Dziś będzie o gorących napojach.
Dzień rozpoczynam od herbaty. I ku mojemu własnemu zdziwieniu:) jest to herbata po angielsku z mlekiem !!! (bez cukru). Kiedyś to było nie do pomyślenia. Jak można pić herbatę z mlekiem? - bleee, myślałam. Ale w ciąży zmieniłam zdanie i tak już zostało.
Później musi być od razu kawka:)) Koniecznie mała czarna i bez cukru, parzona po turecku. Mniam, mniam - od razu czuję przypływ energii! Rozpuszczalnej nie uznaję. Wolę zbożową:)
Zielona jest pyszna pod warunkiem, że jest z jakimś dodatkiem. Tu z opuncją - pycha!
A jak potrzeba wyciszenia - melisa... Ja czasami powinnam zaparzyć pół wiadra dla całej rodzinki;)
Mieciu woli kawę. Ma nawet swoją ulubioną - Latte z Costy:)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na kawkę:) Pa!
Witaj, ja pamiętam jak piłam herbatę z mlekiem w dzieciństwie i nazywano ją wtedy bawarką. Kawka z rana musi być koniecznie, ta po turecku ale koniecznie z cukrem. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidać każdy ma swój "żelazny zestaw poranny;) "
Usuńpozdrawiam serdecznie
...u la la Siorka ale mi się "poherbacić" zachciało ;-) p.s. pozdro dla Mietka-Kawosza heheh
OdpowiedzUsuńMieciu dziękuje i również pozdrawia:)) A na herbatkę zapraszam:)
UsuńA ja Gosiu zaczynam dzien od kawki z mleczkiem,potem zielona herbata,kawa zbożowa z mleczkiem i litry wody w ciągu dnia....to mój dzienny zestaw:-D
OdpowiedzUsuńWeronika
Jak widać każdy ma swoje ulubione wersje zestawowe:)))
Usuń