Witajcie:)
Dziś mam dla Was baaardzo osobisty wpis.
"Wiek nie uchroni cię przed miłością.
Lecz miłość, do pewnego stopnia,
uchroni cię przed wiekiem."
Jeane Moreau
Historia ta przywraca wiarę w długoletnie dobre związki. W rodzinne więzi, w szacunek. Siedemdziesiąt jeden lat w związku małżeńskim!!!
Moi Dziadkowie...
Moja Babcia miała narzeczonego. Przyszła wojna. Przyszły wieści, że on związał się z kimś innym. Ma dzieci, stworzył rodzinę. Gdzieś tam w sercu na samym dnie, dla niego było zawsze miejsce... Do Dziadka gdy się przekomarzali mawiała "ja dla Ciebie nie urosłam!"
Po wojnie okazało się, że wieści były nieprawdziwe. Zazdrosna koleżanka "uprzejmie doniosła" niesprawdzoną plotkę... Dzieci owszem były, ale kobiety, u której on wynajmował pokój. Nie on był ojcem...
Niemcy szybko ustanowili swój porządek. Zaczęły się wywózki do przymusowej pracy. Babcia jak mówiła, trafiła dobrze. Do dobrej kobiety - wdowy z dziećmi, która sama nie umiała zająć się własnym gospodarstwem. Babcia okazała się dla niej wybawieniem. Umiała szyć, oporządzić zwierzęta, gotować, sprzątać.
Dziadek nie miał tyle szczęścia. Gospodarz, do którego trafił, okazuje się złym człowiekiem. Bez mrugnięcia oka zabija Polaka, który u niego pracował... Dziadek ryzykując wiele - ucieka. Trafia do następnego gospodarza u którego pracuje już do końca.
Pewnego dnia w sąsiednim gospodarstwie ujrzał atrakcyjną dziewczynę, do której zagaił po niemiecku. A ta z zawadiackim uśmiechem odpowiedziała mu... czystą polszczyzną! Dziadka trafiło od razu. Babcia była nieugięta. Owszem, ten młody człowiek też jej się podobał i był miły, ale nie w głowie jej były amory.
Po jakimś czasie ten młody człowiek ciężko zachorował. Los jego ważył się na szali... Mógł przecież zostać uznanym za zbędnego w gospodarstwie... Nie pomagał, nie pracował, wymagał opieki... I tej opieki udzieliła mu właśnie ta miła dziewczyna. Dziadek gdy wydobrzał, napisał list do swojej Mamy, w której opisał swoją chorobę i koleżankę, która mu pomogła. Ta wzruszona całą sytuacją wysłała Babci piękną chustę i zaprosiła do siebie do domu, do dużego gospodarstwa.
Cały pobyt pozostałby miło zapamiętany, gdyby nie fakt, że pani domu stwierdziła, że ta dziewczyna pasuje jej bardzo, ale... do starszego syna! To on miał przejąć całe gospodarstwo po ojcu (którego rozstrzelali Niemcy) a taka zaradna dziewczyna by była dla niego wielkim skarbem.
Do Babci doszła ta rozmowa. Było jej niezmiernie przykro! Powiedziała co myśli na ten temat i zapragnęła jak najszybciej opuścić to miejsce. Dziadek też uniósł się honorem. Mimo, że Matka przeprosiła, to gdzieś tam niesmak pozostał...
Dorobili się czworo dzieci. Trzech córek i upragnionego syna. (Dwa razy Babcia poroniła... Chłopców nie mogła donosić).
Sześcioro wnucząt podarowało im sześcioro prawnucząt. Do kolekcji doszły też dwa pra-prawnuki:)
***
Dziadek - odkąd sięgam pamięcią - zawsze wracając z zakupów przynosił Babci czekoladę Wedla z napisem "JEDYNA."
***
Dziadek całe życie pracował zawodowo. Na barkach Babci spoczęło wychowanie dzieci i opieka nad domem. Po wojnie Dziadek kontynuował naukę. Babcia czytała za niego wszystkie lektury i pisała mu streszczenia. Dziadek by utrzymać całą rodzinę pracował całymi dniami. Nie miał czasu na lektury. Uczył się do egzaminów ale na kolejne książki brakowało mu sił. Dyrektor liceum gratulując Dziadkowi egzaminu dojrzałości, gratulował również Babci, wiedząc że to ona mu we wszystkim pomagała.
***
Dziadek był złotą rączką. Umiał wszystko naprawić. Śmialiśmy się, że z trzech zepsutych długopisów jest w stanie złożyć suszarkę. Kompletnie nie umiał gotować. Mówił zawsze, że codziennie modli się, by to on pierwszy umarł, bo w innym razie to on umrze z głodu.
