Witajcie:)
Miałam Wam pokazać kubki pomalowane przez moich ARTYSTÓW w docelowym miejscu:)) Proszę bardzo. Dwustronne kubki, które spełniają dwie podstawowe funkcje: sentymentalną i użytkową.
Nie oszukujmy się jednak - stanęły na biurku - li i jedynie do zdjęcia a tak resztę czasu spędzają na półce ze względów bezpieczeństwa. Zarówno własnego (w sensie "kubkowego") jak i Maluchów:))
***
To poczyniony już jakiś czas temu dla Anstahe przepiśnik. Te kwiatki, to tylko tło do zdjęć. Bazą jest niebieski przepiśnik w białe kropeczki. Dłuuugo zastanawiałam się nad tym jak ma wyglądać. Postawiłam na delikatne akcenty.
***
- Na przykład Cię nie lubię - oznajmia Martusia.
- Na przykład jest mi przykro - odpowiadam z uśmiechem, bo przyznam tekst dobry. Siedzę tyłem, więc nie widać mojego uśmiechu.
- Na przykład też jest mi przykro - kończy córcia.
***
Dzwoni telefon. Numer z Wielkiej Brytanii. Zazwyczaj, gdy widzę taki numer, to wiem, że to jakieś pierdoły - albo chcą wcisnąć jakiś produkt bankowy albo twierdzą, że miałam wypadek samochodowy i mogę ubiegać się o odszkodowanie i inne tego typu bzdety. Zazwyczaj jest to automatyczna sekretarka, która zaczyna rozmowę mniej więcej tak - "słuchaj uważnie, bo to bardzo istotne" itd.
Tym razem było inaczej.
- Halo? -
- Czy rozmawiam z panią Małgorzatą? - pyta uprzejmy głos rasowego akwizytora.
- Tak. Przy telefonie - odpowiadam sucho. W myślach zastanawiam się kto do cholery udostępnił mój numer kolejnemu naciągaczowi. Pewnie będzie chciał mi wcisnąć ubezpieczenie na życie (o tak, jedna ubezpieczalnia jest tu baaardzo popularna wśród polskiej społeczności. Wszystko można załatwić po polsku a jak przyjdzie co do czego, to mówią takim angielskim, że pewnie tylko w Cambridge na wykładach można taki usłyszeć:). A do tego okazuje się, że odszkodowanie otrzymasz, ale w ekstremalnych przypadkach - np. nie gdy obetniesz sobie kawałek palca, tylko jak konkretnie "upitoli" ci pół ręki, nie jak zwichniesz nogę, tylko od razu złamana - i to pewnie w trzech miejscach.
- Czy możemy się jutro umówić na spotkanie... - tu nastąpił ciąg dalszy uprzejmej przemowy, ale Maluchy skutecznie zakłóciły jej odbiór.
- NA JAKIE SPOTKANIE?!?!? - pytam już średnio uprzejmie.
- Duszpasterskie - kończy lekko speszony ksiądz.
***
Miłego dnia:)) Pa!
Kubeczki rzeczywiście warto zostawić na pamiątkę i dbać co by się nie zbiły, a potem po latach popatrzeć na nie z rozrzewnieniem albo pokazać dużym "maluchom". A tekst Martusi jak zwykle powalający. Ależ Ty masz fajnie.
OdpowiedzUsuń:))mam wesoło, oj mam:)
Usuńpamiatkę będę miała super!
Doczytałam do końca i już mi wesoło, bo i kubeczki Mamelków i ksiądz. Niezła mieszanka. Pozdrawiam Mamelkowo z samego rana.
OdpowiedzUsuńI na przykład bardzo podobał mi się tekst.
Usuń:) na przykład bardzo mi miło:)
UsuńKsiądz rozbawił mnie niesamowicie :) Ale na przykład kubeczki spodobały mi się baaaardzo. Muszę popełnić z wnukami :) Czym malowały je Mamelki?
