Witajcie:)
Tak, tak - sezon ogródkowy rozpoczęty! Ale w błędzie jest ten, kto sądzi, że grzebałam coś w ziemi lub coś w ten deseń:) Dla uściślenia Drogi Czytelniku - sezon ZABAW w ogródku rozpoczęty!
Słoneczko od rana kusiło, ale mimo to cieplej ubrałam Maluchy. Dziś trawa sucha, ziemia jeszcze zimna, ale bez przesady. Maluchy były w siódmym niebie:)))
Ja zajęłam się różnymi pracami porządkowymi dookoła domu. Co chwilę zerkałam jak tam moje skarby.
Po jakiś dwóch godzinach, gdy klapnęłam na chwilę w domu (i bez bicia przyznaję się, że zaczęłam pisać tegoż posta:)) oczom moim ukazał się synuś z łapkami umazanymi farbą (resztą, która została z remontu i którą dosłownie dwa dni temu przenieśliśmy do ogródka:) No stało wiaderko i kusiło:)
Jak się dobrze przyjrzysz Drogi Czytelniku, to zauważysz pomalowane na biało także usta, a co! Na bogato!
***
- Marcelek, powiedz "kaktus".
- Ał, ałł, ałł.
***
Obcinałam Marcelkowi włosy. Kilka malutkich spadło mu na kark i ewidentnie go uwierały. Próbował zgarnąć je rączką. Pomogłam i ja, ale już i tak trochę się podrapał. Co jakiś czas rączka wędruje w stronę karku.
- Co tam? Nadal swędzi? - pytam z troską.
- Mamelek ma biedronkę - stwierdziła Martusia (to jej stały tekst jak coś ją swędzi).
Mamelek zaniepokoił się nie na żarty. Zaczął energicznie machać łapką próbując odgonić niewidzialnego natręta. Podchodzi do mnie i załamany tłumaczy pokazując rączką na szyję:
- Mama, bzzzz.
***
Mamelek bezbłędnie pokazuje wszystko w książeczkach. Mamy kartki z wyciętymi różnymi kształtami i te też wskazuje. Później odwrotnie. On pokazuje, mama mu mówi co to jest. Bardzo spodobało mu się słowo "ananas". Początkowo udało się powiedzieć całe słowo a później już zostało "nanas". Słowo nadal pozostało atrakcyjne. Powtarzał je przez cały dzień z pewnymi przerwami. Nadszedł wieczór. Maluchy wykąpane, leżą w łóżeczkach. Cisza. Tata w pracy, Martusia już śpi, mama czuwa w pokoju obok. Nagle słychać:
- "Nanas" - Marcelek koduje ostatni raz tego dnia w bazie pamięci.
***
Blisko trzy godziny w ogródku okazały się nie wystarczające dla mojego artysty. Martusia była łaskawa wykorzystać swoją dzienną drzemkę a Marcelek zaliczył długi spacer.
Tym razem słonko tak grzało, że ubraliśmy się już zdecydowanie lżej:)))
***
Miłego dnia:)) Pa!
A jak u Was? Ogródkowo, spacerowo czy domowo?/
Od razu zauważyłam, że Mamelek zdążył posmakować troszeczkę.Niech wie chłopak jak smakuje sztuka! Za jakiś czas Gosiu, będziesz mogła pozbierać wszystkie złote dialogi Twoich dzieci i za parę lat przekazać im. Nieźle się uśmieją. A swoją drogą cieszę się bardzo, ze tak cudnie porozumiewacie się z Renią, to musi być super dziewczyna.
OdpowiedzUsuń:)smak sztuki - hi,hi - dobre:))
UsuńTak, Renia to świetna dziewczyna! Mam wrażenie jakbym ją znała całe życie:))
Masz świetne dzieciaki i umalowane i nie umalowane :) Wiesz jakby co to masz dowód, że wcześnie zaczynał :)
OdpowiedzUsuńCo do dzisiejszego dzionka... cieplutki był faktycznie ... ja pracowicie zrobiłam generalne porządki w garażu, spiżarni i swojej dużej pracowni :))) zmęczona jestem ale zadowolona. Wiesz co zawsze gdy robię takie duże sprzątanie to się zastanawiam jak to jest, że potem nagle tak dużo miejsca się robi??? Fakt trochę wywaliłam tego i owego :)
:)) dziękuję:))
UsuńTeż dużo zrobiłam, ale jeszcze ogrom do zrobienia! A gratów do wywalenia nazbierała się cała masa! Już widzę ile będzie miejsca, że ho, ho:)
U mnie też już sezon " ogórkowy " chodź dopiero wsadziłam rzodkiewkę
OdpowiedzUsuńszczypior i nastawiłam kiełki ;))) Tylko zła jestem bo mi 2 szyby z szklarni zsunęły się
robią taki super kit , że jest DO KITU !!! Dobrze ,że nikomu głowy nie ucięło i jeszcze
szkła zamiatać no super robota :((( Wolę grzebać w ziemi !!!