Modlitwy zostały wysłuchane.
***
Dziadek całe życie był wysokim, postawnym mężczyzną. Z czasem i on stawał się przychylony do ziemi. Malał. Zaczął chodzić już o lasce. Trzy lata temu miał wypadek. Wybrał się jak co niedzielę do kościoła. Padało, więc zamiast laski wziął parasol. Poślizgnął się i złamał biodro. Natychmiastowa operacja. Rezygnacja w jego oczach. Przykuty do łóżka zapadł się w sobie, wychudł, zmalał jeszcze bardziej. Krótko po wypadku byliśmy akurat w PL. Widoku Dziadka nie zapomnę do końca życia. Wyglądał jakby leżał na katafalku. Z zamkniętymi oczami bez jakichkolwiek oznak życia...
Siedziałam na brzegu jego łóżka i rozmawiałam z moją ukochaną Chrzestną - jego najstarszą córką. Ciocia opowiadała właśnie o tym wypadku. W pewnym momencie ze złością powiedziała, że te wszystkie jego parasole i laski powinna mu powyrzucać! Na to Dziadek zagrzmiał tubalnym tonem:
- ELŻBIETA!!! TY MI NIC JUŻ NIE WYRZUCAJ!!!
Po tygodniu Dziadek nabrał sił i uwierzył, że jeszcze może żyć. Zaczął żmudną rehabilitację. Codziennie zmagał się ze słabościami ciała jeszcze przez dwa lata. Praktycznie cały czas jeszcze był "na chodzie".
Wówczas role się odwróciły. To dzieci przejęły opiekę nad rodzicami. Codzienność była trudna.
Egzamin z miłości zdany celująco...
***
Babci nigdy nie pamiętam płaczącej. Swój żal czy ból chowała głęboko. Zawsze była wesoła, gadatliwa i w nieustannym ruchu. Zawsze dawała nam pieniądze "na lody" i rozpieszczała słodyczami.
Wychowywali ją Dziadkowie. O Matce mówiła niewiele. Lubiła za to opowiadać o swoim ukochanym Dziadku. Czasami wspomniała też o surowej Babce. Zawsze powtarzała, że nie chce być taka jak ona.
I nigdy nie była!!!
Po śmierci Dziadka zmieniła się właściwie z dnia na dzień w zniedołężniałą wymagającą nieustannej opieki osobę.
Tę dziewięćdziesięcioośmioletnią kobietę złamał dopiero ciężar śmierci kochanego męża... Trzy miesiące po NIM odeszła i ONA...
***
Dziadek zmarł w październiku. W styczniu, tuż przed śmiercią Babci objawił jej się w sennym majaku... Ubrany był w białą komżę i w ręku trzymał koszyczek do święconki. Przyszedł po NIĄ...
***
Wkleiłam Wam ulubione zdjęcie moich Kochanych Dziadków:) Jedno z ostatnich... Roześmiani i zakochani.
Siedemdziesiąt jeden lat razem, dopóki śmierć nas nie rozłączy!
To tyle na dziś. Pa:)
Tyle lat w związku ... piękna historia :)
OdpowiedzUsuńI tyle lat w zgodzie i szacunku. Niesamowite!
UsuńBardzo piękna i wzruszająca historia! ❤ 71lat razem.. Czy ja z mężem tyle wytrzymam? Czy w ogóle dorzyjemy?
OdpowiedzUsuńDziadkowie zawsze mają piękne historie w zanadrzu, też chciałabym swoim wnukom mieć co opowiadać!
Ja na pewno nie dożyję;) A historię Dziadków chętnie opowiem moim Maluchom:)
UsuńGosiu, masz cudowny dar przelewania słów na papier. Gdy do tego dochodzi tak piękna historia, to jesteś już mistrzem. Wzruszyłam się bardzo i zapewne jeszcze wrócę do tej historii.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję za miłe słowa, ale tę historię tak naprawdę napisało samo życie:)
UsuńWow, co za historia...
OdpowiedzUsuń:) Moi Kochani Dziadkowie:*
UsuńPieknie napisane. Takich par jest wiecej, tylko my ich nie widzimy, ty zobaczylas :)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice byli razem 60 lat, jak ojciec zmarl, mama "uciekla" w chorobe, po paru latach tez juz jej nie bylo…
Trzeba te wspomnienia zapamietac dla wnukow i prawnukow :)
:) dziękuję:)
UsuńCzasami pary są ze sobą tak długo, ale żyją OBOK siebie a nie razem. A oni zawsze razem:) I ten szacunek!