OdpowiedzUsuńI jak dobrze rozpoczęty dzień, dzięki Mamelkom ... a i dalej zapowiada się świetnie, bo lecę zaraz do Danusi :)
:)) ksiądz mnie lekko zaskoczył, bo nie zaczął od tradycyjnego pozdrowienia - "niech będzie pochwalony" stąd ta moja średnia uprzejmość:)
UsuńMarkery do porcelany kupiłam wraz z kubkami. Niestety nie można z nich korzystać na co dzień, tylko mogą stać jako dekoracja.
O to zapowiada się u Ciebie dobry dzień! Pozdrawiam Was obie:)
I był - tylko czasu miałyśmy zdecydowanie za mało :)
UsuńW doborowym towarzystwie zawsze jest za mało czasu:)
UsuńI kolejny punkt dla ciebie:)!!! Tak już jest z księdzem w wielkim świecie:) Słoneczne pozdrowienia z PL
OdpowiedzUsuń:)) przyznam, że trochę mnie zaskoczył, ale musiałabyś później mnie posłuchać - sam miód:))
UsuńU nas z rana trochę mrozik, ale słonko też pięknie świeci:)
No to na przykład miłego dnia, bo mi już miło. :) Kubeczki nie powtarzalne, dbaj o nie dla przyszłych pokoleń.
OdpowiedzUsuń:) na przykład dziękuję:)) Stoją wysoko, to mam nadzieję, że są bezpieczne:)
UsuńJak zwykle mnie uhahałaś!
OdpowiedzUsuń:) na przykład do usług:)
Usuń:) Typowa kobietka rośnie :))) - ostatnie zdanie i tak do Martusi należeć musiało :)))
OdpowiedzUsuńKubeczki będą fajną pamiątką. Dobrze, że trzymasz je poza zasięgiem tych malutkich, sprytnych rączek :)
Przepiśnik świetnie wygląda. Nie ma to jak taki zeszycik na sprawdzone przepisy. Ostatnio doszłam do takiego wniosku, gdy w całej stercie mniej lub bardziej sprawdzonych przepisów chciałam jakiś konkretny znaleźć.
Buziaki :)
:)) kobietka z chatakterkiem:))
UsuńUwielbiam wszelkie wytwory małych rączek moich Maluchów, więc zbieram takie przeróżne pamiątki:))
Ja też lubię przepiśniki - zdecydowanie bardziej od książek kucharskich:)
To ksiądz umawia się na kolędę? no proszę jakie maniery. nie to co u nas, ogłoszenie z ambony i czekanie cały dzień. Swoją drogą dobrze, że go niespławiłaś jakimś tekstem jakim wypada tylko do akwizytora natrętnego się odezwać:)
OdpowiedzUsuń:)) bo tu jest inaczej - ksiądz przychodzi tylko do tych osób, które sobie tego życzą:) Zostawia się w zakrystii specjalną karteczkę z namiarami a później ksiądz dzwoni i umawia się na termin, który pasuje i nam i jemu.
UsuńBiedny ksiądz, takiej rozmowy pewnie się nie spodziewał :)
OdpowiedzUsuńKubeczki są świetne, idealna pamiątka :) Przepiśnik cudo, świetnie wykonany :)
:))dziękuję:))
UsuńAż tak źle nie było - hi, hi:)) później już byłam miła:)
Ojojo a to się uśmiałam ksiądz sam sobie winny hihi dobrze ,
OdpowiedzUsuńże jakąś łaciną nie poleciałaś !!! Ja też często jak dzwoni nie
znany mi numer od razu z nerwa coś gadam w ogóle to zależy od
dnia i humoru ale naciągaczy nienawidzę a nie mówiąc już np: o bankach !!!
pozDrawiaM serdecznie całą rodzinkę !!! Kubki 1 klasa !!!
:))dziękuję:))
UsuńNie, nie - "wiązanek" przez telefon nie puszczam:)) ale te bankowe, namolne telefomy wkurzają mnie strasznie!!!
Pozdrawiam cieplutko:)