Witajcie:)
Dla wytrwałych? - dziwisz się mój Drogi Czytelniku. A tak, właśnie dla wytrwałych, bo u mnie znów miętowo. Gdyby miało kogoś zemdlić od nadmiaru tego koloru w Mamelkowie, to proponuję miętę wypić - ot, co:)
W salonie od Wielkanocy króluje mięta i róż. Tym razem pod pędzel wpadły stare ramki (w jednej cuudny wiersz "Kiedy mówisz" ks. Twardowskiego). Pod klosz dostał się dziadkowy budzik. A do tego goździki...
***
Melduję, że "tymi ręcyma" przekopałam tę sakramencką ziemię w szklarni. SAMA!!!! Miałam do dyspozycji li i jedynie szpadel i chęci. Glina chwilami była tak twarda jak beton!!!! Zastosowałam się do rad Dusi TU i polałam wszystko wodą, przekopałam a na koniec wsypałam ziemię z kompostem i trochę wymieszałam. Teraz nabiera mocy urzędowej:)))
Dziękuję za porady!!!
Różowe "kwiatki" wybrała Martusia - trzeba było kupić. Trochę był problem z doborem doniczek, bo wybór u nas żaden:(
A na deser (w nagrodę za trud kopania w szklarni - hi, hi:) huśtawka:) Czeka na złożenie.
Dziś w ręce wpadły mi te mini latarenki. Jedna znalazła miejsce na patio w drucianym koszyczku.
Druga jak na razie jest ze mną w kuchni - miętowa ma się rozumieć;)
I to tyle na dziś. Pa:) Miłego dnia:)
Mięta i róż bardzo ja love :))
OdpowiedzUsuń:)ja też! Mięta, szary i róż - czegóż chcieć więcej:)
UsuńNo co Ty, mięty nigdy za wiele! U siebie niestety nie mam jej za dużo, to chociaż u Ciebie pooglądam :)
OdpowiedzUsuńDoniczki wcale nie wyglądają, jakby był problem z ich doborem, zwłaszcza ta czerwona pięknie się komponuje z zielenią.
A huśtawki to Ci zazdroszczę, jak nie wiem co! Należało się jak najbardziej za taką ciężką pracę :)
Hi, hi ta czerwona to "w spadku" po poprzednich właścicielach:)) miałaś się zachwycać tymi czarnymi:))
UsuńNa huśtawkę czekam z utęsknueniem;)
Chciałam się nimi też pozachwycać, ale musiałam trochę skrócić swój wywód, żeby nie zajął pół strony, więc czarne doniczki pominęłam :D
UsuńWięc teraz jeszcze dopiszę, bo też zapomniałam, że różowe "kwiatki" są w ogóle naj! Muszę mieć u siebie takie azalie! I jeszcze magnolie. I bez. Matko, nie wiem, czy mi ogrodu wystarczy ;))
Od razu mi lepiej;))
UsuńAzalie są piękne. Niestety moja domowa zakończyła żywot, bo ktoś mądry ze sklepu ZALAKOWAŁ ziemię i mimo, że podlewalam, to uschła... bo cała woda spływała po tym laku!!!
Miętka górą, u mnie też, jak już słusznie zauważyłaś pojawiła się lala w Twoich kolorkach, a Madzia faktycznie Cię wyprzedziła w komentarzu-a To zawsze Ty byłaś pierwsza, nieźle się uśmiałam.
OdpowiedzUsuńGratuluję samozaparcia w kopaniu ziemi w szklarence, kopać to ja nie lubię , ale już sadzić nawet bardzo i potem patrzeć jak rośnie, mogę sprawdzać nawet co kilka godzin czy coś się zmieniło. A już co dzień to na pewno.
Budzik dziadkowy pod kloszem - rzecz bezcenna-moi dziadkowie też taki mieli...
:)) palma pierszeństwa odebrana - muszę się poprawić;)
UsuńNie powiem, żeby kopanie to było moje ulubione zajęcie - ale jak mus to mus;)
Budzik jest mega:)
A dla mnie mięty nigdy dość ;) Ja ją pokochałam... Zaraziłaś mnie...
