czwartek, 4 września 2014

Dziwne słowo "nigdy" :)

Witajcie:))
Zacznę od maleńkiej książki, którą pożyczyła mi moja przyjaciółka:)



"Drobne ustroje", to coś na kształt skoroszytu z "przygodami" synów pani Marii Zientarowej:)) Oczywiście imiona są zmienione, ale jak podkreśla sama autorka - wszelkie podobieństwo jest celowe i zamierzone:)) Opisuje śmieszne sytuacje i słówka, które dzieci tłumaczą w sobie znany sposób. Między wierszami czytamy też o zmęczonych rodzicach, którzy chwilami nie mają pomysłu na ogarnięcie całego domowego chaosu i braku sił (czyli nic na przestrzeni lat się nie zmieniło:)))) Najbardziej podobał mi się fragment z opisem "wielkiej imprezy" na cześć ich psa a właściwie jego nowej umiejętności - podnoszenia łapy przy robieniu "siusiu". Polecam każdemu a szczególnie rodzicom, którzy czasami mają wrażenie, że tylko ich dzieci mają szalone pomysły:)))
***
NIGDY w życiu nie zapomniałam numeru PIN na mojej karcie bankomatowej. Szczęśliwą posiadaczką własnej karty jestem baaardzo długo i jakoś już nawet nie pamiętam jak to było PRZED. Robię zakupy, nie myślę czy mam drobne czy nie - wkładam kartę, machinalnie wstukuję kod akceptując transakcję i tyle. Pewnie robi tak większość z Was.
Jak wiesz, Drogi Czytelniku, mam remont. W trakcie kładzenia gładzi w salonie okazało się, że trzeba pojechać do marketu budowlanego po kolejne worki czegoś tam. MąŻ pojechał z kolegą. Dałam swoją kartę i podałam PIN. Wchodzę do kuchni - patrzę - nie zabrał telefonu. Myślę sobie - zapomni pewnie ten numer, bo słuchał mnie średnio przytomnie. Dzwonię do tego kolegi i mówię, gdyby co, to dzwońcie, żeby nie było zamieszania przy kasie. Długo nie musiałam czekać, zadzwonili. Zdążyłam z triumfującą miną mruknąć "acha"!!! I odbieram telefon - a tam - mój MąŻ - "lekuchno poirytowany" mówi:
- Jaki jest ten PIN, bo wklepałem i wychodzi, że zły.
Ja, z lekkim fochem, podaję mu PIN.
- To nie ten!!! Masz ostatnią szansę. Za chwilę zablokuje Ci karte!!!
Adrenalina się podniosła.
- Nie wpisuj nic. Już sama nie pamiętam!!!
- Podaj PIN!!!
- No nie pamiętam.
- Podaj co mam wpisać!
Próbuję w myślach odtworzyć ten numer i ciąglę widzę ten sam.
- Nie wpisuj!!!
- Podaj ten PIN!!!
Podałam, to co pamiętałam.
- Właśnie zablokowało Ci kartę - wycedził wkurzony.

Rzuciłam się w wir poszukiwań "bankowych" dokumentów. Znalazłam ten zakichany PIN!!! Cyferki - a i owszem - się zgadzały - tylko ich kolejność już nie:))

Z wielkim stresem "i co teraz?!!?" zadzwoniłam pod całodobową bankową infolinię, by dowiedzieć się co mam zrobić. Rozwiązanie tego problemu (przynajmniej tu w UK) jest banalnie proste. Wkładasz kartę do bankomatu, wybierasz WŁAŚCIWY PIN, wciskasz guzik "PIN serwis" a następnie "odblokuj PIN" i tyle:))
***
Miłego dnia:)) Pa!!!

16 komentarzy:

  1. o kochana to u nas już tak łatwo nie jest:-P
    ja czasem mieszam karty a myęlę że podałam tą co zawsze i twardo wpisuje pin bo pamięć do cyferek mam the best -chyba z racji wykonywanego zawodu;-)- a pin db tylko nie do danej karty;-P
    a kart kilak bo je lubie raczej jestem mało gotówkowa a raczej zwykle plastikowa-ale nie głowa;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) uwierz mi akcja była:))) Sama, to wklepuję odruchowo, ale jak się okazało, że mam podać, to jak widać lipa. Ja mam tylko dwie karty i mi to starczy:))

