Witajcie:)
Zacznę od tego, że chwilę temu był "Dzień Mamy". Postanowiłam w tym roku zadać sobie więcej trudu, by zrobić mojej Mamci przyjemność.
Tak oto powstał słoik ze stu pięćdziesięcioma czterema karteczkami, na których napisałam "powody" dla których ją kocham. Oczywiście podstawowy powód, to taki, że jest moją Mamą:)
Napis nie jest może zbyt poprawny gramatycznie, bo może powinnam napisać "154 powody, dla których Cię kocham Mamo", ale tak mi się podoba:) Tym bardziej, że to nie są "powody", tylko ogólnie różne sprawy - od dzieciństwa do dnia dzisiejszego.
Na podobny pomysł natknęłam się daaawno, daaawno w sieci, tylko że był przeznaczony dla nowożeńców i były tam życzenia. Bij, zabij - nie wiem kto jest pomysłodawcą - na pewno nie ja:)
Słoiki te można fantazyjnie przyozdobić. Ja pozostałam przy całkowitej prostocie - głównie ze względu na to, że słoik musiał przetrwać podróż samolotem.
***
Na koniec częstuję Was tartą z rabarbarem. Poszłam na łatwiznę i użyłam - za radą koleżanki - gotowego ciasta. Cieszyłam się, że mogę w końcu użyć "baking beans" - ceramicznych kuleczek do obciążenia surowego ciasta podczas wstępnego pieczenia...
Cóż, tylko że ja położyłam te "fasolki" bezpośrednio na ciasto... Kto tak kiedyś zrobił, ten wie! Ile ja się na wkurzałam przy wydłubywaniu tego ustrojstwa z ciasta!!!! A wystarczyło położyć najpierw papier do pieczenia a dopiero na to ceramiczne kuleczki:) Ot, takie proste a jednak nie dla takiego wielkiego "miszcza" wypieków jak ja;))))
Bogatsza o nowe doświadczenie jeszcze kiedyś użyję tych ceramicznych fasolek jak mi foch na nie minie;)))
To tyle na dziś:)) Miłego dnia:)
ps. Macie na swoim koncie jakieś przygody w kuchni?
Gosieńko, cudny słoik, a ja ogromnie się cieszę, że mogłam poznać Twoją fantastyczną Mamę.I błagam daj już Mamelki, bardzo nam ich brakuje i ciekawostek z ich świata też.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję i przekażę mojej Mamci te miłe słowa.
UsuńPs.U nas dzieciowo-chorobowo:( szkoda o tym pisać
Ha ha!! Ja raz tak zrobilam :-) ceramiczne baking beans to mój przedmiot pożądania, ale chyba do naszej części Europy jeszcze nie zawitał?? A może muszę lepiej poszukać??
OdpowiedzUsuń:)to jestem mega zdziwiona, bo tu są a na dodatek w śmiesznej cenie - 1,99;)
UsuńŚwietny pomysł z tym słoikiem : ) I uwielbiam tartę z rabarbarem, koniecznie muszę upiec : ) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)dziękuję - Mamci też się spodobał:)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Tarta z rabarbarem-chyba musze kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa lubię rabarbarowe ciasta:)
UsuńSłoik ekstra, fantastyczny pomysł. Ja od moich córek dostałam foto książkę z tekstami za co dziękują mamie. Rozkleiły mnie na maksa, aw gratisie były chusteczki. To jest moja najcudowniejsza książka : ) Z wpadek kuchennych to kiedyś wlałam wrzątek do słoika z kawą, to była kawa na gęsto : ) Ciastem się częstuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńDomyślam się jak ważna jest dla Ciebie ta książka!
A kawa w słoiku - była pewnie szalenie mocna;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Super pomysł z tym słoiczkiem i mama się z pewnością bardzo ucieszy.
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz o tych ,,kuleczkowych'' doświadczeniach. W razie gdy przyjdzie mi ich użyć uniknę błędu inaczej pewnie bym to samo zrobiła :)
Buziole :)
:)dziękuję:)
UsuńO tak, fasolki + surowe ciasto bez papieru do pieczenia = katastrofa kulinarna:)
Buziaki
Pomysł nietypowy i bardzo fajny, na pewno się spodobał :)
OdpowiedzUsuńJa dziś zrobiłam pizzę i tak zasmakowała W., że na kolację będę robić drugą :)
:)dziękuję:)
UsuńMmmm też bym taką domową pizzę zjadła:)
Ja zrobiłam kiedyś podobny prezent dla Męża na Walentynki - tylko że zamiast słoika użyłam blaszanego opakowania po ciasteczkach :) Do tej pory wspominamy to z rozrzewnieniem ;) A od kuchni (zwłaszcza pieczenia!) trzymam się raczej z daleka - bo spora część moich prób kulinarnych kończyła się totalną porażką i katastrofą ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli warto było zrobić taki prezent, bo się go długo pamięta:)
UsuńJa piec ciasta bardzo lubię - nawet bardziej niż gotować:) No ale jak widać wpadki też muszą być;)
Fajny pomysł z tym słoikiem. Ciekawi mnie dlaczego 154?