OdpowiedzUsuńLatarenki śliczne, też szukam czegoś do swojego ogródka na letnie wieczory ;)
No i taka huśtawka też by się przydała ;) Choć jak na razie to u nas w ogródku królują zabawki ogrodowe dziewczynek hihihi Dla nas już mało miejsca zostaje... Ty Gosiu doskonale wiesz jak wyglądają angielskie ogródki ;) Hmmmm o ile to ogródkiem nazwać można ;)
Dobrze, że jesteś ;) Stęskniłam się.
Uwaga, uwaga wirus mięty rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie! Prosimy o czujność!!!
UsuńNasz ogród jak na warunki w UK to jest ogromny - serio!!!
A latarenki są z home bargains za 69 pensów!!!
Miło mi ,że zastosowałaś się do moich rad - skopane jest wzorowo gratuluję samozaparcia , nagroda super , azalie piękne , są to wieloletnie krzewy, możesz je posadzić w ogrodzie dziadkowy zegar to zegar z mojego dzieciństwa - ech wspomnienia , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńSłowa uznania od Ciebie są na wagę złota! Dziękuję:)
UsuńA do tego zegar jest od żyjącego jeszcze Dziadka:) Tym bardziej ma dla mnie znaczenie!
Pozdrawiam
ty mi sie tu kochana zamietujesz na sierć :-)
OdpowiedzUsuńcudnie:-)
też ost bawię się w rozsadki wpadaj razem będzie raźniej:-)
buziaki
Ja jestem zaszczepiona:)
UsuńO tak, potrzebuję ogródkowego kompana:)
Buziaki
Mięta i róż, zwłaszcza te piękne goździki....cudnie pasują do siebie :) mnie tam nie mdli nawet po zjedzeniu tabliczki czekolady, więc dawaj te swoje miętowe ozdoby dalej :) Ławeczka-moje marzenie :)
OdpowiedzUsuń:) to mamy tak samo - ja tabliczkę czekolady mogę wciągnąć bez mrugnięcia;)
UsuńPołączenie kolorystyczne mięta-szary-róż jest "ekstraśne" jak mówi moja chrześnica. U mnie też niebawem zawita:)
OdpowiedzUsuńDokładnie - ekstraśne:)))
Usuńdomyślam się, że w ogródku miętę zasadzisz? pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że to dobry pomysł:)
UsuńMiętą się nie da 'przejeść', szczególnie tą w Twoim wydaniu ;)
OdpowiedzUsuń:) i tej wersji się trzymajmy! Amen
UsuńJakie zemdlić? Mięta jest orzeźwiająca :)
OdpowiedzUsuńAle robotę odwaliłaś! Tyle przekopać?! Ciekawe co będzie tam rosło. Wsadziłam ostatnio 25 tykw, idę zobaczyć jak rosną a tam pięknie wyrośnięte, wypuszczające nowe liście...
trzy!!! szt!! słownie trzy!!! Jakieś zwierzątko mać zażarło!
Wsadziłam pomidorki:))
UsuńO kurka!!! Tylko trzy?!? No to musiałaś się wkurzyć:)
Te zegary to takie dość popularne widzę były ( no bo i w sumie wyboru za bardzo nie było), bo i u mnie w domu rodzinnym kiedyś taki był :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że dałaś radę z tą ziemią. Teraz tylko przyjemności :)
A ta huśtawka - cudo!
Buziole :)
:) no proszę - a ja myślałam, że mam oryginalny budzik:)))
UsuńDla mnie i tak jest oczywiście wyjątkowy z wiadomych powodów:)
Co do ogrodu - to wiele przede mną:)
buziaki
Mięta się szerzy zaraźliwie. Z Mamelkowa weszła do mojej kuchni a teraz zagląda go mej osobistej szafy. Azalie cudne, jeszcze trochę ćwiczeń i ogrodnictwo stanie się Twoją pasją. : )
OdpowiedzUsuńU mnie też już zagościła w szafie:)))
UsuńMasz rację - ogrodnictwo zaczyna mnie wciągać - ostatnio kupiłam zestaw sekatorów, bo poprzednie odmówiły współpracy:)