Witajcie:)
W niedzielę 6 marca w UK obchodzony jest Dzień Matki. Postanowiliśmy spędzić go w nieco inny sposób - wybraliśmy się do ZOO z robalami:)
ZOO samo w sobie nie powala, bo jest malutkie i mocno zatrzymane w czasie, ale już możliwość "pomacania" jego mieszkańców zdecydowanie tak:)
Maluchy były zachwycone, że mogą dotknąć te wszystkie stworzonka. Zero lęku - bo dzieci tego typu lęku nie znają. Dopiero z czasem, jak człowiek dojrzewa zapalają mu się lampki kontrolne.
***
Tarantula jest - o dziwo - bardzo miła w dotyku:) Bliski kontakt mieliśmy z tą nieco mniejszą wersją, bo dorosły osobnik akurat zaczął jeść późny lunch i nikt nie odważyłby się mu w tym przeszkodzić;)
Patyczaki spacerowały po nas w najlepsze. Obawialiśmy się tylko, czy Mamelek nie przytuli go zbyt mocno;) Na szczęście "eksponat" wyszedł z tego spotkania bez szwanku:)
To był taki spory Filip z "Pszczółki Mai". Albo Filipowa;)
Modliszka.
A to zdecydowanie najbardziej obrzydliwy osobnik - brrr... Ciało w dotyku jak stary sznur od biurowego telefonu, ale ciało to nic!!! Te nogi!!! No nie chciałabym tego napotkać na swej drodze poza ZOO:)))
Na koniec spotkanie z jedynym zwierzakiem - lisem japońskim. Wytrenowany jak pies:) Aportował aż miło.
***
Pochwalę się jeszcze wygranym candy u Edyty z bloga Hafty Edyty TU. Miałam dostać jeden fartuszek a dostałam dwa i do tego jeszcze jajko zawieszkę!!! Dziękuję z całego serca!!! Wszystko śliczne i starannie wykonane.
Różowy fartuszek trafił na parapet a jajo na ścianę - wszystko to w moim królestwie czyli kuchni:)
***
To tyle na dziś. Pa:)
Gosieńko, zdecydowanie ostatni zwierzaczek przypadł mi do gustu, a dzieciaczki dzielne, ze ho, ho! Ten pancerzak z wieloma odnóżami okropny.Fartuszki śliczne. Buziaki dla Mamelkowa.
OdpowiedzUsuńDzieci były zachwycone:) Zresztą jak wiesz - one lubią zwierzaki a że nie mamy własnych, to trzeba sobie radzić inaczej:)
UsuńBuziaki
Oj robali nie lubię :) chyba nie wybrałabym się do takiego dotykowego ZOO ;)
OdpowiedzUsuńFajne te fartuszki :)
Kiedyś bym chyba tego nie dotknęła ale tu zadziałała ciekawość;)
UsuńFartuszki super!
O matuleńku. Nie dotknęłabym takich pająków i robaków za żadne skarby świata. Odważni jesteście!
OdpowiedzUsuńTo nie odwaga:) bo na żywo bym ich nie chciała spotkać!
UsuńMoje kochane M* uwielbia pająki i dlatego posiadamy kilka u siebie. Nasze są przyzwyczajone (na ile to możliwe) do dotyku. Wszystkie to ptaszniki, na które większość mówi tarantule. Mamy różne gatunki. W naszym mieszkanku mieszka również jaszczurka - agama brodata Eddie:) Oj Twoje dzieciaczki miały by u nas frajdę:)
OdpowiedzUsuńEluś - to Jesteście szaleni - hi,hi. W życiu bym nie chciała ich widzieć w moim domu!!! Ratunku:)) Tarantula, ptasznik zwał jak zwał - musisz wybaczyć moją niewiedzę w tym temacie;)
UsuńWybaczę wszystko, jeśli Ty wybaczysz, że na nagrodę "tagową" będziesz musiała troszkę poczekać:) Ale znasz powód!
