a Blue ściskam serdecznie! Pamiętam o Tobie:))) Pa!
Zaczynaja mi sie podobac takie wzory, nie tylko na porcelanie,ale I na tkaninach, tapetach...piekny komplecik,mnie taki kolorek by zadowolil:-) pozdrawiam goraco!
OdpowiedzUsuńJa też zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na takie rzeczy:))) Kiedyś wydawały mi się "babcine" :))) a teraz do nich dorosłam:)))) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńAch, takich sklepów, jarmarków itp. to ja bardzo-bardzo Ci zazdroszczę :) a ten serniczek to wygląd ma taki, że ekran za chwilę będę mlaskała :))))))
OdpowiedzUsuńA ile frajdy jest jak coś się upoluje:))))
Usuńps. melduję uprzejmie, że po serniczku nie zostało już śladu:))) buźka:)))