"Szlaken kaken" - nie regulujcie odbiorników ani nie szukajcie po obco brzmiących słownikach. Przeklinam sobie w języku mi tylko znanym. Oczywiście tak zwyczajnie i baaardzo brzydko też potrafię:)))
Do rzeczy! Moi Drodzy - szlag trafił mi laptopa i cud jeden wielki, że:
- całkiem niedawno mój MąŻ zgrywał wszystko na dysk zewnętrzny (bo inaczej, to by mnie też szlag trafił, że straciliśmy zdjęcia i filmiki - głównie myślę tu o tych z dziećmi w roli głównej)
- kupiłam niedawno telefon, z którego to piszę, bo byłabym odcięta od świata!!!
Ps. Post pisany ku przestrodze! Zapisujcie gdzieś dodatkowo Wasze cenne pamiątki, które macie na kompie. Nic nie jest wieczne:)))
Pa
kochana wczoraj właśnie zgrywałam foty na dysk zewnętrzny do 2 w nocy;-) niestety przy starszym synku mieliśmy dokładnie takie zdarzenie chodziłam i płakałam odzyskiwałam co się dało na szczęście nie wszystko przepadło bo robimy mnóstwo zdjęć ale jednak;-P
OdpowiedzUsuńżal ogromny:-)
wart być przezornym;-)
maluchy słodziaki;-)
Jak widać (zresztą wiem to też od znajomych), że takie sprawy są na porządku dziennym:((
UsuńDziękuję za miłe słówko o moich śpiochach:))) Wyobraź sobie, że dziś to pospały nawet dłużej niż normalnie! Żaden piorun ich nie obudził:)))
Właśnie wczoraj wieczorem odkryliśmy że szlag nam trafił...
OdpowiedzUsuńdysk zewnętrzny!!!!!-
a z komputera gro wyrzuciliśmy twierdząc że zabezpieczone zdjęcia z 10 lat!!! są na tym dysku właśnie :(
Teraz chyba będziemy mieli zdjęcia na 3 dyskach zewnętrznych.
O matko z córką! To dopiero pech:(( Ja część fotek mam jeszcze na płytach CD. I trochę wywołałam, bo uwielbiam fotki na papierze. Wiadomo jednak, że nigdy dość miejsca na albumy...
OdpowiedzUsuńKompy wredne bywają, tyle lat temu, a mnie ciągle dławi żal na wspomnienie nocy kiedy to przerwa w prądu dostawie (a i niefrasobliwość moja) stała sie przyczyną utraty dwóch rozdziałów magisterki
OdpowiedzUsuńAaaaaa Siora!!! Żartujesz?! Tego nie pamiętam z naszych uroczych zmagań w szkolnictwie:))) Bardziej pamiętam SKPL, Juwenalia i konferencje naukowe:)))
UsuńSwego czasu straciliśmy nasze ślubne zdjęcia po tym jak nam dysk padł w komputerze. Na szczęście w większośći je odzyskaliśmy od rodziny i znajomego fotografa.
OdpowiedzUsuńTo się chyba nazywa złośliwość rzeczy martwych :D
Całe szczęście, że masz przezornego męża :)
Kiedyś to ludzie tracili fotografie w jakiś totalnie dramatycznych momentach: wojny, pożarach i innych życiowych wieruchach.A teraz wystarczy ZWYKŁA awaria!!!
UsuńStracić fotki ślubne, to smutne. Dobrze, że choć trochę odzyskaliście:)))
A właśnie, ta burza to trzeba przyznać niezła u nas wczoraj była :D
UsuńBo widzisz Gosiu mieszkamy w tym samym miasteczku i nawet pewnie znamy się z widzenia :)
UsuńŻartujesz?!?! :)))) a to dobre:)))) Przeczytałam caluśkiego Twojego bloga.Wiem, że mieszkasz w UK, ale że Wy i my w jednym małym W! Ale numer:)))
UsuńPs. Na fotkach z rodzinnej wycieczki niezbyt Cię widać, ale skoro W. jest maleńkie to na pewno gdzieś się widziałyśmy!!! Zresztą mamy dzieci w podobnym wieku:)))
:) Ja zrobiłam to samo wczoraj. Tak się tą wiadomością podjarałam, że przejrzałam Twojego bloga i jestem pewna, że się znamy z widzenia. Nawet kiedyś jechałyśmy z naszymi rodzinkami w windzie w naszym ,.łabędziowym'' centrum :)
UsuńZaczęłam się domyślać, że jesteśmy z tego samego miasteczka po zdjęciach guzików i wstążek z ryneczku, ogłoszeniu o pracę dla mówcy, miejskiej plaży :)
:)))szok:))) To teraz jak gdzieś mnie zauważysz, to się odezwij:))) Taka blogowa znajomość, która może przejść do realu to dopiero coś:))
Usuńszok w trampkach :)) Pewnie, że się odezwę :) Wygląda też na to, że mamy wspólną znajomą Weronikę :)
UsuńOczywiście!!!! Nie uwierzysz?!?! Chwilę temu zastanawiałam się czy możliwe jest, że i Wy się znacie:)))
UsuńWeronika to jedna z moich serdecznych koleżanek:))) ps. Zapowiada się mega spacer z nami, Weroniką i naszymi pociechami:)))
Super :)
UsuńWeronika nic jeszcze nie wie o moim blogu, to się pewnie trochę zdziwi jak wróci z urlopu :)
Zatem do zobaczenia :)
:))) zaskoczymy ją podwójnie:))) Do zobaczenia. Pa, pa:))
UsuńLubię burzę, lubię takie zdjęcia. Pozdrowienia dla śpiących Słodziaków
OdpowiedzUsuń:)))Dziękujemy i pozdrawiamy również:)))
UsuńPs. Ja lubię burzę pod warunkiem, że siedzę w cieplutkim domku:)))
Ja najpierw musze zainwestowac w dysk i pozgrywac moze z 10000 zdjec bo moj laptop juz ledwo dycha :/// nie wyobrazam sobie stracic tego wszystkiego...!!!! Armagedon. Pozdrawiam Az
OdpowiedzUsuńTo nie wiem na co czekasz moja droga:))) pozdrowionka
UsuńGosia wiesz ze ja wszystko na ostatnia chwile. Dopiero jak mi padnie komp to bedzie olaboga ... az
OdpowiedzUsuńLojalnie ostrzegam:))) bo potem będzie bolało. Zamów dysk przez neta i po sprawie.
UsuńDodam, że użytkowanie laptopa do spółki z Laurunią też ma pewnie jakieś znaczenie:)))