Usuń:)masz najlepszy powód na świecie!!! Poczekam:)
Usuńbrrr ja bym chyba się nie odważyła posmyrać takiego robala ale dzieci bardziej od lęku mają rozbudowaną ciekawość i to jest piękne:)
OdpowiedzUsuńbuźka
Sama byłam ich ciekawa:)
UsuńBuziaki
Troszkę sceptycznie podchodzę do takich zoo, zwierzęta życia nie mają. Przynajmniej tak to wyglądało w miejscach w których byłam, teraz już tego nie wspieram. Jednak przeżycie musiało być fantastyczne i dzieci z pewnością z takich atrakcji wróciły bardzo zadowolone :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałam wracając do domu... Ale z drugiej strony sama widziałam, że każdy obchodził się z nimi delikatnie.Takie miejsce ma na pewno swoje plusy i minusy - z tym się na pewno zgodzę.
UsuńNie wiem co by było w stanie mnie przekonać, by dotknąć cokolwiek z tych stworzeń. Obawiam się, że odruchowo złapałabym za but i byłoby po eksponatach :)
OdpowiedzUsuńHa,ha,ha - moja wyobraźnia ruszyła;)))
UsuńBardzo orginalne ZOO. Nie byłam jeszcze w takim, a chetnie bym się do takiego wybrała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Znalazłam je zupełnie przez przypadek szukając jakiś ciekawych miejsc w okolicy:)
UsuńPozdrawiam cieplutko
Fajne takie zoo gdzie można dotknąć wszelki stworzenia choć nie wiem czy miałabym ochorę na spotkanie z niektórymi okazami
OdpowiedzUsuńNowe doświadczenie zdobyte;)
UsuńCudowny pomysł na spędzenie Dnia Matki :) Podziwiam Mamelka za to przytulanie.....brrr, mi na sam widok wyszła gęsia skórka :))))
OdpowiedzUsuńA ja tam ten dzień uważam za udany:))
UsuńDopiero teraz przyuważyłam Twoją rolete na oknie, zdjęcie ze storczykiem!!! CUDNAAAA!!!!!!!
Usuń:)dziękuję, też ją lubię:)
UsuńO, nie! Nie z robalami! :) Dlaczego nie poszłaś do oranżerii?;) Nic więcej nie napiszę...buźka
OdpowiedzUsuń:)) robale były najbliżej;) i ciekawość wielka:))
Usuńbuziaki
Fajnie spędziliście dzień! Czy to w naszym małym W takie atrakcje można spotkać?
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy skusiłabym się na ,,głaskanie'' tych piękności :D
Buziole :)
U nas nie, ale bardzo blisko na farmie w K. - jak chcesz znać szczegóły, to mogę napisać smsa:)
Usuńbuziaki
O matko, odwazne masz maluchy! :) Moje w zeszlym roku nabawily sie jakiegos obrzydzenia do robali. Bi jeszcze rozumiem, w koncu to dziewczynka, ale co do Nika to jestem bardzo zaskoczona. :)
OdpowiedzUsuńPatyczaki mamy co roku w ogrodzie. Zawsze korcilo mnie, zeby je wziac na rece, ale pamietam, ze kolezanka hodowala je w terrarium i cholery, jak juz na ciebie wlazly, to oderwac sie ich nie dalo! ;) Takie gigantyczne modliszki tez mamy. Zawsze balam sie, ze to-to moze ugryzc, ale skoro nie, to moze w tym roku ktoras zlapie. ;)
Ale tego krocionoga (chyba tak to sie zwie?) za zadne skarby nie wzielabym na rece, bleeee... Nawet patrzac na zdjecia, ciarki mnie przeszly! ;)
Ty masz takie dziwolągi w ogródku?!?!? O matko z córką!!! To już bym taka odważna nie była:)))
UsuńPodziwiam was za odwagę :) Ja za nic nie dałabym sobie posadzić pająka na reku :) Co to to nie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Mamelków :)
Madziu, też tak kiedyś myslalam - a dziś - to przeżycie już za mną;)))
UsuńBuziaki z Mamelkowa
Bardzo ciekawe miejsce!
OdpowiedzUsuń