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńHmm, ambitny plan zakładał większą ilość, ale słoik nie pomieścił (a innego chwilowo nie było;) a 154 - specjalnie wzięłam taką jakąś nie oczywistą liczbę;)
Pomysł na słoik super, zbliża się roczek mojej córci i tak sobie pomyślałam, że zrobię i ja taki słoik i będę do niego wrzucała życzenia i przemyślenia przez kolejne 18 lat, co roku kolejna karteczka,a córka dostanie go w dniu 18 urodzin...dziękuję za inspirację!!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPs.świetny pomysł, żeby zrobić taki dla córci:)
Taaaak, A ja myślałam że jestem wyjątkowa, jak wydłubywałam kulki :) Piękny prezent dla mamy.
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńOd razu mi lepiej, że "kulkowych miszczów" jest więcej;)
Rewelacyjny pomysł, niesamowity prezent
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńTarta z rabarbarem, omnom, omnom :D. A ja planuję jutro zrobić kruche właśnie z rabarbarem :).
OdpowiedzUsuń:)rabarbar rządzi;)
UsuńSwietny pomysl z tym sloikiem! Przygod kulanarnych mam na koncie cale mnostwo. Do historii rodzinnych przeszlo na przyklad moje pierwsze gotowanie kisielu ( 10 lat mialam) kiedy to przy instrukcji ''odlej pol szklanki'' odlalam i owszem ale... do zlewu :D
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńHi,hi - lubię takie "rodzinne historie" ;)
Świetny pomysł z tym słoiczkiem :) a plaster piękny - też marzy mi się taki zrobić :)
OdpowiedzUsuń:)dziękuję:)
UsuńJedno i drugie - dość pracochłonne, ale z efektu jestem zadowolona:)
Jak w końcu zaopatrzę się w auto, wyślę męża do tartaku, mam nadzieje, że tam dostanę takie plastry :) Wierzę, że to pracochłonne zajęcie, ale jaka przyjemność po :)
Usuń:) bardziej miałam na myśli pracochłonne, gdy w między czasie trzeba doglądać Maluchy i resztę domku;)) a praca ze szlifierką mnie uszczęśliwia!
UsuńPs. To udanej wyprawy do tartaku życzę:)
No tak maluchów pilnować trzeba, a dom - przyzwyczaił się już, że jak szyję to mam sajgon ;) Więc da radę i przy innych rzeczach ;)
Usuń:)to fajnie:)
UsuńPrzy dzieciach podstawą jest dobra logistyka dnia codziennego;)
Oj tak :) Dziś wsadziłam ich do basenu na balkonie, i dopiero wtedy jednym okiem patrząc na nich, drugim na laptopa mogłam posta napisać ;)
Usuń:)bo bycie mamą, to sztuka kombinowania:)
UsuńCoś w tym jest :) Na szczęście część rzeczy mogę zrobić gdy maluchy są w domu i nie śpią ;) a z resztą trzeba kombinować - jak napisałaś ;)
UsuńDobrze, to Tobie wychodzi jak widziałam:)
Usuńale świetny pomysł...a powiedz, w jaki sposób przygotowałaś napis na słoiku?
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję:)
UsuńTo jest ręczna drukarka DYMO:)
Miły ten prezent dla mamy :)
OdpowiedzUsuńPewnie tam miałam jakieś przygody w kuchni
np: sól w herbacie tfu tfu fuj łeeeeeeee
albo ptasie mleczko co zostało rzadkie bo nie
lubię i nie umiem nic z żelatyną robić ale
ogólnie nie jest źle :D Moja mama za to ostatnio
zamiast miętowej herbaty zaparzyła oregano haha bo tata
zerwał z grządki gdzie rośnie mięta ale jakoś tam zasiało
się oregano a tata nieświadomy to zerwał haha .Pili
ponoć tą herbatę hehehehe z jakimś takim niesmakiem a mama
mówi , co to kurcze jest hahaha - dobre co ???
Buziaki na nowy tydzień pa ;)
:)dziękuję:)
UsuńCiekawe jak smakuje takie zaparzone oregano;)
Miłego tygodnia. Pozdrawiam:)
Fantastyczny patent na prezent:) Myślę, że normalnie można się wzruszyć:P A za tartę z rabarbarem dziękuję...opiekę sobie w weekend...z akcentem na sobie, bo w domu tylko ja jadam rabarbar, ale co tam!
OdpowiedzUsuń:)myślę, że mojej Mamie się spodobało - mam taką nadzieję:)
UsuńPs. Co do ciasta z rabarbarem, to też jadłam je sama:)
Nie spotkałam się jeszcze z tak oryginalnym prezentem na dzień matki. Masz pomysły!
OdpowiedzUsuńNa pewno Twoja mama będzie zadowolona i się wzruszy.
Pozdrawiam
:)wczoraj Mamcia mi powiedziała, że przeczytała już wszystkie karteczki:)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:)