Od poniedziałku moje życie nabierze nowego tempa i wkroczy w czwarty wymiar MATRIX. Czyli... wracam do pracy. Dobrze, że tylko na cztery godziny. Żeby tego wszystkiego było mało - będę dojeżdżać rowerem (przynajmniej taki jest plan:))) Już widzę jak z dziką radością mknę ścieżką rowerową z rozwianym włosem. Bez względu na warunki atmosferyczne - z dumnie podniesionym czołem! Później przez trzy i pół godziny: sapię, dyszę, ...schnę. Krótko mówiąc dochodzę do siebie a kolejne pół godziny nastrajam się na powrót do domu:))) Miodzio:))) Dodam tylko, że ostatnio siedziałam na rowerze jakieś osiem lat temu. No nie, bym skłamała - cztery lata temu siedziałam na rowerze treningowym:) Witaj przygodo!
A na koniec nurtująca mnie zagadka. Przynamniej cztery razy w tygodniu gdy jestem na spacerze z Maluchami mijamy się z pewną panią. Zawsze elegancko ubrana, dystyngowana i ... z dwiema torebkami!!! Nie z torebką i satką (reklamówką, foliówką, ekologiczną torbą materiałową czy jakby ją tam określić) tylko właśnie z torebką i torebką. Pierwszy raz sądziłam, że może spiesząc się wybiegła z domu przez nieuwagę z dwiema torebkami. Ale nie! Ona zawsze ma dwie torebki, tak jak listonosz dzwoni zawsze dwa razy. I to mnie zastanawia... bo czy nie lepiej mieć jedną większą torbę?!?! Albo torebkę i aktówkę (bądź siatkę)?!?!
No nie daje mi to spokoju:))
Pozdrawiam serdecznie mijającą mnie panią i czekam na rozwiązanie zagadki! Pa:)
Witaj Gosiu, wróciłam już. Cieszę się, że założyłaś bloga.Będę Cię podglądać. Trzymam kciuki za Twój powrót do pracy no i kondycję. Ja na rowerze nie siedziałam ze 30 lat, o matuśku jaka jetem starutka. Co do tej Pani to pewnie się nie mieści w jednej więc ma dwie. Moje torebki z kolei są mikroskopijne. Zawsze koleżanki się dziwią jak ja się w nich mieszczę. kiedyś miałam tak malutką, że koleżanka się śmiała, że chodzę z etui na aparat fotograficzny. Cieplutko pozdrawiam Ciebie i całą Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia - są potrzebne:)) I zapraszam do odwiedzin na moim Mamelkowie.
Usuńps. ja za to lubię duuuże torebki, w których trzeba przekopać łopatą, żeby coś znaleźć:)
Nie wiem co bedzie bardziej bolalo; jazda na rowerze czy powrot do pracy :))))
OdpowiedzUsuńPewnie jedno i drugie;)
UsuńNie wiem co bedzie bardziej bolalo; jazda na rowerze czy powrot do pracy :))))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jedno i drugie przyniesie Ci dużo radości. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak to się wszystko ułoży:) Pozdrawiam również
Usuńobyś tylko dała radę ZAHAMOWAC:)))
OdpowiedzUsuńTo się okaże:) Może zahamuję dopiero przed samymi drzwiami mojej pracuni;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGosiu,czytam Twego bloga z uśmiechem na twarzy....;-) bardzo podoba mi sposób w jaki opisujesz Swoje codzienne sprawy,wydarzenia czy też przemyślenia.... :-D
OdpowiedzUsuń{Weronika}
Dziękuję, miło mi to czytać:)
Usuńhm...co do torebek, moja odpowiedź niezmiennie brzmi...CO DWIE TOREBKI TO NIE JEDNA hehhe Siora
OdpowiedzUsuńAlbo "od przybytku głowa nie boli" :))
OdpowiedzUsuń