      Usuń
  2. Ha, jakbym o sobie czytała :)))
    Nie tak dawno temu w Sainsburym zablokowałam sobie kartę (bez udziału męża), bo pierwszy raz w życiu zapomniałam kolejności cyferek :)
    Tyle, że zapomniałam na dobre, a zapisanego nigdzie nie miałam i nie pomógł mi pin service (wcześniej o nim nie wiedziałam) i musieli mi przysłać nowy :) Żeby było śmiesznie dostałam taki sam jak miałam, który sobie po tym wszystkim cudownie przypomniałam :)


    Gosieńko dziękuję Ci za tyle ciepłych słów pod moim adresem pozostawionych na moim blogu :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) to dobrze, że nie jestem sama z tym zapominaniem:)))
      Reniu - wszystko to szczera prawda i cieszę się bardzo, że się "odnalazłyśmy" nie tylko w blogowym świecie:))
      Buziole

      Usuń
    2. I ja się cieszę i mam nadzieję, że kiedyś, jak już będziemy mniej zabiegane uda nam się w końcu spotkać :)))

      Usuń
    3. :)) a nie tylko w ciągłym przelocie - hi, hi:)))

      Usuń
  3. książka musi byc rewelacyjna, mój maż tak notorycznie blokował sobie kartę normalne u niego ... choć mi tez czasem się zdarzy :D pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka mimo, że "wiekowa", to fajnie się ją czyta:))
      Mnie taka wątpliwa przygoda spotkała pierwszy raz.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Też miałam niedawno przygodę z pinem w roli głównej. Pojechałam zatankować; miałam zapłacić punktami payback, pierwszy raz. Zanim wlałam paliwo upewniłam się w kasie, na ile mi starczy punktów, zatankowałam i poszłam płacić. Pani wzięła kartę i poprosiła, żebym wstukała datę urodzenia. Z rozpędu wklepałam pin. Datę urodzenia - zaznaczyła pani, więc się zreflektowałam i wybrałam pierwsze 4 cyfry mojej daty urodzenia. Żle- pani na to. Zgłupiałam. Na spokojnie przypomniałam sobie, kiedy się urodziłam (na szczęście chodziło tylko o dzień i miesiąc ;P) i drżącą ręką wklepałam tę datę.
    No i źle.
    Karta zablokowana, ja bez pieniędzy, z Piątkiem na ręku, w koszulce wyciętej pod szyją nożyczkami i za dużych gaciach (ot, strój domowy; na chwilę karnęłam się tylko zatankować) a paliwo w baku.
    Wszystko zostało załatwione bardzo miło, pani spisała moje dane- taki rachunek, na wypadek gdybym nie pojawiła się z gotówką - i pojechałam, po dzieci do przedszkola i po tę gotówkę ;)

    A chodziło o to, że konto payback mamy z mężem wspólne i to jego datę urodzenia trzeba było wpisać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi, hi:))) i nic w Deszczowym Domu o tym nie wspomniałaś???!!! Łaj??!!
      Ps. Oczyma wyobraźni przeniosłam się na tę stację:))

      Usuń
  5. Ale się uśmiałam!!! Jak w pracy informuję ogół że wchodzę na jedno konto to ciiiisza zapada że hej. Wszyscy w stresie czy zajmie telefon czy będzie wolny, bo z infolinią cały dzień gada itd.
    Co by stresu pinowego nie mieć mam jeden pin do wszystkiego i problem poszedł w dal :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) to można sobie samemu wybrać PIN??? Jak tego dokonałaś, że masz ten sam???

      Usuń
  6. Nie znoszę , nie lubię zapamiętywania Pinów, kodów i peselów, tym zajmuje się mąż, a gotówkę najbardziej uwielbiam w ręku, wiem ile wydaje, i.t.p a dzieci naprawdę mają szalone pomysły , a co gorsze je realizują , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  7. :)) ja wolę liczyć w tej kwestii na siebie, bo MąŻ to ma problemy z zapamiętywaniem:)) (np.kiedy, kto ma urodziny czy nasza rocznica ślubu jest nie do ogarnięcia:)))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak coś robimy od zawsze tak samo nie myślimy o tym i kiedy ktoś nas zaskoczy to o wpadkę łatwo :) Miałam podobną historię z PINem, wtedy mi do śmiechu nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))dokładnie - taka rutyna szybko usypia umysł:))) a tu trzeba być czujnym:)))

      Usuń