Aż łza w oku mi się zakręciła. Piękna , romantyczna, pełna wiary i miłości historia. Cudowni byli, a co najważniejsze razem...tak długo. To wspaniale, że mogli cieszyć się sobą przez 71 lat! Też bym tak chciała...
OdpowiedzUsuńŻycie mimo wielu przeciwności pozwoliło im być razem:)
UsuńPrawdziwa miłość, wzruszająca opowieść, napisana przez samo życie, historia opisana przez Ciebie sercem i wielkim talentem literackim. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że tacy ludzie, których połączyła prawdziwa miłość i żyli ze sobą tak długo, umierają jedno po drugim, bo bez siebie nie potrafią żyć ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję:)
Usuń:) byli jak dwa żywioły - ogień i woda, ale uzupełniali się idealnie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Aż mi się łezka w oku zakręciła. Niesamowite i wzruszające są takie historie.
OdpowiedzUsuńTyle lat razem w miłości. Im by nawet myśl w głowie nie powstała, żeby się rozstać!
Zwykle na ulicy nie mogę się napatrzeć na pary staruszków trzymające się za ręce. Dla mnie to cudny widok!
Pozdrawiam :)
Też uwielbiam widok staruszków idących ramię, w ramię wpatrzonych w siebie lub trzymających się za ręce:)
UsuńBuziaki:)
piękna miłość , piękni Oni :d
OdpowiedzUsuńPiękni i znów razem...
UsuńPiękna historia, łza się w oku kręci...
OdpowiedzUsuńMoi Rodzice przeżyli ze sobą 63 lata...
Pozdrawiam.
Też piękne lata! Moi w tym roku 46:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Siedemdziesiąt jeden lat, wow!
OdpowiedzUsuńI ta czekolada...! ❤️
Czekolada zawsze mnie rozczulała!
UsuńPiękny post, piękne wspomnienia i piękne życie Twoich Dziadków.
OdpowiedzUsuń:) dziękuję:)
UsuńPiękni ONI:)
Cudownie...
OdpowiedzUsuńi tyle bo się wzruszyłam...
Miałaś wspaniałych Dziadków.......piękne wspomnienia pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńByli kochani i dali dobry przykład wspólnego życia:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
No i coś Ty ze mną dziewczyno zrobiła......nie widze dobrze klawiatury....łzy ją zalewają.....
OdpowiedzUsuńPiekna historia, która przypomniała mi mojego dziadka...nie żyje od 6lat! Nie wiem kiedy zleciał ten czas :(
Moi jeszcze niedawno byli ze mną... Babcię widziałam ostatni raz trzy dni przed śmiercią... Nawet jeszcze podwieczorek razem jadłyśmy...
UsuńChwile poukładane w szufladce wspomnień...
Piekna historia! Tyle lat razem! Jesli nawet bym dozyla takiego slusznego wieku jak Twoja babcia, to takiego stazu malzenskiego sie nie dorobie! Wyszlam za maz majac niemal 30 lat, a Twoja babcia, wg. moich obliczen... 17? ;)
OdpowiedzUsuńTakie historie rodzinne czyta sie niczym powiesci obyczajowe. Np. matka mojego szwagra podobno popelnila "mezalians" bo ona jest ze staroniemieckiej rodziny, ktora zostala w Polsce po II Wojnie Swiatowej, a on wg. jej rodziny byl takim "polskim biedakiem". ;) I pomyslec, ze ludzie mysleli w taki sposob jeszcze 40 lat temu! :D
Babcia miała 27 lat:) więc wiekiem zbliżona do Twojego zamążpójścia;))
UsuńA moja Babcia był ciut starsza od Dziadka i to była zapewne też sensacja;)
Boszzzz... Masz racje! Tak sie walnac o 10 lat!!! :D
Usuń;) nic to. A właściwie miała 26 i trochę, bo ślub w kwietniu a urodziny w październiku;)
UsuńTak pięknej historii, to dawno nie czytałam. Wzruszenie odbiera głos. To niesamowite szczęscie, że miałaś takich bliskich.
OdpowiedzUsuńPiękny wzór wzajemnych relacji i miłości:)
UsuńWspaniała historia! Wspaniali dziadkowie cudownie że byli twoimi :)!
OdpowiedzUsuńNa zawsze w sercu:*
UsuńPoryczałam się <3
OdpowiedzUsuńNo historia wzruszająca...
Usuń