Witajcie:))
Dziś będzie o przeklinaniu, więc ludziom o słabych nerwach proponuję zaparzenie melisy:)
Historia nr 1
W moim rodzinnym kościele w okresie Świąt Bożego Narodzenia tradycją jest tzw. "żywy żłóbek". Na mszy oprócz Maryi, Józefa i małego Jezuska (w tej roli debiutują niemowlaki obojga płci:))) występują również zwierzątka - owieczki, osiołek, źrebaczek, kózka i króliczki. Dawno, dawno temu moja pięcioletnia wówczas siostrzenica poszła ze swoja mamą na taką mszę. Tłok, ścisk i każdy chce być jak najbliżej żłóbka. Mała Julka po nielada wysiłku dopchała się do ogrodzenia oddzielającego zwierzątka od modlących się ludzi. Jej mama została w tyle. W pewnym momencie gdy mała się odwraca, jej mama pyta: "I co? I co widzisz?". "Dupę osła" - odpowiedziała na głos Julka. Nie było osoby, która by się nie zaśmiała:)))
Historia nr 2
Marta na spacerku idzie po trawie z patykiem w ręku i mówi: "patyczek idzie po trawce, patyczek idzie po błocie, patyczek idzie po gównie". Na co ja szybko prostuję : "idzie po kupie". "Po GÓWNIE"!!! woła córcia:)
Historia nr 3
Ostrzegam z baaardzo brzydkim wyrazem!!!
Teściowa w zeszłym tygodniu złamała rękę. Poszła do lekarza. Z nadzieją w głosie pyta: "Panie doktorze i jak?" Na co strapiony lekarz po chwili namysłu odpala: "Muszę użyć brzydkiego słowa - ch..."
Tyle w temacie brzydkich słów. Czasami jak widać trzeba je użyć:) A doktorek, to jak widać zaszalał:))
A teraz zapraszam na tort:)
Pa, pa. Miłego weekendu Wam i sobie życzę:)))
Tak podkręcałaś napięcie, a na koniec, to już petarda z tym tortem!!!!
OdpowiedzUsuńuśmiałam się po pachy :)))))) lubię takie akcje!!!
:)) musiałam Wam o tym napisać:)))
UsuńOczywiście będzie miły, pomachałaś tym tortem przed nosem, że ślinotoku dostałam ehhh
OdpowiedzUsuńHistorie rewelacyjne!
Tak mnie ostanio wzięło na wypieki, że nie mogę przestać:)))
UsuńNie masz litości! Truskawki! borówki!
OdpowiedzUsuńNa pokuszenie - hi, hi:)
UsuńOjej ale pysznosci mniam mniam. A co do brzydkich wyrazow to moja Laura ,jak jej cos nie wyjdzie, to zawsze wola kuuurde mac :))) dobrze ze innej literki tam uwzglednila :) buziaki i do jutra :)) chociaz Pani J. Bedzie jutro wiec tylko zobaczymy sie w przelocie :) a.z
OdpowiedzUsuńDziękuję:))) Oj, te nasze córcie:)) ciekawe co wymyśli Mamelek jak już zacznie mówić:)))
Usuńbuźka
O kużwa ( żeby być w temacie), ale fajny tort!
OdpowiedzUsuńHistoria o stajence przednia:)))
Pozdrawiam
z góry przepraszam ale nie moge się powstrzymać...to ja dorzucę jeszcze jedną historyjkę z baaaaaaaaaaaaardzo mocnym przekleństwem i moją malenką a jakże dosadną córcią w tle...mając kilka latek poszła z dziadkiem na spacerek poznawać przyrodę...listki, kwiatki, motylki, patyki, kamyki, robaki i napotkali biedroneczkę...dziadzio zaintonował wierszyk - biedroneczko, biedroneczko leć do nieba przynieś nam kawałek chleba...na to Julia - noooooooooooooooo i zjeb...a Ci buahahahah
OdpowiedzUsuń