No syn to pewnie malarzem zostanie hihi - mój to zawsze też coś zmaluje jak
mamuśka nie widzi haha zawsze wszędzie Go pełno !!! Pozdrówki i dużo słońca i
super sezonu ogórkowego !!!
:))szklarenka nadal czeka jak mnie mocniej najdzie, bo ją trzeba totalnie wyczyścić. Ale plany są;)
UsuńNic innego poza szklarnią nie posadzę. Nawet kwiatów, bo Maluchy zaraz się tym zajmą.
Dużo słońca i dla Was:) pozdrawiam
Ps. Sama jestem ciekawa co z Marcelka wyrośnie:))
U nas też dzisiaj było spacerowo :) Żal w domu siedzieć, jak taka pogoda do nas zawitała :)
OdpowiedzUsuńStało wiaderko, kusiło to Marcelek musiał sprawdzić co to takiego tam Rodzice skitrali :)))
Musiał też posmakować, sprawdzić, czy toto do jedzenia się nie nada :)))
Super są te Twoje dzieciaczki :)))
Buziole :)
:))pogoda bajeczna:))marzy mi się takich kilka dni pod rząd:)
Usuń:) dziękuję:)
Myślałam, że Marcelek etap smakowania wszystkiego ma już za sobą:))
Buziaki
Wszystko dziewczyny juz napisały!
OdpowiedzUsuńDodam,że ścieżka edukacyjna bardzo mi się spodobała.
:) o tak, fajne miejsce blisko domu:) niby nic takiego a dzieciaki mają frajdę:)
UsuńSłodka minka małego Artysty :) Takie zabawy na powietrzu to super sprawa.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj też odwiedziłam działkę i nie powiem, bo trochę pogrzebałam w ziemi, poprzycinałam to i owo, a teraz siedzę zakatarzona ;)
Pozdrawiam. Wspaniałości w Dniu Kobiet!
:) dziękuję:)) Tobie też miłego Dnia Kobiet:)
UsuńNo, mały artysta też dziś obudził się z katarem:(
Bardzo Wam zazdroszczę takiej pogody! U mnie dziś pierwszy słoneczny dzień od dawna, nawet kot korzysta, siedzi na parapecie i ogląda ptaszki, a one jego ;)
OdpowiedzUsuń:))a u nas dziś dla równowagi - już bez słonka:) pogoda jak kobieta - zmienną jest:)
UsuńOj u nas tez pięknie słonko sświeci :) Ku mojej radości :) Wczoraj byłam z córka na rowerku-tzn ona ćwiczyła swoje umiejętności na dwóch kółkach a ja za nia jak ten piesek :) Popołudniu z kolei tatus zabrał ja na plac zabaw! A na pracę koło domu....przyjdzie czas, choc trzeba by juz było ostro o tym mysleć.....:)
OdpowiedzUsuń:) ja połączyłam jedno z drugim:) bycie z Maluchami na świeżym powietrzu i ogarnięcie trochę przestrzeni "okołodomowej". Oczywiście jeszcze wiele do ogarnięcia pozostało:)
UsuńGosiu, ustka Mamelka od razu rzuciły się w oczy...
OdpowiedzUsuńA dzień na dworze mieliśmy i my, stąd ostatnie zdjęcia w moim poście... Tylko moja Andy zamiast farby zajęła się kamykami, porozwalała wszystkie wokół domu hihihi A dziedek tak się starał by je ładnie usypać :(
:) dziadek starał się za bardzo, albo za mało, że trzeba było poprawić - hi,hi:))
UsuńA Mamelek wygląda jak duch:)
Ja niestety nigdzie nie wychodzę, choć pogoda zachęca do spacerków! Choroba wygrała! I muszę przyznam szczerze, że jest mi w łóżeczku dobrze. Błogie nic nie robienie:-) Moje kochane M* skacze ciągle, aby mi dogadzać - to herbatka z cytrynką, to ulubione słodkości z marcepanu czy kanapeczka do łóżeczka. Chwilo trwaj...
OdpowiedzUsuń:)) no w takim wypadku, też bym nie wyściubiała noska spod kołderki;)
UsuńPogoda piękna, także oczywiście dzieci korzystały ze słoneczka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:)) każdy korzystał jak mógł:))
UsuńChcę jeszcze!
Pozdrawiam cieplutko:)
Takie piękne dni trzeba wykorzystywać na zabawę :) u mnie rowniez sezon rozpoczęty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
:))kto może niech szaleje na łonie natury!
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Very nice!!! :)
OdpowiedzUsuńThank you:)
UsuńZapisujesz najpiękniejsze momenty z życia swoich dzieci do których będziecie zawsze wracać:) Fajnie móc brać w tym udział. Pozdrowienia dla maluchów
OdpowiedzUsuń:))masz rację - to niesamowite patrzeć jak nasze dzieci każdego dnia odkrywają świat na nowo:)
UsuńPozdrawiamy również:)
rany ale mam zaległości kochana az mi wstyd :-P
OdpowiedzUsuńale już siadam czytam i wszystkoooo nadrobię
;-*
:))czytaj, czytaj:)
UsuńDobrze, że już Jesteś!
buziaki